REKLAMA

Takiej roboty w Google w Polsce jeszcze nie było

I nie, wyjątkowo nie chodzi o kierowcę samochodu Google Maps czy "nosiciela" zestawu fotograficznego Street View. Chodzi o o wiele bardziej odpowiedzialne stanowisko - osoba, która je obejmie, będzie odpowiadała za rozwój warszawskiego Google Campus.

23.09.2014 13.14
Takiej roboty w Google w Polsce jeszcze nie było
REKLAMA
REKLAMA

Oprócz planowania strategii GC, zarządzania kampusem i odbywającymi się w nim na co dzień aktywnościami, jego szef będzie musiał również planować i przygotowywać programy większych wydarzeń (hackathony, spotkania, wykłady, etc), dbać o obecność odpowiednio interesujących i wartościowych gości, a także reprezentować Google przed osobami odwiedzającymi placówkę czy pracownikami mediów.

Google ma jednak jeszcze prostszy opis tego stanowiska, który składa się z jednego tylko zdania:

Brzmi zachęcająco, podobnie jak lista minimalnych wymagań dla kandydata, która zdecydowanie nie rzuca na kolana. Wystarczy płynna znajomość języka polskiego i angielskiego oraz licencjat lub tytuł inżyniera albo "odpowiednie doświadczenie praktyczne".

warszawa kampus

W kwestii umiejętności i doświadczeń, które mogą przypaść Google do gustu, lista jest jednak o wiele dłuższa. Potencjalny kandydat powinien znać się na technologiach i posiadać doświadczenie w pracy ze startupami oraz po prostu interesować się branżą. Do tego oczywiście powinien posiadać odpowiednio wysokie umiejętności w dziedzinie zarządzania projektami, zwracać uwagę na szczegóły, cechować się ponadprzeciętną kreatywnością i podejmować nieszablonowe decyzje.

Zdolność do pracy w grupie czy organizacji czasu są tak oczywiste, że nawet nie trzeba o nich wspominać.

O tym, czym w ogóle jest warszawski kampus Google, pisał w czerwcu m.in. Piotr Grabiec:

REKLAMA

Nie znamy niestety (?) widełek wynagrodzeń na takich stanowiskach, ale Google zdecydowanie nie słynie z "głodowych" pensji. Tym bardziej, że w polskim Google Campusie pokłada spore nadzieje i raczej nie zgodzi się na bylejakość i nie powinno oszczędzać.

Zdjęcie tytułowe pochodzi z serwisu Shutterstock. Drugie zdjęcie pochodzi ze strony Google.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA