Microsoft ma broń do walki z MacBookiem Air. Szkoda tylko, że jest od niego droższa
Reklamy Mac vs. PC to stały element kampanii reklamowej Microsoftu i jego systemu Windows 8. W jej najnowszej odsłonie Microsoft wystawił do walki z MacBookiem Air najcięższą artylerię w postaci Lenovo Yoga Pro 3. Komputer ten jest zdecydowanie najlepszą dostępna na rynku maszyną z Windowsem 8, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.Warto jednak zastanowić się, czy wystawienie do walki z MacBookiem komputera o 300 dol. od niego droższego nie jest po prostu głupie?
Trzeba przyznać, że najnowsza reklama z serii została zrealizowana bardzo dobrze i świetnie uwydatnia wiele zalet nowego komputera Lenovo. Możemy z niej dowiedzieć się, że supercienki MacBook Air ma 17 mm grubości, zaś jego chiński konkurent o 4 mm mniej. Oprócz tego Microsoft chwali się różnymi trybami działania Yogi. W końcu to komputer konwertowalny, który może doskonale działać zarówno jako tradycyjny laptop, tablet lub namiot prezentacyjny. Dla porównania, Mac to po prostu komputer. Bardzo dobrze wykonany, ale jednak komputer. Brak ekranu dotykowego i dopasowanego do niego oprogramowania sprawia, że MacBook Air w moich oczach jawi się jako urządzenie bardzo ograniczone i przestarzałe.
Microsoft niestety nie wykorzystał tu wszystkich możliwości porównania obu komputerów.
Z jednej strony Microsoft zapomniał pochwalić się świetnym ekranem, o którym MacBook Air może tylko pomarzyć. Jednak najważniejsze jest, że nawet jeśli osoba oglądająca reklamę zainteresuje się nowym komputerem Lenovo, jej zapał zostanie bardzo szybko ostudzony, gdy zobaczy cenę komputera. Wszystko dlatego, że 13-calowa Yoga Pro 3 kosztuje aż 1300 dol. Jest to o 300 dol. więcej niż MacBook Air, który sam w sobie uchodzi za maszynę z wyższej półki, zwyczajnie drogą.
W dodatku Microsoft miał możliwość wyjścia z tej sytuacji. Wystarczyło nie porównywać ze sobą konkretnych komputerów, a rodziny MacBook Air z Lenovo Yoga. Apple ma w swojej ofercie wyłącznie najnowsze MacBooki Air, których ceny zaczynają się od 899 dol. Dla porównania, Lenovo sprzedaje też starsze modele Yogi, których ceny zaczynają się od 499 dol.
Gdyby zamiast szukać konkretnego modelu potencjalny użytkownik wpisałby po prostu w wyszukiwarce hasło Lenovo Yoga byłby naprawdę pozytywnie zaskoczony. Zwłaszcza że nawet w najmniej rozbudowanej wersji komputery te są bardzo funkcjonalne i nie tracą swojej funkcji pracy jako tablet. Wraz ze spadkiem ceny zmniejsza się ich wydajność i rozdzielczość ekranu, ale sama idea pozostaje niezmienna.
Jak jeszcze Microsoft mógł poradzić sobie z wysoką ceną Lenovo Yoga Pro 3?
Pokazując, że skoro jest to połączenie komputera i tabletu, należy go porównywać nie z kosztującym 1000 dolarów MacBookiem Air 13, ale z zestawem składającym się z MacBooka oraz iPada, który razem kosztuje 1500 dol. Na ile słuszne okazałoby się to działanie? Nie mnie oceniać, jednak podejrzewam, że z całą pewnością byłoby obrazowe. Mimo wszystko sam uważam, że bardziej fair wobec użytkowników i jednocześnie bardziej przydatne byłoby porównywanie rodzin produktów, a nie konkretnych komputerów.
Zwłaszcza, że dzięki internetowi reklamę zobaczą nie tylko bogaci mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, ale też mieszkańcy biedniejszych krajów takich jak Polska. A tutaj tak wielofunkcyjny komputer, który można kupić za 2000 zł przy odpowiednim marketingu powinien stać się hitem. Zwłaszcza, że już teraz coraz więcej osób decyduje się na kupno hybrydowych komputerów, co widzę nie tylko po asortymencie sklepów, ale też po wyborach moich zupełnie niekomputerowych znajomych.
