REKLAMA

Heyah wraca i gra na nosie konkurencji

Niegdyś duża i istotna marka, aktualnie nieco zaniedbana przez T-Mobile. Przeznaczona dla „młodych duchem” Heyah wraca i wygląda na to, że dużo lepiej rozumie klienta, niż jej bezpośrednia konkurencja w formie nju mobile.

14.04.2015 13.27
Heyah wraca i gra na nosie konkurencji
REKLAMA
REKLAMA

Heyah od zawsze była marką przeznaczoną przede wszystkim dla ludzi młodych. Z początku była unikatem na rynku, ale z czasem konkurencja stworzyła swoje odpowiedniki, niejednokrotnie bardziej opłacalne. W ostatnich miesiącach szczególnie głośno było o należącej do Orange’a marki nju mobile zapewniającą pełną elastyczność i kontrolę nad wydatkami. Oferta Heyah wyglądała przy niej… mniej atrakcyjnie. T-Mobile jednak nie jest głuchy i słucha potrzeb klientów. Jednak interpretuje je po swojemu.

„SmartfoNOWA Heyah” (pod taką nazwą będzie promowana nowa marka) nie jest niczym w rodzaju „nju mobile bis”. Nie jest kopią tej oferty i nawet nie próbuje nią być. Jest, jak twierdzi T-Mobile, odpowiedzią na potrzeby jej docelowych klientów. Patrząc na badania a także na własne subiektywne obserwacje, nie sposób się z operatorem nie zgodzić. Bo z czego „młodzi duchem” tak właściwie korzystają?

Czasem rozmawiamy, ale przede wszystkim surfujemy

W dzisiejszych czasach funkcja telefonu w smartfonie jest właściwie tylko dodatkiem. Przynajmniej jeżeli chodzi o „nowoczesnych” użytkowników inteligentnych telefonów. Nasze Galaxy, iPhone’y i Lumie są dla nas przede wszystkim terminalami do Internetu. I choć z całą pewnością nie chcemy (my, „młodzi”) rezygnować z rozmów głosowych (a tym bardziej z SMS-ów), tak przede wszystkim zależy nam na tanim i szybkim Internecie.

WP_20150414_12_52_58_Rich

Nowa oferta Heyah przeznaczona jest właśnie dla takich osób. Jest to oferta bez jakichkolwiek zobowiązań (co akurat w Heyah nie jest nowością). Możemy się z operatorem rozliczać zarówno w klasycznej, prepaidowej formie, jak i też za pomocą abonamentu, który możemy w dowolnej chwili rozwiązać, bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji. Wybór formy rozliczenia służy wyłącznie naszej wygodzie, abonament lub „karta” nie oferują żadnych dodatkowych korzyści względem siebie.

Dostępne są cztery taryfy, w cenach od 9,99 zł do 29,99 zł. Mamy w nich od 1 GB do 5 GB Internetu (w tym LTE). W trzech z czterech taryf mamy też darmowe SMS-y i MMS-y, a w dwóch najdroższych mamy też darmowy, nielimitowany dostęp do Facebooka. Rozmowy głosowe będą nas kosztować nie więcej, niż 29,99 zł (płacimy 29 groszy za minutę, ale po osiągnięciu wyżej wskazanej opłaty dalsze rozmowy są bezpłatne).

WP_20150414_12_51_17_Rich

To bardzo prosta, czytelna i przyzwoita oferta

Heyah operuje na nadajnikach T-Mobile, a to oznacza, że możemy liczyć na dokładnie tą samą jakość rozmów i zasięg, co w przypadku sieci macierzystej. W każdej chwili możemy doładować nasze konto i zmienić taryfę, a nawet przenieść się z abonamentu na prepaid bez utraty numeru.

WP_20150414_13_06_14_Rich
REKLAMA

Właściwie jedyną wadą, jaką moglibyśmy wskazać, jest brak „lejka”. Innymi słowy, jeżeli wyczerpiemy nasz limit danych, transfer nie zostanie nam zwyczajowo obniżony do minimum (uniemożliwiając komfortowe surfowanie, ale pozwalając chociaż wysłać prostego maila), a całkowicie odcięty. Patrząc jednak po cenach, można to interpretować jako nasze marudzenie.

Oferta wchodzi w życie od poniedziałku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA