Ubisoft chciał dobrze, a wyszło jak zawsze. Strona na której odbiera się obiecaną darmową grę nie działa

Assassin’s Creed Unity miał być najlepszą odsłoną serii do tej pory. W praktyce jednak Ubisoft wypuścił straszliwego bubla. Liczba błędów w produkcji była tak duża, że wylewana przez graczy żółć przebiła to, co działo się po premierze Watch_Dogs pół roku wcześniej.

Deweloper podpadł zresztą nie tylko samą grą o kiepskiej jakości, co ustaleniem embargo na recenzje tego tytułu na 12 godzin od premiery (przy The Crew zresztą z wysyłania kopii recenzenckich w ogóle zrezygnowano). Ubisoft wiedział, że Assassin's Creed Unity jest słabe, ale i tak zdecydował się na premierę. Opóźnienie pojawiania się recenzji na stronach zajmujących się opiniowaniem gier miało uchronić firmę przed masowym wycofywaniem zamówień przedpremierowych. Francuzi nie chcieli też, żeby do tytułu zrazili się klienci gotowi wyłożyć kasę w dniu rozpoczęcia sprzedaży.

Na szczęście jak już mleko się rozlało, to francuska firma nie wmawiała graczom, że źle trzymają pada lub mysz. Twórcy gry jeszcze w dniu premiery wypuścili pierwszą łatkę. Do tej pory wyszedł już trzecia duża aktualizacja, a w przyszłym tygodniu ma pojawić się Assassin’s Creed Unity Patch 4 (który może ważyć nawet… 40 GB!). Oprócz tego wystosowano do graczy list otwarty, w którym w ramach zadośćuczynienia za problemy deweloper zdecydował się udostępnić dodatek DLC do gry tytule Dead Kings za darmo (chociaż gra platformowa 2.5D rozgrywająca się w Chinach nadal będzie jednak płatna).

W chwilę od premiery pudełkowa wersja Assassin’s Creed Unity kosztowała 130 zł, ale Season Pass do niej, czyli pakiet dodatków DLC udostępniany w późniejszym terminie, wyceniony został na kolejną stówkę. W pierwszej chwili byłem zły, że wyrzuciłem na dodatek kasę w błoto, skoro fabularne DLC o tytule Dead Kings ale Ubisoft znalazł sposób, żeby mnie udobruchać.

Osoby, które zakupiły Assassin’s Creed Unity razem z Season Pass otrzymały informację, że w ramach przeprosin dostaną możliwość dopisania do swojego konta jedną z wybranych gier. Nie były to zresztą byle jakie tytuły. Do wyboru jest Assassin’s Creed IV Black Flag, Watch_Dogs, Rayman Legends, Just Dance 2015, The Crew oraz perełka w tej ofercie, czyli świeżo wydany Far Cry 4.

Ubisoft poprosił graczy o cierpliwość, bo chciał przygotować platformę do rozdawania kluczy na wybrane gry posiadaczom Season Passa do Assassin’s Creed Unity. Informacja o możliwości pobrania jednej z wybranych gier pojawiła się dzisiaj. W teorii odbiór kodu na grę jest bardzo prosty.

Gracze odebrali wiadomość e-mail informującą o uruchomieniu platformy wydającej klucze, który kieruje do strony acu.ubi.com. Tutaj można wybrać platformę, na którą kupiło się Unity, zalogować się na swoje konto i… otrzymać komunikat o błędzie. W przeciągu ostatniej godziny kilkanaście razy próbowałem odebrać kod na grę.

Informacja od Ubisoftu o rozdawaniu darmowych gier posiadaczom Season Passa zatarła nieco złe wrażenie po premierze gry. Szkoda tylko, że deweloper pokazał dzisiaj, że nie wyciągnął żadnych wniosków i nadal ma graczy w… poważaniu. Naprawdę nie dało się dopracować platformy do przekazywania kodów tak, żeby nie sypała błędami?

Wiem, że darmową grę w końcu dostanę, ale po takiej wpadce jaką było Assassin’s Creed Unity i po zapewnieniach, że firma naprawdę chce się zrewanżować najbardziej wielkim fanom serii, naprawdę nie powinno zabraknąć serwerów. Kolejny raz firma zamiast ocieplić swój wizerunek pokazuje, że stała się w świecie gier drugim Electronic Arts.

Darmowy Far Cry 4 to bardzo miły prezent, ale nie tego chciałem od Ubisoftu. Zdecydowanie wolałbym, żeby to podstawowa wersja gry działała od samego początku, nawet jeśli opóźniłoby to premierę o pół roku, bo teraz musiałem wstrzymać się z rozgrywką i czekam do przyszłego poniedziałku na czwarty patch.

Sam jestem sobie oczywiście winien, że jako fan serii kupiłem grę zaraz po premierze, i to zdając sobie sprawę z możliwych problemów. Problem w tym, że Ubisoft miał szansę się zrehabilitować, ale znów ktoś coś schrzanił tak, że gracze zamiast się cieszyć są po raz kolejny postawą giganta rozczarowani.