REKLAMA

Projektowa wpadka Samsunga, czyli Galaxy Note 5 i test na koncentrację, który bym oblał

Od wielu, wielu lat elektronikę użytkową projektuje się w taki sposób, by nie można było jej uszkodzić przez lekką nieuwagę. To właśnie dlatego nie wciśniesz przewodu HDMI w port USB, nawet jeżeli się zagapisz. Samsung uważa takie środki ostrożności za zbędne.

25.08.2015 11.53
Samsung Galaxy Note 5
REKLAMA
REKLAMA

Producenci elektrogadżetów wiedzą, że należy je projektować tak, by chronić je przed naszą nieuwagą. Dlatego każdy slot i każde złącze w takim urządzeniu pasuje wyłącznie do odpowiedniego przewodu, karty rozszerzeń i podobnych. Nie tylko dlatego, że jesteśmy debilami i będziemy próbowali przecisnąć kulkę przez kwadratowy otwór. Czasem zdarza nam się zamyślić, zagapić lub pomylić. Mi również nieraz zdarzało się po omacku próbować wcisnąć przewód zasilający w złącze słuchawkowe i za każdym razem odnosiłem porażkę, bo wtyczka nie pasuje.

Samsung chyba zapomniał o tej zasadzie podczas projektowania Galaxy Note’a 5. Wystarczy drobna nieuwaga by uszkodzić urządzenie.

A konkretniej wystarczy wsadzenie rysika do schowka odwrotną stroną, by uszkodzić czujnik rysika. Rysik wsadzany w ten sposób nie zasugeruje „fizycznie” w żaden sposób, że coś jest nie tak, nawet mocowanie odpowiednio kliknie. Dopiero przy próbie jego wyciągnięcia odkryjemy, że ten wyjść ze schowka uparcie nie chce. Po szamotaninie i ostatecznym odzyskaniu rysika i tak najprawdopodobniej nie będziemy z niego korzystać.

Co ciekawe, problem ten nie występuje w żadnym innym urządzeniu Samsunga, w tym w niemal najnowszym, Galaxy Note Edge'u. Tylko Galaxy Note 5 jest wadliwie zaprojektowany.

Galaxy Note 5, posiadający ośmiordzeniowy procesor Exynos 7420 (2,1 / 1,5 GHz big.LITTLE), 4 GB pamięci RAM i 5,66-calowy wyświetlacz pracujący w rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli, a także 16-megapikselowy aparat, 5-megapikselową kamerę do wideorozmów, Androida Lollipop 5.1.1 i 32/64 GB pamięci masowej (bez slotu na kartę microSD) ma na szczęście dodatkowe zabezpieczenie na rynku europejskim: nie będzie na nim oferowany. A skoro nie będzie w sprzedaży, to nikt go niechcący nie popsuje.

Genialne!

REKLAMA

Sprawdź również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA