REKLAMA

Oto dlaczego nowy Ultra HD Blu-ray będzie ostatnim standardem płyt

Oficjalnie poznaliśmy następcę płyty Blu-ray, czyli Ultra HD Blu-ray. Bez większych fanfar prace nad finalną specyfikacją oraz nowym logo zostały zakończone. Choć premiera nowego standardu bezsprzecznie przyczyni się do silniejszego propagowania ekranów Ultra-HD, to jestem pewien, że nowy format płyty Blu-ray jest spalony na starcie. A przy okazji jest ostatnim standardem płyt, jaki zobaczymy.

14.05.2015 06.35
Oto dlaczego nowy Ultra HD Blu-ray będzie ostatnim standardem płyt
REKLAMA
REKLAMA

Nowy format Ultra HD Blu-ray rodził się w bólach. Mimo wielu zapowiedzi, dopiero wczoraj Blu-ray Disc Association oficjalnie ogłosiło koniec prac nad specyfikacją tego formatu. Będzie on w stanie zapewnić rozdzielczość do 3840 x 2160 pikseli, jak również „zauważalnie rozszerzy” paletę kolorystyczną materiałów. UHD BR pozwoli również na stosowanie techniki HDR oraz HFR (High Frame Rate).

Szczegóły techniczne zostaną ogłoszone latem tego roku. Wiemy jednak, że do końca roku pojawią się pierwsze odtwarzacze UHD BR, które będą wstecznie kompatybilne. Pytanie tylko, kto kupi taki odtwarzacz, skoro nawet obecny standard Blu-ray nie może osiągnąć popularności starego DVD?

Dobitnym przykładem na „popularność” płyt Blu-ray jest fakt, że nowe gry pokroju GTA V są wydawane w wersji PC… na 7 płytach DVD.

Brzmi to jak żart, ale tak niestety wygląda rzeczywistość. Przypomina mi to czasy Amigi i „monstrualnych” gier, które mieściły się na kilku dyskietkach. To naprawdę zaskakujące. Mimo że minęło już prawie 10 lat od premiery Blu-ray (!), to liczba posiadaczy tego napędu jest tak niewielka, że twórcom nie opłaca się wydawać gier na tym nośniku.

Choć napędy Blu-ray do komputerów stacjonarnych kosztują zaledwie 250 zł, to ewidentnie są dziś niszą. Analogiczna sytuacja występuję wśród laptopów, gdzie z niewiadomych względów tego typu napędy są montowane tylko w najdroższych urządzeniach przeznaczonych do zastosowań profesjonalnych.

6963c1fc477a1383298cd7213d26be44de796daa.0

Sprawa wygląda inaczej wśród konsol, gdyż tutaj Blu-ray stało się standardem. Już PlayStation 3 miało napęd BR, a dziś ma go zarówno PlayStation 4, jak i Xbox One. Trzeba jednak pamiętać, że konsola to zamknięte rozwiązanie, które w całości dostarcza jeden producent. Na dodatek sprzęt nie musi dbać o kompatybilność z innymi urządzeniami dostępnymi na rynku. W takim przypadku łatwiej jest wprowadzić do sprzedaży nowości rynkowe.

Blu-ray dobrze radzi sobie w segmencie filmów… ale czy na pewno?

Kwestię filmów na nośniku Blu-ray doskonale podsumował Borys Musielak, twórca Filmastera. W wywiadzie udzielonym Spider’s Web powiedział on następujące słowa:

Trudno nie zgodzić się z takim stanowiskiem. Oczywiście fani domowej rozrywki na pewno się obruszą i zaprzeczą temu zdaniu, pokazując przy okazji bogatą kolekcję filmów na Blu-ray. Nie przeczę, takie osoby są. Pytanie tylko, jak wiele ich jest.

Ultra HD, ale bez Blu-ray

Jestem zdania, że rozdzielczość Ultra HD jest przyszłością. Ba, uważam, że tzw. 4K to jedynie półśrodek, a docelowo za kilkanaście lat to 8K zostanie „nowym HD”. Wiele na to wskazuje. Przekątne wyświetlaczy rosną, a do tego pojawiają się nowe technologie, takie jak Oculus Rift. Ekrany w takich hełmach wirtualnej rzeczywistości muszą dysponować jak największą rozdzielczością, by zapewnić widzowi poczucie całkowitej imersji w wirtualnym świecie.

Przyszłością jest więc Ultra HD, ale nie jest nią płyta. Ani żaden inny fizyczny nośnik. Przyszłość to streaming. I YouTube i Netflix pokazują, że da się wdrożyć na masową skalę strumieniowanie obrazu w rozdzielczości 4K. Prędkość łącza również przestaje być problemem, bo do streamingu 4K wystarczy przepustowość rzędu 15 Mbit/s. A to jest poziom, który dziś oferuje już nawet technologia pakietowa, czyli LTE. Nie wspominając nawet o starym, dobrym kablu.

Z tego względu płyta Ultra HD Blu-ray jest spalona już na starcie. Na początku życia tego formatu nie będzie on popularny, bo obecnie nie jest jeszcze popularna rozdzielczość Ultra HD. Z kolei za kilka lat streaming wraz z dystrybucją cyfrową będą na tyle dojrzałe, że z powodzeniem zastąpią fizyczne nośniki.

REKLAMA

To właściwie już się dzieje. W świecie filmu już dziś streaming 4K radzi sobie dobrze, a w świecie gier dystrybucja cyfrowa ma coraz mocniejszą pozycję. Płyty audio CD dla wygody zastępujemy streamingiem, więc nie widzę powodu, dla którego ten sam trend nie miałby się rozszerzyć na inne gałęzie rozrywki.

* Zdjęcie w nagłówku: Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA