REKLAMA

Na tropie miejskiego plecaka, który lubi się z elektroniką

Sklepy z elektroniką są pełne pokrowców, plecaków i toreb na każdy rodzaj sprzętu. Problem pojawia się, gdy trzeba wybrać coś dla siebie. Nagle okazuje się, że wszystkie plecaki robione są według tych samych założeń i zwyczajnie nie nadążają za rozwojem elektroniki.

27.08.2015 19.00
Na tropie miejskiego plecaka, który lubi się z elektroniką
REKLAMA
REKLAMA

Jestem świeżo po zmianie mojego zestawu komputerowego. Dotychczas używałem dość mocnego (aczkolwiek już dwuletniego) laptopa oraz iPada mini 2. Teraz zrobiłem sporą roszadę na sprzętowych półkach, bowiem postawiłem na mocną stacjonarkę oraz małego laptopa z ekranem 11,6 cala, który służy mi za mobilną maszynę do pisania. Zastępuje on iPada o tyle dobrze, że również ma dotykowy ekran (co w połączeniu z Windowsem 10 naprawdę się przydaje), a poza tym ma oczywistą zaletę w postaci fizycznej klawiatury.

Póki co jestem ze sprzętu bardzo zadowolony, ale w międzyczasie pojawił się nieoczekiwany problem w postaci… torby. Dotychczas laptopa z ekranem 15,6 cala przenosiłem w dedykowanym, sporym plecaku, lub w torbie przeznaczonej na samego laptopa. Problem polega na tym, że te akcesoria są obecnie za duże, a ja nie lubię nosić powietrza.

Wobec tego zacząłem poszukiwania nowego plecaka, który lubi się z elektroniką.

I wiecie co? Nie jest łatwo. Nie sądziłem, że na rynku jest tak niewiele ofert, które są stworzone z myślą o moich potrzebach. A te przecież nie są szczególnie wymyślne. Moje wymagania zamykają się w pięciu punktach:

  • plecak miejski (nie torba, chcę dbać o kręgosłup),
  • możliwie mały rozmiar (ma pomieścić laptopa 11,6”, niewielkiego bezlusterkowca i różne drobiazgi potrzebne na co dzień),
  • jak najmniejsza waga,
  • dobra ochrona laptopa i aparatu,
  • nieinwazyjny, „miejski” wygląd (bez tony pasków, rzepów i haczyków na karabińczyki, karimaty i śpiwory).

Potrzebuję plecaka, który dobrze sprawdzi się w warunkach bojowych na targach IFA, gdzie przez całe dni będę nosił z sobą laptopa i aparat. Plecak ma mi też służyć na co dzień, podczas przemieszczania się rowerem do biura coworkingowego. Poza tym chciałbym zabierać plecak jako dodatkowy bagaż podręczny przy podróżach samolotem (i nie tylko).

Oto trzy propozycje, które przykuły moją uwagę:

Plecak ma 13,5 l pojemności i waży 0,9 kg. Podoba mi się rozplanowanie wnętrza, które najwyraźniej lubi się z elektroniką. Zmieści laptopa z ekranem do 14,1 cala.

Niewielki plecak o pojemności 16l. Standardowo dla Lowepro, jest tu ciekawie rozplanowane miejsce na aparat.

Mieści laptopa do 16", a więc może być trochę za duży. Ma jednak dobrze rozplanowany organizer.

Większość plecaków na laptopy jest niestety dostosowana do sprzętu z ekranami o przekątnej 15,6 cala. Takie plecaki są dość spore i niezbyt dobrze pasują do mniejszych laptopów. Naprawdę nie sądziłem, że wśród całego morza plecaków praktycznie nie występują wersje, które są przeznaczone do małego laptopa i aparatu.

REKLAMA

Producenci, pobudka! W dobie Ultrabooków, Chromebooków i innych ultramobilnych laptopów przydałyby się do nich stosowne akcesoria.

Zdjęcie w nagłówku: Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA