REKLAMA

Samochód widmo, czyli autonomiczny pojazd to pomysł starszy niż myślałem

O autonomicznych samochodach pisał już Piotr Barycki w swoim wyczerpującym, trzyczęściowym artykule w którym nakreślił różne implikacje związane w wprowadzeniem aut bez kierowcy do ruchu drogowego. Przyznam się, że początkowo chciałem napisać kilka własnych przemyśleń na ten temat, jednak po przeczytaniu tego co napisał Piotr, uznałem że nie mam tutaj już nic do dodania - pracując nad tymi artykułami praktycznie wyczerpał temat. Skierowało to moje myśli na nieco inne tory, i postanowiłem sprawdzić, jak właściwie przedstawia się historia autonomicznych samochodów?

20.04.2015 06.31
Samochód widmo, czyli autonomiczny pojazd to pomysł starszy niż myślałem
REKLAMA
REKLAMA

Na co dzień mamy wrażenie, że jest to nowinka, która pojawiła się w ostatnich latach. Ja również tak myślałem. Aż do momentu, w którym artykuł w Wikipedii skierował mnie do wycinka gazetowego z... 1926 roku:

phantom_auto_26

Wycinek ten, dostępny na Google News, pochodzi z gazety The Milwaukee Sentinel, numer z 8-ego grudnia 1926 roku. Zapowiada się z nim, że "samochód widmo" będzie jeździł po ulicach miasta. Odbyło się to jako pokaz technologii opracowanej przez firmę Houdina Radio Control, a zademonstrowanej w Milwaukee przez Achen Motor Company. Jak działał ten samochód? Nie był w pełni autonomiczny, należałoby powiedzieć raczej, iż był zdalnie sterowany. W aucie umieszczony był odbiornik fal radiowych, a sterowaniem zajmował się pasażer samochodu jadącego za samochodem bez kierowcy.

T012356

W latach 30-tych XX. wieku popularna była wystawa "Futurama", sponsorowana przez General Motors, ukazująca społeczeństwo przyszłości. Słynna, inspirująca do dziś, wystawa przyczyniła się zarówno do powstania całego stylu artystycznego zwanego retro-future, jak i do powstania doskonałego serialu animowanego o tym samym tytule co wystawa. W trakcie tej wystawy można było obejrzeć (a nawet się przejechać) samochody które poruszały się bez kierowcy dzięki umieszczonym w asfalcie ścieżkom elektromagnetycznym.

W 1958 roku połączonym wysiłkiem dwóch firm - zajmująca się technologią radiową RCA Labs oraz samochodowy gigant General Motors odbyły się demonstracje kolejnego samo jeżdżącego samochodu. Po wspólnych testach na modelach w zmniejszonej wielkości obie firmy przeprowadziły test na drogach publicznych stanu Nebraska.

System autonomicznej jazdy działał dzięki wmontowanym w drogę detektorom, które potrafiły wykryć obecność każdego metalowego obiektu (czyli innych samochodów), jak również dostarczały informacje o kształcie toru ruchu. Eksperymentalne samochody miały wmontowane odpowiednie urządzenia, które nie tylko odbierały informacje z detektorów, ale i potrafiły poruszać pedałami gazu i hamulca, oraz poruszać kierownicą.

reporter_rides

W 1960 roku podobny system, odtworzony w New Jersey został udostępniony dziennikarzom. Mogli oni nawet przejechać się automatycznymi samochodami. Jak wtedy zakładał General Motors, system będzie powszechnie dostępny komercyjnie w 1975 roku.

W latach 60-tych i 70-tych w Wielkiej Brytanii również myślano o innowacji polegającej na stworzeniu samojezdnych aut. W odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych, gdzie pracowały nad tym prywatne firmy, tutaj koncepcję stworzył państwowy Ośrodek Badawczy Transportu i Badania Dróg. Koncepcja polegała na położeniu specjalnych kabli sygnałowych, które przejmowałyby kontrolę nad autami z kierowcą gdy znajdą się one na autostradzie. Odciążyłoby to zatłoczone wtedy angielskie autostrady.

800px_1973_377_Citroen_DS19_automatically_guided_motor_car

W ramach brytyjskiej koncepcji autonomicznego samochodu stworzono m.in. specjalną wersję Citroena DS, który kierował się umieszczonymi w drodze paskami magnetycznymi. Test polegający na przejechaniu odcinka testowego z prędkością 130 km/h samochód zdał celująco. Jak oceniono, żaden człowiek nie potrafiłby przejechać tego odcinka z taką precyzją i małym odchyleniem od trasy.

REKLAMA

Co było w tych wszystkich wczesnych pomysłach na autonomiczne samochody najciekawsze? Ich twórcy prognozowali, że ich realizacja jest w zasięgu ręki - przewidując że najpóźniej za kilkanaście lat staną się one powszechne. Wiele z tych pomysłów powraca i dziś, co możemy potwierdzić czytając teksty Piotra na ten temat. Jednak dziś upowszechnienie się samochodów bez kierowców wydaje się tak samo bliskie - i tak samo odległe jak w latach 60-tych. Już za kilkanaście lat... A jak będzie w rzeczywistości - czas pokaże.

* Fotografia główna: Yauhen_D / Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA