REKLAMA

Nikon D5 nadchodzi wielkimi krokami. Oto wszystko, co musisz o nim wiedzieć

Nikon w dzisiejszej informacji prasowej po raz pierwszy oficjalnie zapowiedział nadejście nowej flagowej lustrzanki - modelu Nikon D5. Na razie wiemy o nim bardzo niewiele, ale warto się zastanowić, czy poprzeczkę w świecie fotografii da się podnieść jeszcze wyżej.

18.11.2015 20.38
Nikon D5 nadchodzi wielkimi krokami. Oto, co o nim wiemy
REKLAMA
REKLAMA

Jednocyfrowe serie lustrzanek od zawsze budziły największą uwagę fotografów. I choć „jedynki” Canona (1Ds, 1D X) i jednocyfrowe modele Nikona (D3, D4) leżą poza zasięgiem większości fotografów, to modele te zawsze popychały rynek foto do przodu. Flagowe lustrzanki jako pierwsze wprowadzały nowe technologie, które później stopniowo trafiały do niższych modeli. Właśnie dlatego warto śledzić, co przyniosą flagowce jutra.

O Nikonie D5 wiemy niewiele

nikon d4s

Nikon w komunikacie prasowym nie zdradza żadnych szczegółów na temat lustrzanki D5.

Informacja prasowa mówi też o pracach nad nową, najwyższą w ofercie lampą błyskową SB-5000 oraz nowym przekaźnikiem bezprzewodowym WT-6.

Nikon D5 będzie szóstą pełnoklatkową lustrzanką z prestiżowej, jednocyfrowej serii. Wcześniej na tej półce mieliśmy Nikona D3 (pierwszą pełną klatkę od Nikona), następnie modele D3S i D3X, D4, oraz obecnego flagowca, D4S. Na tym niestety kończą się konkrety, ale plotkarskie serwisy fotograficzne mają już rzekomą specyfikację Nikona D5.

Według serwisu Nikon Rumors, nowy flagowiec Nikona będzie wyposażony w zupełnie nową matrycę o rozdzielczości 20 milionów pikseli, której natywna czułość ISO będzie sięgała wartości aż 102,400. Dla porównania, obecny flagowiec Nikon D4s dysponuje matrycą o rozdzielczości 16 milionów pikseli, pracującej na czułościach ISO 100 - 25.600 (z możliwością rozszerzenia do ISO 409.600).

Szybkość aparatu ma rzekomo wzrosnąć z 11 do 15 kl./s. Liczba punktów AF także ma mocno wzrosnąć - do 107 lub nawet 173 aktywnych pól. Mają się także pojawić nowe tryby filmowe, w tym możliwość nagrywania w rozdzielczości 4K w 60 kl./s i w 1080p w trybie slow motion, a więc prawdopodobnie w 120 kl./s.

A czego oczekuje od Nikona D5 rynek?

Nikon-D4s-vs-D4-Back

Nikon D4s jest aparatem niemal idealnym. To sztandarowy produkt, który ma być przede wszystkim niezawodny. Sądząc po opiniach użytkowników, model D4S taki właśnie jest. Korpus kosztuje obecnie ok. 22 tys. zł, a w tej cenie oferuje największą możliwą szybkość działania i najszybszy autofocus, jaki jest dostępny na rynku. Dodatkowo mamy tu pełne uszczelnienia i całkowicie metalowy korpus. Jest więc szybko i niezawodnie….

…ale czy użytecznie?

Nikon D4S stawia na bardzo nietypowy format nośników. Aparat stawia na trochę leciwy (choć nadal piekielnie szybki) standard kart pamięci CF. Z kolei drugie gniazdo kart jest przeznaczone na pamięci XQD. To bardzo egzotyczny format, który zapewnia jeszcze większą szybkość działania, choć zupełnie nie przyjął się na rynku. Być może dlatego, że karty XQD są koszmarnie drogie. Pojemność 32 GB kosztuje… ponad 1200 zł. Mamy tu jednak szybkość zapisu na poziomie nawet 180 MB/s.

W Nikonie D5 przydałoby się przynajmniej jedno gniazdo kart pamięci SD. Ten standard także potrafi być szybki, ale przede wszystkim jest o wiele bardziej dostępny i uniwersalny.

REKLAMA

Poza tym w Nikonie D5 widziałbym odchylany ekran. Herezja? Niekoniecznie. Przez lata byliśmy przekonywani, że odchylany ekran to domena amatorskich aparatów. W końcu to konstrukcja delikatna, a więc narażona na uszkodzenia. Kiedy jednak Nikon zastosował taki wyświetlacz w profesjonalnym modelu D750, nikt nie miał wątpliwości co do tego rozwiązania. To po prostu większa wygoda. Poza tym konkurencja w postaci Sony z powodzeniem stosuje odchylane ekrany w topowych korpusach, czyli w A99 i w serii A7.

Szkoda, że Nikon prawdopodobnie nie wprowadzi do D5 łączności bezprzewodowej, takiej jak np. w modelu D750. W końcu informacja prasowa mówi o nowym, zewnętrznym, bezprzewodowym transmiterze WT-6. Przede wszystkim jednak chciałbym, by nowa lustrzanka była po prostu tańsza. Na to jednak są niewielkie szanse.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA