REKLAMA

Wrocław szykuje się do sporej inwestycji technologicznej. Miasto chce mieć metro

Chcesz pojeździć metrem w Polsce? Nie masz wyjścia: musisz mieszkać w Warszawie, lub wybrać się do niej na wycieczkę. Wiele wskazuje na to, że to się zmieni: prezydent Dutkiewicz korzysta z końca powyborczego zamieszania i myśli o istotnym dla Wrocławian referendum.

25.05.2015 16.28
Wrocław szykuje się do sporej inwestycji technologicznej. Miasto chce mieć metro
REKLAMA
REKLAMA

Wszystko wskazuje na to, że Wrocławianie już pod koniec lata będą mieli okazję wziąć udział w bardzo ciekawym referendum. Jak informuje serwis Transport Publiczny, mieszkańcy miasta najprawdopodobniej, poprzez referendum, będą mieli okazję wypowiedzieć się na temat, czy życzą sobie tego, by władze miasta zainwestowały w budowę swojej pierwszej linii metra.

Według Polskiej Akademii Nauk, z punktu widzenia architektury miasta i warunków geologicznych, budowa podziemnej kolei we Wrocławiu jest możliwa. Choć ocenia się, że ewentualna budowa napotka pewne problemy w postaci licznych cieków wodnych, tak nowoczesne technologie budowy powinny temu zaradzić bez większych problemów.

Problemem jednak, jak zawsze, są aspekty ekonomiczne i polityczne. Największym wyzwanie będzie bowiem pozyskanie miejsca i przestrzeni do budowy stacji metra i samej linii. Te najczęściej są w rękach prywatnych, co oznacza duże koszty wykupu. Na dodatek niedawno zakończono remont Dworca Głównego PKP, gdzie mogłaby znajdować się jedna ze stacji. Niestety, tego w planach remontu nie przewidziano.

Wyniki referendum są teoretycznie dość proste do przewidzenia: nie ma nic złego w dodatkowej, wydajnej formie komunikacji, nieprawdaż? Wrocławianie mogą czuć się jednak zmęczeni ciągłymi remontami miasta, które choć niezbędne i przyjęte ze zrozumieniem, utrudniały na długie miesiące komunikację po mieście. Na dodatek inwestycja ta dokonana będzie ze środków publicznych i będzie dość kosztowna, a to oznacza, że by dać na metro trzeba będzie najpierw komuś zabrać.

Nie tylko Wrocław

Wrocław nie jest jedynym polskim miastem, które poważnie rozważa budowę swojego metra, choć jako pierwsze deklaruje realne kroki w tym kierunku. O swojej własnej kolei podziemnej myślą również Poznań i Kraków. Drugie z miast uczciwie deklaruje jednak, że nie widzi możliwości „zmieszczenia” w swoim budżecie tak dużej inwestycji. Poznań za to dużo chętniej skłania się do zbudowania odpowiednika warszawskiej SKM przy wykorzystaniu częściowym istniejącej już infrastruktury.

Tymczasem Warszawa, choć z kompromitującym opóźnieniem, uruchomiła drugą nitkę swojego Metra. Była to największa samorządowa inwestycja w Polsce o wartości prawie sześciu miliardów złotych. Długość nowej linii to 6,1 kilometra, na której składają się stacje Rondo Daszyńskiego, Rondo ONZ, Świętokrzyska (stacja przesiadkowa między liniami metra), Nowy Świat - Uniwersytet (najgłębiej położona stacja metra, zlokalizowana 6 pięter pod ziemią), Centrum Nauki Kopernik, Stadion i Dworzec Wileński. Na drugą linię składa się sześć podwójnych tuneli łączących stacje, tunel łącznikowy o długości 0,5 km, łączący obie nitki metra oraz tunel biegnący około 7,5 metra pod dnem Wisły.

REKLAMA

Wiele wskazuje na to, że mimo wszystko inwestycja była dobrym pomysłem a zapotrzebowanie było ogromne. Dzienna linia pasażerów na jeden kilometr na drugiej linii metra to 16 384 osób (pierwsza linia: 19 021 osób). Dla porównania, w Budapeszcie to 28 125 osób, Bukareszcie 5125 osób, Hamburgu 5709 osób, w Monachium 11 790 osób a w Wiedniu 22 297 osób.

* Zdjęcie: Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA