REKLAMA

Wykupili się od inwestora i świetnie dają sobie radę - o sukcesie Monitori i o tym, co wyróżnia usługę, mówi nam Hubert Wydrych

Media społecznościowe we współczesnym Internecie to siła, z którą zdecydowanie trzeba się liczyć. Zdanie internautów, ich opinie często stanowią o „być, albo nie być” dla firm, ich produktów i usług. Nic więc dziwnego, że powstają narzędzia mające monitorować te opinie i dostarczać bezcennych danych o tym, co mówi o nas Internet.

16.11.2015 10.59
Rozmawiamy z Hubertem Wydrychem, CEO Monitori
REKLAMA
REKLAMA

Monitori, podobnie jak SentiOne i Brand24 to usługa monitorująca sieci społecznościowe (i nie tylko), sprawdzając opinie internautów o danej marce. Firma to nie celebryta - tutaj zasada „nie ważne jak, ważne żeby mówili” nie funkcjonuje, gdyż dobra opinia o marce to klucz do jej sukcesu, natomiast zła… to po prostu marketingowa śmierć.

Narzędzie do monitorowania Internetu, jakim jest Monitori umożliwia dokładne przyjrzenie się wszelkim wzmiankom o marce, a także pokazuje, które z nich mają wydźwięk pozytywny, a które negatywny. Daje to firmom okazję, aby nie tylko podnosić swoje ego słuchając pochwał, lecz przede wszystkim reagować na zarzuty i negatywne opinie internautów, a w perspektywie - daje możliwość z przeciwnika marka zrobić wiernego fana.

Choć usługa dostępna jest na rynku dopiero od nieco ponad roku, niewątpliwie okazała się sukcesem, także finansowym, czego najlepszym dowodem jest fakt, iż Monitori wykupiło się od swojego inwestora i obecnie funkcjonuje bez zewnętrznych źródeł finansowania. W świecie startupów to nie lada ewenement.

Narzędzie niedługo przejdzie spore zmiany, zatem w przededniu tych zmian postanowiliśmy zapytać założyciela i CEO firmy, Huberta Wydrycha, czym tak naprawdę jest Monitori, co oferuje i jak usłudze udało się osiągnąć tak wielki sukces, w tak krótkim czasie.

Hubert Wydrych

Łukasz Kotkowski, Spider’s Web: Dla czytelników, którzy mogą nie kojarzyć usługi — w jaki sposób określiłbyś czym jest Monitori?

Hubert Wydrych, Monitori: Monitori jest narzędziem służącym do monitoringu Internetu i social media, posiadającym autorską platformę do wyszukiwania różnego typu treści. Pozwala szybko poznać opinie internautów, między innymi o sobie, swoim produkcie, marce lub konkurencji. Aktywne korzystanie z systemu pozwala szybko reagować na potrzeby klientów oraz sytuacje kryzysowe, zaistniałe w sieci. Jednak Monitori to nie tylko wyszukiwanie, ale również pogłębione analizy i raporty, odpowiadające na szereg nurtujących pytań, dotyczących zadanego przez markę tematu.

Co wyróżnia Monitori na tle innych, podobnych usług?

Monitori wyróżnia się pod wieloma względami. Przede wszystkim, jest to największy zasięg spośród wszystkich, dostępnych na polskim rynku rozwiązań tego typu. Posiadamy również autorskie narzędzie monitorujące treści w formie graficznej (monitorowanie zdjęć), co świadczy jedynie o tym, że nie przerażają nas rzeczy trudne do wykonania, które wymagają dużego nakładu pracy, czasu oraz funduszy.

Aktualizacja wyników następuje w tzw. real time (czasie rzeczywistym). Dodatkowym atutem jest nasz wyspecjalizowany dział badawczy, dokonujący dogłębnej analizy otrzymanych treści, na podstawie których buduje obszerne, wyczerpujące temat raporty z głębokimi insightami konsumenckimi. W każdym pakiecie, niezależnie od ceny, klient otrzymuje pełną funkcjonalność narzędzia, na którą składa się między innymi dostęp do archiwalnych danych, sięgających 2012 roku.

monitori-4

Jedną z największych wartości naszego monitoringu są rozbudowane zapytania, których nie oferuje konkurencja. Dzięki umiejętnemu ich wykorzystaniu, możemy tworzyć precyzyjne zapytania, stosując słowa wymagane i wykluczone w określonej odległości od głównego (słowo kluczowe). Stały kontakt z działem IT pozwala nam na odpowiednio szybką reakcję na zapytania klientów i zgodnie z ich potrzebami, nieodpłatne wprowadzanie nowych źródeł do naszej bazy.

Dzięki umiejętnemu ich wykorzystaniu, możemy tworzyć precyzyjne zapytania, stosując słowa wymagane i wykluczone. Istotną funkcją jest możliwość określenia ich odległości od słowa głównego w treści o określoną liczbę wyrazów. Prościej mówiąc, poszukując soku określonej marki o smaku żurawinowym, nie mamy wiedzy, w którym miejscu tekstu pojawia się informacja na temat jego smaku, nie zawsze musi następować to po nazwie producenta.

Równie dobrze może pojawiać się na tej samej stronie, jednak nie mieć całkowicie związku z tematem naszych poszukiwań. Dobierając słowo wymagane „żurawinowy” i ustalając jego odległość od słowa kluczowego o dowolną liczbę wyrazów, zmniejszamy ryzyko utraty czasu na przeglądanie treści, które nas nie interesują.

Dlaczego istotne jest monitorowanie aktywności w Sieci i do czego mogą służyć takie dane?

W dobie Internetu, marka, która chce istnieć w świadomości potencjalnych nabywców swoich towarów i usług, a przy tym realnie wpływać na ich decyzje zakupowe, musi skupiać swoje działania tam, gdzie największy procent swojego czasu spędza jej klient.

Stąd wielkim krokiem dla każdej firmy jest prowadzanie aktywnej komunikacji w mediach społecznościowych. Dzięki niej może poznać opinie użytkowników sieci, ich wątpliwości, potrzeby i problemy, a tym samym zareagować odpowiednio szybko i zawalczyć o ich lojalność i zaufanie. Jednak nie zawsze klient przychodzi ze swoim zapytaniem wprost do marki.

monitori-3

Zdarza się mu rzucić kilka szczerych komentarzy na temat otrzymanych produktów lub usług w miejscu, do którego dotarcie jest znacznie utrudnione, ze względu na brak informacji o zaistnieniu takiej wzmianki. Przy treściach kłopotliwych, wpis rozczarowanego internauty może stać się początkiem kryzysu. Warto reagować najszybciej jak to jest tylko możliwe na wszystkie treści użytkowników, opiniujące nas bądź nasze działanie.

Pozyskanie informacji o udostępnieniu takiej wypowiedzi umożliwia właśnie monitoring Internetu i social media. Takie dane są też źródłem przydatnych wskazówek dla samej marki. Poznaje ona swojego klienta, przez co może lepiej dopasować się do jego trybu życia i upodobań, odpowiadając tym samym na jego potrzeby. Użytkownik danego produktu bierze wtedy aktywny udział w jego tworzeniu i przebudowie.

Jak doszło do tego, że Monitori „wykupiło się” od własnego inwestora raptem rok od startu?

W 2013 r., na etapie wersji beta, zainwestował w nas Fundusz Seed-owy obejmując 30% udziałów. Rok później wystartowaliśmy z wersją komercyjną, a spółka wypracowała rentowność po niespełna 4 miesiącach od startu, obsługując bezpośrednio takie marki jak Philips, Sony Music, Warner Bros, TVN, RMF, Murapol i wiele innych.

Współpraca z funduszem przebiegała pozytywnie, a dokładnie po dwóch latach od inwestycji, na bazie wspólnych negocjacji, doszliśmy do kompromisu, na mocy którego zapadła decyzja, aby za krotność zainwestowanej kwoty, korzystając z możliwości pierwokupu, założyciele mogli odkupić udziały spółki.

monitori-2

Obie strony są zadowolone z porozumienia: Fundusz zrealizował swoje zamierzenia i zrobił exit z zyskiem, a założyciele rozpoczynają nową misję Monitori, w tym wdrażanie komplementarnych produktów, a także prywatne inwestycje w spółkę.

Otrzymujemy cyklicznie zapytanie ze strony różnych funduszy, natomiast obecna sytuacja tj. rentowność i dynamiczny rozwój spółki, nie wymusza na nas decyzji pozyskiwania zewnętrznego finansowania. Na 2016 rok zaplanowaliśmy ekspansję globalną i wówczas niewykluczone, że nawiążemy współpracę ze stosownym podmiotem, który wesprze nas merytorycznie i finansowo.

Jest to mały ewenement — zazwyczaj słyszymy, że startupy mają problemy z pozyskaniem finansowania i szukają go, gdzie tylko mogą, a tutaj mamy zgoła odwrotną sytuację. Co inne firmy robią „źle”, jeśli można tak powiedzieć?

Zakładam, że każdy firma ma swoją strategię na biznes i jego rozwój. Moja strategia to doprowadzenie firmy do etapu, aby na każdej płaszczyźnie można było skalować. Wówczas wypływamy na globalne wody i na pewno przydadzą nam się duże środki, które pozwolą przenieść ją na inny poziom.

monitori-1

Jakie są planowane kolejne kroki dla Monitori?

Obecnie wdrażamy dla szerszego grona klientów automatyczny monitoring zdjęć i obrazów.

Dziennie monitorujemy ok. pół miliona zdjęć i obrazów pod kątem występowania logotypu zadanej marki. System jest automatyczny, więc jedyne co musimy zrobić, to dodać logotyp, który pragniemy monitorować.

W I kwartale 2016 roku zaprezentujemy natomiast zupełnie nową wersje, Monitori 2.0, a w niej między innymi, nowy panel klienta, jeszcze szybsze zbieranie danych i prezentowanie ich w panelu użytkownika, większa liczba monitorowanych źródeł (głównie portale, fora, blogi). Dodany zostanie również ekwiwalent mediowy w mediach społecznościowych z uwzględnieniem trust rank (wskaźnik zaufania) influencera czy ranking wpisów i autorów (ze względu na interakcje, zasięg). Dla każdego konta przewidujemy dane historyczne z 36 miesięcy. Rozbudowie ulegną alerty mailowe, porównania monitorowanych projektów oraz filtrowanie wzmianek, które również zyskają nową formę prezentowania. Kolejną nowością będzie aplikacja mobilna dla systemu Android i iOS oraz zakładka Analiza Danych, w której zgrupowane będą dane i wykresy. Pojawi się dodatkowo kilka „niespodzianek”.

Nowa wersja Monitori, wraz ze wszystkimi wspomnianymi funkcjami, zostanie wprowadzona automatycznie dla naszych dotychczasowych klientów, bez dodatkowych opłat.

Pokażemy światu także nasz nowy produkt, Monitori Trends, a w nim analizę trendów w wybranym okresie lub czasie rzeczywistym. Pojawią się rankingi według wybranego źródła (Facebook, Twitter, Instagram, YouTube), hashtagów, słów, wpisów, linków, domen, profili/autorów/liderów opinii.

REKLAMA

Więcej informacji zdradzimy wkrótce.

Dzięki za rozmowę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA