REKLAMA

Wiemy, że na Marsie jest życie, bo sami je tam wysłaliśmy - ta żartobliwa wypowiedź dotyczy poważnego dla NASA problemu

"Wiemy, że na Marsie jest życie, bo sami je tam wysłaliśmy" - powiedział dyrektor naukowy NASA John Grunsfeld w trakcie niedawnej konferencji prasowej poświęconej odnalezionej na Marsie płynnej wody.

01.10.2015 13.41
NASA o życiu na Marsie: sami je tam wysłaliśmy
REKLAMA
REKLAMA

To wypowiedź żartobliwa, ale odnosi się do prawdziwego potencjalnego problemu, jaki możemy mieć z poszukiwaniem życia w miejscach do których dotrą nasze przyrządy lub załogowe statki. Po prostu możemy nieświadomie zawlec tam ziemskie formy życia!

Oczywiście warunki na Marsie są diametralnie różne od ziemskich. Jak jednak pokazuje opublikowane w 2010 roku badanie Effects of Simulated Mars Conditions on the Survival and Growth of Escherichia coli and Serratia liquefaciens bakterie E.coli są w stanie przetrwać w tych warunkach przez szereg dni.

Nie jest łatwe, o czym przekonali się na przykład astronauci odbywający misje Apollo. Odnaleźli oni bakterie które przeżyły na powierzchni Księżyca we wnętrzu automatu Surveyor 3, który wylądował tam dwa i pół roku wcześniej.

Przeżywalność tego typu mikroorganizmów jest ogromna, stąd też ostrożność NASA w przygotowywaniu pojazdów udających się na Marsa.

Oprócz rzetelności naukowej i zabezpieczeniu się przed wyprodukowaniem tzw. false positives - fałszywie dodatniego wyniku, w grę wchodzą regulacje międzynarodowe, które obowiązują wszystkich sygnatariuszy układu z 1967 roku. Układ ten, o tytule O zasadach działalności państw w zakresie badań i użytkowania przestrzeni kosmicznej, łącznie z księżycem i innymi ciałami niebieskimi, stanowi, co następuje:

W praktyce oznacza to, że mające negatywne skutki zanieczyszczenie innych planet może mieć skutki nie tylko naukowe, ale i może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje w polityce międzynarodowej.

Puszczając wodze fantazji, możemy wyobrazić sobie skutki jeszcze poważniejsze. W znajdującym się w tomie Dzienniki gwiazdowe opowiadaniu Stanisława Lema Podróż ósma, bohater jest świadkiem posiedzenia międzyplanetarnego trybunału, w czasie którego oskarżony kosmita posądzany jest o "zapłodnienie planety bezpłodnej wskutek niedbalstwa, roztargnienia lub przez zaniechanie zastosowania właściwych środków".

REKLAMA

Sęk w tym, że planetą tą, odwiedzoną miliony lat temu przez niedbałego kosmitę, jest Ziemia...

* Grafika główna pochodzi z NASA

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA