REKLAMA

Wymieniłem NAS-a na nowego. QNAP TS-231 - szybki test Spider’s Web

Od lat jako urządzenie NAS wykorzystuję stareńkiego, prostego D-Linka z dyskiem WD Red. Urządzenie to dawno już przestało nadążać za moimi coraz większymi wymaganiami, więc zacząłem się rozglądać. Przedstawiciele firmy Qnap zaproponowali mi sprawdzenie modelu TS-231, a więc rzekomo takiego, który ma najlepszy stosunek jakości do ceny.

30.09.2015 11.52
Szybki test QNAP TS-231
REKLAMA
REKLAMA

Poniższy tekst nie jest gruntownym przeglądem i analizą funkcji NAS-a od eksperta. Jestem sieciowym laikiem, używam tego typu urządzeń do zastosowań bardzo „domowych”, a jedyne, czym chcę się z wami podzielić, to opinią właśnie takiego użytkownika. Jeżeli szukasz opisu eksperckiego, poszukaj go proszę u innego autora. Ostrzegam cię, byś potem nie miał do mnie żalu, że zmarnowałem twój czas. A skoro już to ustaliliśmy, to czas przejść do meritum.

Mój stary NAS od firmy D-Link nigdy nie był wybitnie dobrą maszyną, ale też nigdy nie miałem mu tego za złe. Było to tanie urządzenie, które swoją ceną dawało do zrozumienia, że ono działa i… właściwie, nic więcej nie oferuje. Z czasem jednak mój NAS zaczął być coraz intensywniej wykorzystywany. Windows 10 tworzy na nim historię plików i kopie zapasowe, a ripy z zakupionych płyt DVD zaczęły być zastępowane przez filmy 1080p i 4K. Na dodatek przydałaby mi się rozbudowana funkcja chmury publicznej. Nadszedł więc czas na zmiany. A wybór ułatwiła mi firma Qnap, która udostępniła mi model TS-231.

NAS na sucho

Na rynku konsumenckich urządzeń NAS właściwie liczą się dwie firmy: Synology i producent testowanego przeze mnie TS-231. Producentów jest znacznie więcej, ale to Qnap i Synology wyznaczają trendy w tym biznesie. Niestety, za ich marki trzeba płacić. TS-231 jest określany jako „średniak”, o znakomitym stosunku jakości do ceny. To oznacza, że za to dwudyskowe urządzenie trzeba zapłacić… niecałe 700 złotych.

Trzeba jednak przyznać, że już sama specyfikacja nam nieco łagodzi wydatek. Urządzenie posiada trzy porty USB i dwa porty Ethernet (np. do agregacji sieci), co jest mimo wszystko rzadkością w tej półce cenowej. Oprócz tego urządzenie posiada funkcję automatycznego kopiowania wszystkich danych z zewnętrznych pamięci USB za pomocą jednego, sprzętowego przycisku.

ts-231-2

Za wydajność pracy odpowiada układ ARM v7 A9 (dwa rdzenie, 1,2 GHz), któremu towarzyszy 512 MB RAM. Wbudowana pamięć operacyjna jest niewielka – zaledwie 512 MB, ale wystarcza do zapewnienia niezłej wydajności (104,5 MB/s – odczyt, 94,3 MB/s - zapis). TS-231 obsłuży maksymalnie 16 TB pamięci wewnętrznej (dwa dyski po 8 TB). NAS nie posiada też żadnego wyciszenia, więc jeżeli twój dysk jest głośny, to zdecydowanie będziesz słyszeć jak pracuje. Zamknięty w szafce, TS-231 nie irytuje. Ale też absolutnie bezgłośnym nazwać go się nie da. Montaż dysków jest bardzo prosty, choć wymaga użycia wkrętów.

Qnap aplikacjami stoi

Że niby mamy korzystać z NAS-a tylko jak z dysku sieciowego? Jak zwierzęta? Prawie każdy NAS jest wyposażony w usługi dodatkowe. Jednak w większości przypadków będą to tak „rozbudowane” funkcje, jak FTP, DLNA, obsługiwane w równie zrozumiałym interfejsie, co chińskie rutery. Synology rozumie, że klient wymagający potrzebuje więcej. A Qnap chce również, byśmy się w tym wszystkim nie pogubili.

Wspominałem na samym początku tekstu, że jestem sieciowym laikiem. Tymczasem nie miałem żadnego problemu z ustawieniem czy skonfigurowaniem czegokolwiek. Interfejs konfiguracyjny TS-231 z aktualnym, wrześniowym oprogramowaniem, jest stworzony jak dla debila, a to jak najbardziej komplement. Na dodatek power userzy nie będą mogli narzekać na brak dostępu do ważnych dla nich kontrolek. Wszystko jest pięknie poukładane, by laik mógł sobie wszystko wyklikać, a użytkownik zaawansowany nie musiał marnować czasu na kreatory dla takich półgłówków, jak ja. Jedyne, z czym miałem problem, to wykrycie mojego starego NAS-a celem migracji danych. To oznacza, że nadal trzy terabajty danych fruną przez moje Wi-Fi wykorzystując komputer jako pośrednika.

Zrzut ekranu (11)

Szczególne wyróżnienie należy się aplikacji myQNAPcloud, która właściwie służy do stworzenia z NAS-a widocznej „na zewnątrz” prywatnej chmury, z możliwością udostępniania jej innym użytkownikom z różnymi uprawnieniami. Jest to na tyle zmyślnie i prosto zrobione, że poważnie rozważam uzupełnienie używanego przeze mnie OneDrive’a tym rozwiązaniem. Zresztą, żałuję, że Qnap z OneDrivem nie współpracuje natywnie, ale za to jest pięknie przystosowany do integracji z Dropboksem.

Na tym oczywiście nie koniec. Możesz z TS-231 stworzyć serwer galerii zdjęć, serwer muzyczny czy serwer wideo. Równie łatwo i intuicyjnie. Możesz też zlecać mu zdalnie wiele czynności. Twórca wydał nową treść do sieci BitTorrent? Możesz zlecić zdalnie jej pobranie. Chcesz skorzystać z aplikacji typu Plex? Nie ma problemu, znajdziesz ją w sklepie z aplikacjami. Tą, i wiele więcej.

Podsumowanie

REKLAMA

TS-231 to zarazem tanie i drogie urządzenie. Sporo w nim płaci się za markę, ale faktycznie w porównaniu do innych markowych urządzeń jest relatywnie tanie. Jest też bardzo dobrze wyposażone, a jego wydajność, choć może nie pozwoli na transkodowanie filmów w locie, jest bardziej niż zadowalająca. Ze „sprzętowych” zarzutów właściwie mam tylko jeden: mógłby być nieco cichszy, choć zdecydowanie też nie mogę go nazwać hałaśliwym.

TS-231 to jednak przede wszystkim znakomity system operacyjny. Banalny w konfiguracji i obsłudze, a zarazem bardzo funkcjonalny, rozbudowany i dający się rozszerzać przez doinstalowywanie kolejnych aplikacji. To zdecydowanie bardzo udane urządzenie i jeżeli miałeś lub miałaś jakieś wątpliwości przed zakupem, to mogę ci je rozwiać: TS-231 spełnia swoją rolę i wiele innych ról. Nie potrafię ci powiedzieć, czy to najlepsze urządzenie w tej klasie cenowej, bo brakuje mi do tego wiedzy i kompetencji. Mimo tego mogę cię jednak zapewnić, że nie będziesz żałować ewentualnego zakupu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA