REKLAMA

Commodore wraca i będzie robić smartfony. Zgadnijcie, gdzie będzie je sprzedawać. Tak, w Polsce!

Tania zagrywka, mająca bazować głównie na naszym sentymencie, czy może coś poważniejszego - nieważne. Najważniejsze jest to, że po latach nieobecności Commodore na rynku, w końcu możemy kupić "duży" produkt sygnowany tym logo. I nie, nie jest to jednak komputer - to smartfon. Do tego wśród pierwszych rynków, na które trafi, będzie także Polska. Zanim jednak czas na świętowanie, warto przyjrzeć mu się bliżej.

14.07.2015 18.45
Commodore wraca i będzie robić smartfony. Zgadnijcie, gdzie będzie je sprzedawać. Tak, w Polsce!
REKLAMA
REKLAMA

Przede wszystkim, z faktycznym Commodore, firmą, która odpowiadała za stworzenie kultowych już dziś urządzeń, nowy sprzęt ma bardzo niewiele wspólnego. Prawdę mówiąc, poza logo i nazwą (nawiązującą też do wcześniejszych i... nieco późniejszych produktów Commodore) nie łączy go z nią praktycznie nic.

Owszem, hasło "Commodore Business Machines" brzmi znajomo, ale nie, to nie jest ta sama firma i nie ci sami ludzie.

Po trwających latami handlach słynną marką i logo, które całkiem niedawno były nawet przedmiotem poważnych, sądowych sporów, w końcu udało się znaleźć dla nich bezpieczną przystań. Na jak długo? Tego nie wiadomo. Pewne jest na razie jedynie to, że prawo do posługiwania się nimi ma dwóch włoskich biznesmenów, którzy... założyli w Londynie firmę o nazwie właśnie Commodore Business Machines LTD.

Nie wiadomo też jak udało im się porozumieć z poprzednimi właścicielami praw do marki, którzy przez pewien czas chyba sami do końca nie wiedzieli, kto, kiedy, komu i co dokładnie sprzedał. Nie ujawniono także szczegółów ewentualnych umów (poza tym, że nowe Commodore może legalnie korzystać z tej marki na kilkudziesięciu rynkach), ani żadnych kwot. Po prostu mogą korzystać z marki i już, a przynajmniej tak mówią.

commodore

Nie zagłębiając się jednak w detale, można więc powiedzieć, że wszystko jest po staremu - Commodore Business Machines LTD sprzedaje produkty Commodore. Trochę trzeba przy tym przymrużyć oczy i udawać, że nie wie się o kilku szczegółach tej sprawy, ale tak, możemy cieszyć się z powrotu Commodore na rynek i to ze sprzętem, który naprawdę można kupić.

Można, choć oczywiście nie trzeba, bo smartfon, nazwany przez producenta Commodore PET (podobieństwo nazw nie jest raczej przypadkowe), nie jest niczym wybitnym, choć na szczęście nie straszy ceną. Za około 300 euro możemy kupić telefon pracujący pod kontrolą Androida 5.0, wyposażony w ośmiordzeniowy procesor MediaTeka (1,7 GHz, 64-bit), 32 GB pamięci z opcją rozszerzenia o kolejne 32 GB za pomocą karty micro SD, 3 GB RAM, ekran 5,5" o rozdzielczości FullHD oraz dwa aparaty - 17 i 8 MPX. Do tego dochodzi jeszcze zestaw standardowych złącz i modułów łączności bezprzewodowej, dwa wejścia na karty SIM oraz akumulator o pojemności 3000 mAh.

Cechy szczególne, czyniące z Commodore PET prawdziwe Commodore? Poza logo - niezbyt wiele. Kilka kosmetycznych zmian w systemie i, jak informuje Wired, dwa emulatory starych gier (VICE C64 oraz Uae4All2-SDL). Dodatkowym atutem ma być dostępność od wyjęcia z pudełka najbardziej znanych gier dla Commodore, aczkolwiek nie jest to pewne i nie pojawiły się w tej kwestii żadne konkrety.

Poza tym, jakby nie patrzeć, to zwykły smartfon z Androidem z rozsądnymi parametrami, w znośnej cenie, prawdopodobnie - choć tego również nie wiadomo - produkowany po prostu w Chinach, gdzie na końcu nakleja mu się logo Commodore, zamiast innego B-brandu.

Pojawia się jednak zasadnicze pytanie - czy jest w tym cokolwiek złego?

Zdecydowanie nie. Owszem, to co robi "współczesne" Commodore to żerowanie na sentymencie i przyklejanie swojego znaczka na bardzo nijaki - choć z kilkoma dodatkami - smartfon. Tyle tylko, że w dzisiejszych czasach, kiedy zdecydowana większość smartfonów jest prawie identyczna w obrębie jednej półki cenowej, dlaczego nie zacząć próbować z taką strategią? Gdybym sam mógł kupić np. smartfon mojej ulubionej marki samochodów, w normalnej cenie i z popularnym systemem operacyjnym, pewnie nie wahałbym się zbyt długo. Gdybym dobrze wspominał Commodore, też kupiłbym od nich smartfon. Ba, może nawet kupiłbym smartfon sygnowany logo firmy, w której butach chodzę. Bo dlaczego nie, są dobre i dobrze mi się kojarzą.

REKLAMA

Rynek smartfonów nasycił się do tego stopnia, że faktycznie marka może być dla wielu kupujących jednym z kluczowych elementów decydujących o wyborze. A marka Commodore nadal może być całkiem mocna.

Jak mocna, o tym powinniśmy przekonać się jeszcze w tym tygodniu, kiedy ruszy sprzedaż PET-a. Wśród krajów, które trafią na listę obsługiwanych w pierwszej kolejności będzie również Polska.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA