REKLAMA

Plan na zdominowanie świata został odwołany, czyli jak skończą smartfony Lumia

Po sensacyjnym ogłoszeniu porażki Lumii i emocjonalnym komentarzu z naszej strony tuż po fakcie czas na chłodniejsze analizy. Jak chociażby ta autorstwa Przemka. Lub zastanowienie się czemu Nadella objął właśnie tę strategię. Odpowiedź jest prosta: widzi, jak cierpią niektórzy z jego konkurentów i partnerów.

09.07.2015 17.03
Najlepsze smartfony i... reszta.
REKLAMA
REKLAMA

Wczorajsze wydarzenia to przyznanie się do porażki i wyciąganie z niej konsekwencji. Satya Nadella ogłosił wygaszanie działu sprzętu telefonicznego w Microsofcie i choć zapowiada, że Lumie nadal będą powstawać, tak zdecydowanie będzie to działalność prowadzona na mniejszą skalę. Co więcej, szef Microsoftu dał nam do zrozumienia, że rozważa całkowite wyniesienie się z rynku smartfonów (mamy tu na myśli oczywiście produkcję sprzętu, a nie systemów, aplikacji czy usług). Trudno mu się dziwić: mijają lata, a Lumia to studnia bez dna, łakomie pożerając kolejne inwestycje finansowe i dając bardzo niewiele w zamian.

Wszystko wskazuje na to, że Lumia stanie się dla smartfonów z Windows tym, czym dla tabletów i laptopów jest Surface. Lub Nexus, jak woli porównywać Przemek, choć w mojej ocenie to mniej trafne porównanie, bowiem Nexus pełni nieco inną rolę od Surface’a. Będzie znacznie mniej dostępnych modeli, a te nie będą już wciskane ludziom na siłę w każdym kraju i u każdego operatora. Microsoft, co oczywiste, nadal będzie promował samą platformę, by utrzymać oraz zwiększać zaangażowanie deweloperów piszących aplikacje dla Windows 10 (będzie to teraz dużo trudniejsze), ale położy zdecydowanie dużo większy nacisk na partnerów zamierzających oferować smartfony z tym systemem.

Lumia stanie się tym dla mobilnego świata Microsoftu, czym Surface Pro 3 dla komputerów PC. Urządzeniem zarabiającym na siebie, opłacalnym dla giganta z Redmond, i odpowiadającym na potrzeby entuzjastów platformy Microsoftu. Nie mamy tu na myśli jak największej ilości konsumentów, ale właśnie osoby „zaangażowane”. To podejście w przypadku Surface’a się opłaciło: Surface i Surface Pro, wraz z ich bezpośrednimi następcami, okazał się porażką. Surface Pro 3 to znakomita maszyna, ale dla bardzo konkretnej grupy docelowej i zdecydowanie nie zaspokajająca potrzeb każdego z nas. Tak samo skończą smartfony Lumia. Po kolejnych generacjach porażek (jak u Surface’a) będzie wypełniać pewną niszę, dzięki czemu ma na siebie zarobić. Plan na dominacje świata został odwołany.

A tak się składa, że to również najbardziej opłacalne rozwiązanie dla Microsoftu

Nowe Lumie z pewnością będą pokazywać wszystkie możliwości Windows 10: to oznacza obecność odpowiedniej przedniej kamery by ta była zgodna z Windows Hello czy z odpowiednimi podzespołami, by pokazać jak przydatne może być Continuum, a więc możliwość zamienienia naszego telefonu w komputer PC. Lumia nie zdobędzie większej popularności, podobnie jak Nexus czy Surface. Jednak obie te linie produktowe spełniły dodatkową, zamierzoną przez ich pomysłodawców rolę: ośmieliły partnerów do wprowadzania innowacji w swojej ofercie, inspirowanej właśnie tymi liniami.

To na dodatek w oczywisty sposób tańsze rozwiązanie. Jest jednak coś jeszcze: nawet gdyby Microsoft nie wycofywał się z Lumii, to i tak musiałby podjąć taką samą, lub podobną decyzję. Powiemy więcej: nawet gdyby Lumie sprzedawały się dużo lepiej niż obecnie, Microsoft zrobiłby dokładnie to samo. Zakładając oczywiście, że pilnie obserwuje rynkowe trendy.

Czasy prezentowania różnorodnej do granic absurdu oferty produktowej na rynku smartfonów dobiegły końca. Właśnie boleśnie się o tym przekonują HTC a także potężny Samsung. Na chwilę obecną Microsoft ma w swojej ofercie około 20 modeli Lumii. Najlepiej zarabiająca firma na smartfonach na świecie ma tych modeli dwa: iPhone 6 i iPhone 6 Plus. Niektóre firmy wręcz tworzą całe nowe marki, by pod szyldem jednej nie oferować zbyt wiele (patrz Huawei i Honor). To oznacza, że następcy Lumii 640, 640 XL i 930 to właściwie jedyne telefony, którymi od tej pory powinien się zajmować Microsoft.

Od tej pory myśląc o Lumiach powinniśmy myśleć o nich dokładnie tak samo, jak o Surface’ach (w ofercie są Surface 3 i Surface Pro 3, pozwalające na nieznaczne modyfikowanie ich pod swoje potrzeby). To świetny plan z jedną niewiadomą: partnerami. Jednak i na to mamy dość spekulatywną odpowiedź.

„Surface’owa” Lumia, produkt wizerunkowy, kierowana będzie dla entuzjastów. A jeżeli chodzi o „masy”, to te zainteresowane są tanimi telefonami. A tych akurat, w świecie mobilnego Windows, nie brakuje. Oferują je Alcatel, Archos, BLU, Kazam, LG, Allview, Kruger&Matz, Prestigio i wiele, wiele innych. Czy to wystarczy? Tego nie jesteśmy już tacy pewni.

REKLAMA

Wiemy jednak, że żaden telefon z Windows 10, przynajmniej na razie, ma znikome szanse stać się równie popularny, co G4 czy Galaxy S6. Wiemy to z wieloletniej praktyki. A skoro i tak sen o staniu się drugim iPhonem upadł, to ogłoszona przez szefa Microsoftu nowa strategia wydaje się sensowna jak nigdy wcześniej.

* Ilustracja otwierająca pochodzi z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA