REKLAMA

Pierwszy dzień z nowym Filmwebem, czyli kilka zalet i wyliczanka elementów, które trzeba naprawić

Filmweb.pl przeszedł wczoraj gruntowne odświeżenie, co jak zwykle w przypadku dużego serwisu spotkało się z konsternacją i złością użytkowników. Czy słusznie?

04.12.2014 14.16
Pierwszy dzień z nowym Filmwebem, czyli kilka zalet i wyliczanka elementów, które trzeba naprawić
REKLAMA
REKLAMA

Filmweb.pl jest obecnie największym serwisem filmowym w Polsce, a także drugim pod względem wielkości w Europie. Chyba nie ma fana filmów i seriali, który nie znałby Filmwebu. Wczorajsza transformacja serwisu to dalszy ciąg redesignu, który zaczął się w marcu tego roku. Osiem miesięcy temu Filmweb zyskał nowe logo, odświeżoną szatę graficzną a także nową kolorystykę. Szarości i czerwienie zastąpiło połączenie koloru czarnego i żółtego.

Problem polegał na tym, że marcowy redesign sprawiał wrażenie projektu zrobionego na kolanie. Zupełnie zmieniała się górna belka serwisu, ale główna część strony wyglądała jak z innej bajki. Nadal zostało w niej wiele elementów szaro-czerwonych, które gryzły się z nowym wyglądem.

Wczorajszy redesign serwisu naprawia te błędy, a jednocześnie przynosi zmiany w funkcjonalności

Zacznijmy od wyglądu. Pod tym względem jest zdecydowanie lepiej i bardziej spójnie, choć oczywiście nie mogło zabraknąć wpadek.

filmweb 1

W większości podstron serwisu wszystkie czerwone elementy zastąpiono żółtym kolorem, który współgra z logo serwisu. Najbardziej rzuca się to w oczy na stronie filmu, w tabelce z oceną znajdującą się po prawej stronie. Wszystkie gwiazdki i elementy interaktywne mają teraz żółty kolor. Podobne zmiany zaszły w innych działach – repertuarze kin, programie TV, czy w podserwisie poświęconym grom komputerowym.

filmweb 2

Tej konsekwencji nie zachowano natomiast na stronie profilu użytkownika, gdzie nadal panuje czerwień. Nie wiem jak można było pominąć tak istotną część serwisu. Mam nadzieję, że na naprawę tego błędu nie będziemy musieli czekać kolejnych kilku miesięcy.

Zamiast kokpitu - stream aktywności niczym z Facebooka

Największą zmianą w serwisie jest brak kokpitu. Była to spersonalizowana strona, na której każdy użytkownik mógł zdecydować, co chce widzieć. Mieliśmy do wyboru różne szablony z podziałami strony, i różne widżety, które mogliśmy umieszczać w dowolnych miejscach. Widetami tymi były newsy, oceny znajomych, nadchodzące odcinki seriali, program telewizyjny, repertuar kin i kilka innych paneli.

filmweb 4

W nowej odsłonie serwisu traciliśmy tę swobodę. Od teraz „kokpit” nosi nazwę „Mój Filmweb” i stał się znacznie mniej interaktywny. Główną część strony zajmuje chronologiczny stream z aktywnością znajomych. Widać w nim oceny filmów, seriali i aktorów, jakie ostatnio wystawili nasi znajomi. Wszystko oparte jest na dużych boksach z dużymi zdjęciami. Czasem jest to trochę przytłaczające, bo na ekranie mieści się niewiele informacji.

Wszystkie pozostałe panele z dawnego „kokpitu” zostały upchnięte w nowej sekcji „Mój asystent”, która jest wąską kolumną po prawej stronie „Mojego Fimwebu”. Asystent jest podzielony na zakładki, które wyświetlają nowości w kinie, w TV, newsy z portalu, rekomendacje filmów, bądź wszystkie te dane jednocześnie. Po pierwszym dniu tę zmianę oceniam niekorzystnie, bo widzę mniej interesujących mnie rzeczy na raz.

filmweb 5

Nowością w funkcjonalności serwisu jest także dodanie możliwości oceniania poszczególnych ról w obsadach. Wcześniej można było wystawić aktorowi tylko jedną ocenę, za całą twórczość.

Patrząc na komentarze w sieci, można odnieść wrażenie, że nowy wygląd serwisu został przyjęty bardzo chłodno. Trudno się temu dziwić – każda zmiana w dużym portalu wiąże się z niezadowoleniem użytkowników, bo muszą oni zmieniać swoje przyzwyczajenia. Mimo wszystko zmiany w serwisie oceniam pozytywnie. Wyeksponowanie streamu aktywności znajomych to dobry pomysł, który sprawi, że częściej będę odwiedzał Filmweb.

filmweb 3
REKLAMA

Irytuje mnie natomiast niekonsekwencja w wyglądzie profilu użytkowników. Trudno też jest mi się przyzwyczaić do większych fontów i dużych obrazków, przez które widzę na ekranie mniej treści. Szkoda też, że redesignu doczekała się jedynie desktopowa odsłona serwisu, a nie aplikacje mobilne. Przydałoby się także zastosować wreszcie responsywny projekt strony, który lepiej będzie współgrał z przeglądarkami urządzeń mobilnych.

*Zdjęcie główne pochodzi z Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA