REKLAMA

Najmilsze zaskoczenie i największe rozczarowanie berlińskich targów IFA 2015

Wybieramy hity i kity targów IFA 2015. Co było dobre, a co złe? Co zaskoczyło, a co rozczarowało na targach w Berlinie?

06.09.2015 17.28
Najmilsze zaskoczenie i największe rozczarowanie berlińskich targów IFA 2015
REKLAMA
REKLAMA

Targi IFA 2015 jeszcze się nie skończyły, ale wszystkie najważniejsze konferencje i prezentacje są już za nami. Dlatego pozwoliliśmy sobie je podsumować już teraz.

połowianiuk

Marcin Połowianiuk: Największe zaskoczenie: rozmach imprezy. W tym roku po raz pierwszy miałem okazję być na targach IFA. Wcześniej słyszałem od redakcyjnych kolegów, że impreza jest potężna, ale wszystkie wyobrażenia blakną w porównaniu do rzeczywistości. Dwadzieścia-kilka budynków wypełnionych po brzegi elektroniką, często na kilku piętrach, to po prostu kosmos. Także logistyczny, bo dotarcie do press roomu niekiedy zajmowało pół godziny, a ilością kabli w tym pomieszczeniu można byłoby opleść Ziemię kilkukrotnie.

Największy hit targów: niespodziewanie jest nim smartfon Marshalla. Mam wrażenie, że większość producentów smartfonów idzie w tym samym kierunku, tworząc coraz droższe, szklano-aluminiowe konstrukcje. Gdzie tu innowacje? Ekran 4K? Zakrzywienia? Odblokowywanie ekranu skanem kształtu oka, jak w smartfonie ZTE Axon? No fajnie, tylko komu to jest naprawdę potrzebne? Tymczasem Marshall poszedł swoją drogą, kompletnie pod prąd. Zaprezentował muzyczny smartfon, który gra fenomenalnie, a przy tym wygląda świetnie. Jest to pierwszy telefon od niepamiętnych czasów, który naprawdę zrobił na mnie wrażenie.

Największe rozczarowanie: organizacja targów! Czasem aż trudno było uwierzyć, że w imprezie o takich rozmiarach tak wiele rzeczy nie działa. Kluczowych sprzętów było niewiele (jeden smartwatch Motorola Moto 360 na całe targi? Serio?), Internet działał jakby chciał, a nie mógł, a oznaczenia hal były zaprojektowane bez żadnego sensu. Do tego oczekiwania na główne konferencje były zorganizowane naprawdę źle. Często trzeba było spędzić półtorej godziny w stojącej w miejscu kolejce. W efekcie traciło się mnóstwo czasu na rzeczy, które powinny być realizowane od ręki.

Łukasz Kotkowski

Łukasz Kotkowski: Mógłbym w zasadzie napisać „jak wyżej”, bo w pełni zgadzam się z Marcinem. Był to co prawda mój drugi wyjazd na targi, ale rozmach imprezy nieustannie mnie zdumiewał, podobnie jak totalna dezorganizacja, szczególnie w strefie AGD - aby z niej wyjść, trzeba było przejść przez wszystkie stoiska, bo innej drogi wyjścia nie było.

Największym hitem targów i dla mnie jest telefon Marshalla. Tak, nie jest to najbardziej wydajny ani najbardziej uniwersalny smartfon, no i z pewnością do najtańszych nie należy. Ale to, do czego został przystosowany, czyli odtwarzanie muzyki, robi lepiej od dowolnego telefonu na rynku. To trzeba usłyszeć, żeby zrozumieć o czym mówimy. Co więcej, Marshall chce dookoła swojego smartfonu zbudować całe portfolio usług i aplikacji dla muzyków, więc kto wie, czy Brytyjczycy faktycznie nie zadomowią się na dobre w tej specyficznej niszy. No i muszę wspomnieć o Huawei’u Mate S - im więcej czasu spędzam z tym telefonem, tym bardziej nie mogę się nadziwić ile rzeczy robi dobrze.

huawei-mate-s-19

Rozczarowała mnie natomiast niewielka liczba zaskoczeń, a wręcz ich brak. Nie zobaczyłem w tym roku nic, co naprawdę byłoby wyjątkowe i przełomowe, albo wzbudzało jakąkolwiek głębszą reakcję. Tegoroczne targi zdecydowanie należały do największych graczy na rynku i nie potrafię wskazać żadnego niszowego producenta, którego produkt przykułby moją uwagę i naprawdę zaskoczył. Oprócz wyżej wymienionego Marshalla oczywiście.

maciek gajewski

Maciej Gajewski: Utknąłem na lotnisku, bez prądu. Gorąco pozdrawiam Czytelników, a w szczególności Air Berlin, którego samolot się popsuł.

Krótko, bo z telefonu: hitem jak dla mnie zdecydowanie okazały się "tanie" OLED-y od LG. Gwoli wyjaśnienia: na IFA byłem właśnie na zaproszenie tej firmy, ale nie dlatego właśnie to wybrałem. Jak dla mnie jest to najważniejsze wydarzenie targów. Nie jest ono związane z żadnym konkretnym produktem, a zwiastuje niemałą rewolucję na konsumenckim rynku. Piękny obraz z "czarną czernią" przestanie być dostępny tylko dla najbogatszych z nas, trafi w końcu pod strzechy. To oznacza całe serie nowych, świetnych produktów, a nie tylko jeden gadżet.

Rozczarowaniem z kolei była konferencja Microsoftu. Opowiedziano na niej o Windows 10. Że ma Menu Start, okna, Cortanę i że będzie na bardzo fajnych laptopach i hybrydach. Wszystko fajnie, ale to już wiemy. Jak się nie ma nic nowego do powiedzenia, to się nie marnuje cudzego czasu. A ja czas na microsoftowym keynote zdecydowanie zmarnowałem.

grabiec nowe

Piotr Grabiec: Targi nie obfitowały tak w ciekawe nowości jak wcześniejsze IFA na których byłem. Samsung, który zwykle w Berlinie pokazywał swoje phablety z rodziny Galaxy Note - a potem zegarki Gear - tym razem wyprztykał się z niespodzianek jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia. Note 5 został zaprezentowany w sierpniu, a medialna premiera zegarka Gear S2 odbyła się kilka dni wcześniej. Nowości prezentowane na targach, z których wiele i tak trafiło do sieci przed nimi, nie były tak ważne jak kiedyś.

Kolejny telefon od Sony - w przeciągu dwóch lat przeszliśmy od Xperii Z1 do Z5 - nie wnosi tak naprawdę nic poza *de facto* niepotrzebnym ekranem 4K w wycenionym na 4 tys. zł wariancie Premium. Nowy Huawei Watch tak naprawdę zapowiedziany był już na targach MWC 2015 w Barcelonie na wiosnę, a nawet nowy inteligentny zegarek od Motoroli to kolejna iteracja tego samego sprzętu, a nic odkrywczego, przełomowego.

moto 360

Tak jak kilka lat temu pecety, teraz smartfony przestają być "sexy". Giganci świata muszą iść dalej, stąd produkowane naprędce kolejne zegarki i opaski - nawet jeśli jest to robione w myśl zasady wydawania ich na rynek "prędko prędko zanim dotrze do nas, że to bez sensu". Bez produktów z kategorii wearables o firmie zapomną dziś media i konsumenci, chociaż... rynek zbytu na te sprzęty wcale nie jest duży.

Niemniej jednak to jedyny sposób, by nie wypaść z obiegu. Wpadłem na chwilę na stoisko Toshiby, niegdyś jednej z ważniejszych firm świata technologii - teraz producent chwali się wystawą swoich komputerów przenośnych produkowanych na przestrzeni dekad, ale... tak naprawdę nie oferuje nic przykuwającego uwagę "na dziś". To samo można powiedzieć o wielu innych firmach, które klepią cały czas to samo co wcześniej.

Ciekaw jestem, czy za rok znajdzie się coś, czym będziemy się ekscytować, czy też... świat tech po latach rozwoju stanie się zwyczajnie nudna.

mateusz nowak newwalk

Mateusz Nowak: Strasznie nijakie te tagi były. Nikt nie zaskoczył, nikt nie powalił na kolana, nikt nie sprawił, że sięgnąłem po portfel w celu sprawdzenia czy stać mnie na pokazane w Berlinie produkty.

Musząc wskazać największy kit targów wskażę dwa, bo nie potrafię się zdecydować. Po pierwsze są to smartzegarki, których producenci prześcigają się w funkcjach i designie, jednak nadal nie wychodzi im jedno - nie potrafią wzbudzić u mnie, czyli u klienta, potrzeby zakupu urządzenia tego typu.

Wiem po co mi komputer, wiem po co smartfon, znajduję zastosowanie dla e-czytnika. Ba, na siłę nawet dla tabletu jestem w stanie znaleźć. Jednak nadal nie wiem po co miałby mi być smartzegarek. Do sprawdzania powiadomień na nadrgarstku? Mam nadzieję, że nigdy nie będę od nich tak uzależniony, żeby sprawdzać je, gdy tylko się pojawią.

gear s2-1

Dlatego wszystkimi rękami i nogami podpisuję pod tekstem Piotrka Baryckiego pt.: “Zakup smartzegarka ma dzisiaj tyle sensu, ile wybór pilota jeszcze przez zakupem telewizora”.

I tym sposobem zbliżyliśmy się do tematu Internetu rzeczy i szeroko pojętego inteligentnego domu. Oba zagadnienia wydają się być bardzo gorące i przyszłościowe, jednak odnoszę wrażenie, że postęp w zakresie ich rozwoju zachodzi zdecydowanie za wolno.

Co roku na targach i konferencjach słyszymy m.in. Samsunga i Intela, którzy przybliżają wizję inteligentnego domu. Pokazują niemal gotowe rozwiązania, przedstawiają funkcjonujące systemy, już prawie witają się z gąską, wtem… nic się nie dzieje.

Kolejny rok, kolejne targi, kolejne konferencje i znowu oglądamy prawie identyczne prezentacje. Jestem już tym znudzony.

I to znudzony tak bardzo, że jako najlepszą wiadomość związaną z targami IFA mogę podać tylko to, że cieszę się, że już się kończą. Kolejne za rok.

Wszystkie publikacje dotyczące nowości z IFA 2015 znajdziesz tutaj.

Sprawdź koniecznie: 

REKLAMA

* Zdjęcie główne: Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA