REKLAMA

Czekasz na Nexus Playera z Android TV? Już dziś możesz zainteresować się Measy

24.10.2014 13.40
Czekasz na Nexus Playera z Android TV? Już dziś możesz zainteresować się Measy
REKLAMA

Czekacie na Google Nexus Player z Android TV? Nie warto, lepiej już dziś zaopatrzyć się w przystawkę z Androidem, na przykład Measy B4A.

REKLAMA

Nie jestem wielkim fanem wrzucania Androida do telewizora, zwłaszcza tych, które nie są autoryzowane przez Google'a. W większości przypadków są one słabo wykonane i mało intuicyjne w obsłudze. To zazwyczaj tabletowy interfejs, którym nie ma jak nawigować, a wszystko laguje. Wygląda na to jednak, że zdarzają się pozytywne wyjątki, które potwierdzają regułę.

nexus player pad pilot

Android TV to nowa platforma od Google bazująca na Androidzie 5.0 z dedykowaną nakładką. Na obecną chwilę jest to jednak rozwiązanie obecne wyłącznie na papierze. Google Nexus Player stworzony przez Asusa jeszcze nie zadebiutował, w Polsce raczej się nie pojawi; ba, nie wiadomo nawet kiedy ostatecznie trafi do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych. W przyszłym roku powinniśmy zobaczyć pierwsze telewizory z tym system od Sony, Sharpa i Philipsa, jednak ich rynkowy debiut to najwcześniej marzec przyszłego roku.

Tak naprawdę jedynymi telewizyjnymi urządzeniami z oficjalnym system Google na pokładzie są telewizory Philipsa powered by Android. Natomiast wszelakie przystawki to urządzenia wywodzące się z tabletów i smartfonów, przekształcone tak, by w miarę prawidłowo działały z dużym ekranem, bez dotyku. Dlatego pomimo tego, że możemy pobrać aplikacje z Google Play, nie będą one działały poprawnie.

Measy_B4A_SpidersWeb1

Android TV w postaci przystawek nie jest więc dla wszystkich. Urządzenia te z ręką na sercu mogę polecić tylko świadomym użytkownikom, którzy lubią spędzić parę chwil przy konfiguracji sprzętu, wiedzą jak dany sprzęt wykorzystać i będą mieli cierpliwość przy jego użytkowaniu.

Measy B4A nowy mistrz drugiego planu

Niedawno miałem okazję przez dłuższą chwilę korzystać z przystawki Measy B4A. Mnie samego sprzęt nie przekonał, ponieważ będę szedł w zaparte, że wolę ograniczone Apple TV i platformy Smart TV na telewizorach. Jednak jeśli już kogoś korci skorzystanie z przystawek z Androidem, to warto zwrócić uwagę właśnie na ten produkt.

Po pierwsze przystawka jest przyzwoicie wykonana i wyglądem przypomina właśnie Google Nexus Play, choć mi pierwsze co nasuwa się na jej widok to odtwarzacz multimedialny 4K od Sony. Sprzęt Sony jest jednak dużo większy i niedostępny w Europie. Measy mieści się na dłoni i kosztuje nieco ponad 400 złotych.

Parametry urządzenia też robią wrażenie. Procesor to 4 rdzeniowy Coretex A (AmLogic s 802) o taktowaniu 2 Ghz, z ośmiordzeniowym układem graficznym Mali-450M. Do tego jest jeszcze 2 GB pamięci RAM i 8 GB przestrzeni dyskowej. Z tyłu znajdziemy dwa złącza USB, wyjście słuchawkowe, wyjście optyczne, mini USB, slot na kartę USB, port Ethernet oraz wyjście HDMI i oczywiście zasilanie.

Za wadę uważam brak dedykowanego kontrolera w zestawie. Producent poleca swoje piloty z funkcją air mouse lub klawiatury z gładzikiem, możemy też podłączyć standardową myszkę. Niestety nic nie mamy po wyjęciu urządzenia z pudełka. W czasach gdy telefon, czy tablet możemy użytkować już po chwili od zakupu, tutaj musimy zatroszczyć się o dodatkowe akcesoria. Dla mnie to spory mankament.

Measy B4A to przede wszystkim odtwarzacz multimediów przechowywanych na dyskach zewnętrznych, dyskach sieciowych, komputerach. Wśród preinstalowanych aplikacji znajdziemy XBMC, który pozwala na wygodne zarządzanie multimediami. To niewielkie urządzonko może być też gratką dla wszystkich, którzy w zeszłym roku kupili pierwsze telewizory 4K i chcą odtwarzać pliki w ultrawysokiej rozdzielczości, a ich odbiorniki sobie z tym nie radzą. Measy B4A wspiera 2160p i pozwala na płynne odtwarzanie materiałów 4K z różnych źródeł.

Ponadto Measy ma oczywiście dostęp do Google Play i wielu aplikacji. Możemy więc grać podłączając pada czy korzystać z ulubionych serwisów VOD lub po prostu przeglądać strony internetowe.

Sprzęt działa naprawdę płynnie, a przede wszystkim całość jest wkomponowana w schludny interfejs, wygodny do obsługi na dużym ekranie, czego nie można powiedzieć o wielu innych przystawkach z Androidem. Niestety w wersji oprogramowania z której ja korzystałem całe menu nie było w pełni spolszczone, co irytowało. Część opcji była dostępna w języku polskim, część w angielskim.

Z blogerskiego obowiązku należy jeszcze wspomnieć, że Measy B4A korzysta z Androida 4.4.2 i obsługuje Miracast oraz Apple AirPlay. W tym pierwszym wypadku możemy przesyłać obraz z telefonów i tabletów z Androidem na ekran naszego telewizora, w drugim przypadku wysłać muzykę z urządzeń Apple’a.

Mała rzecz dla świadomego użytkownika

Prawdziwy Android TV będzie rozwiązaniem dla zwykłego użytkownika. W wydaniu polskim mamy już dostęp do wszystkich usług Google’a, ale filmowa wypożyczalnia nie jest szczególnie atrakcyjna. Dlatego w nowych telewizorach najważniejszymi elementami będzie dostęp do rodzimych serwisów VOD jak ipla i player.pl oraz gry. Dodatkowym atutem jest funkcjonalność przystawki Google Chromecast.

Measy_B4A_SpidersWeb6

Decydując się na to rozwiązanie musimy jednak mieć świadomość, że urządzenie wymaga chwili uwagi aby dostosować je do swoich preferencji. Zapewne też innych domowników będziemy musieli nieco poinstruować z jego obsługi. Intuicyjność tych przystawek często pozostawia wiele do życzenia. Jeśli jednak chcecie cieszyć się multimediami z przeróżnych źródeł od własnych kopii, przez serwisy vod po treści z przeróżnych stron internetowych, które uruchomimy w przeglądrace Chrome na Androida.

Może nakładki nie są tak ładne jak w przypadku Android TV, może urządzenia są nieco bardziej kłopotliwe niż w przypadku gotowych rozwiązań. Przystawki te jednak nie są produktami widmo, już dziś możemy mieć je w domu.

REKLAMA

A jeśli tylko poświęcimy im trochę czasu to wyciśniemy z nich naprawdę dużo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA