REKLAMA

Philips chce z przytupem wkroczyć w świat OLED-owej telewizji

Jak dotąd jedynym sensownym wyborem wśród OLED-owych telewizorów były modele produkowane przez firmę LG, z pewnego bardzo prozaicznego powodu. Wygląda jednak na to, że inny z „wielkich” już wie, jak wkroczyć na ten rynek i nie stracić.

25.11.2014 07.54
Philips chce z przytupem wkroczyć w świat OLED-owej telewizji
REKLAMA
REKLAMA

Swego czasu przy kupnie nowego telewizora musieliśmy podjąć jedną, bardzo ważną decyzję: czy wybrać model LCD, czy też plazmowy. Z czasem jednak ów wybór nam odebrano, a technologia LCD wygrała. Dziś praktycznie każdy telewizor dostępny w sprzedaży wykorzystuje wyświetlacz ciekłokrystaliczny, a producenci telewizorów kuszą nas, by się wyróżnić z tłumu, dodatkami w postaci zakrzywionych ekranów czy możliwości instalowania aplikacji.

Jest jednak jedna firma, która ma nadal solidną ofertę telewizorów, które nie wykorzystują technologii LCD, a OLED. Jest nią LG z bardzo prostej przyczyny: firma ta jest jak dotąd jedyną, która jest w stanie produkować na dużą skalę panele OLED. Inni producenci OLED-owych telewizorów kupują je od LG, co w efekcie nie jest zbyt opłacalne. Zwłaszcza, że „OLED-y” są nadal bardzo drogie. Ale oferują w zamian całkiem sporo.

Czemu OLED? Mój LCD działa świetnie

OLED to panel wykorzystujący organiczne diody świecące. Do jego produkcji wykorzystuje się polimery, które emitują światło pod wpływem przepływającego prądu. Ich wyższość nad LCD polega na braku konieczności stosowania podświetlenia. To przekłada się na możliwość produkowania bardzo cienkich telewizorów, w tym z elastycznymi ekranami. Ale to nie koniec.

oled-2

Wyświetlacze OLED wiernie odwzorowują kolory dzięki wyświetlaniu pełnej gamy barw. Oferują też bardzo szerokie kąty widzenia i bardzo krótkie czasy reakcji (mniej niż 0,01 s), więc nadają się również idealnie do filmów akcji i gier wideo. A jakby tego było mało, są też tańsze w eksploatacji.

Ich jedynymi wadami są kruchość (panele są podatne na uszkodzenia), ograniczona żywotność oraz koszty produkcji. I te ostatnie są jednymi czynnikami, blokującymi od dawna już zapowiadaną OLED-ową rewolucję.

Philips jednak chce spróbować

LG nie będzie już jedyną firmą, która oferuje telewizory OLED. Philips chce dołączyć do swojego koreańskiego rywala już w przyszłym roku i zaoferować urządzenia, które rzekomo są efektem kilkuletnich prac nad przeróżnymi prototypami. Co jeszcze ciekawsze, Philips nie zamierza produkować własnych paneli, a kupować je od LG Display.

philips

Mimo tego, Philips jest zdania, że może być dla LG realna konkurencją, mimo większych kosztów wprowadzenia produktu na rynek. Ciężko nam sobie wyobrazić co konkretnie Philips może zaproponować, ale ze zgadywankami poczekamy na CES 2015, kiedy zapewne ujrzymy pierwsze urządzenia tej firmy. Mamy nadzieję, że Ambilight nie będzie jedynym wyróżnikiem.

REKLAMA

Nie łudźmy się jednak: cokolwiek nie pokaże Philips, to nawet jeżeli jakimś cudem będzie to tańsze od tego, co ma w swojej ofercie LG, to i tak będzie to wydatek rzędu 10 000 złotych za najprostszy model. Rewolucja nadejdzie więc tylko w teorii. A szkoda.

*Ilustracje pochodzą z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA