REKLAMA

Multiroom Samsung M7, czyli przyszłość rynku audio - recenzja Spider's Web

Samsung zadebiutował ze swoim systemem multiroom audio. Sprawdziliśmy co potrafi i czy warto go nabyć.

02.08.2014 17.49
Multiroom Samsung M7, czyli przyszłość rynku audio – recenzja Spider’s Web
REKLAMA

Rynek domowego audio w ostatnim czasie nieco osłabł. Jeszcze kilka lat temu wśród prezentów komunijnych królowały wieże i mini wieże, w domach musiał być radioodtwarzacz z obsługą kaset magnetofonowych, była też moda na kino domowe, aż... weszły odtwarzacze mp3, płaskie telewizory i nagle dźwięk w domowym zaciszu uległ totalnej marginalizacji.

REKLAMA

Teraz to się zmienia. Wśród producentów elektroniki nastąpiło ostatnio ożywienie w temacie sprzętów audio. Spory nacisk postawiono na dwa nowe typy - soundbary oraz systemy multiroom. Te pierwsze mają udoskonalić dźwięk przy oglądaniu telewizji, te drugie pozwolić cieszyć się muzyką w całym domu.

Samsung_multiroom_audio_m7_wam750_recenzja_spidersweb_02

Systemy multiroom nie są czymś nowym, ale właśnie zaczynają wchodzić do tzw. mainstreamu. Do tej pory najpopularniejszym konsumenckim rozwiązaniem były urządzenia Sonosa. Firma powstała w 2002 roku i wyspecjalizowała się w tej dziedzinie, oferując komplementarne, ale drogie rozwiązania. Dziś ich sprzęt nieco staniał i wreszcie możemy znaleźć go w Polsce także w elektromarketach. Jednocześnie doczekał się konkurencji ze strony Bose, Panasonica oraz właśnie Samsunga.

To właśnie Samsung największy producent smartfonów i mocny gracz na rynku SmartTV ma również największe szansę na popularyzację tego rozwiązania. Jednocześnie Samsung nigdy nie był poważnie traktowany jeśli chodzi o dźwięk. Czy więc warto zainteresować się najnowszymi produktami audio Koreańczyków?

Ekosystem Samsung Multiroom

W moim testowym zestawie Samsung Multiroom znalazły się dwa głośniki: M7 oraz hub ułatwiający łączność pomiędzy nimi i pozwalający na połączenie ich z routerem za pomocą ethernetu (każdy też można połączyć do sieci osobno). Sugerowana cena detaliczna M7 to 1999 zł, ale już w tej chwili kupimy go za 1759 zł, a to zapewne nie ostatnie słowo, gdyż w Stanach Zjednoczonych jego cena spada już niemal do 300 dol. Sam hub to wydatek 399 zł.

Jednak na tym system się nie kończy. W sprzedaży jest też mniejszy, ale identycznie wyglądający głośnik M5 ze startową ceną na poziomie 1499 zł, a w sieci zapłacimy za niego 100 złotych mniej. Na oficjalnej stronie Samsunga w Stanach Zjednoczonych kosztuje 249 dol., więc także w Europie można spodziewać się dalszych obniżek cenowych.

Samsung_multiroom_audio_m7_wam750_recenzja_spidersweb_13

Ponadto seria ma być w przyszłości rozbudowywana o kolejne modele. Już w tej chwili możemy dodać do zestawu soundbara Samsunga. To sprawia, że rzeczywiście mowa o całym dźwiękowym ekosystemie. Kupując kilka głośników i soundbara możemy zapewnić dźwięk w całym domu i zarządzać nim z poziomu aplikacji mobilnej.

Samsung M7 - plastikowy, ale intrygujący

Sam głośnik Samsung M7 prezentuje się dość oryginalnie na tle innych pojedynczych głośników chociażby oferowanych przez Sonosa, czy Bose. Trójkątna forma jest o tyle fajna, że głośnik możemy umieścić w rogu pokoju, gdzieś na skraju szafki, lub też postawić w drugą stronę i również będzie prezentował się bardzo ciekawie. Wzornictwo zdecydowanie na plus.

Jakość wykonania - co tu dużo mówić - jest Samsungowa. To znaczy, że mamy do czynienia z plastikiem, dobrej jakości, solidnie zrobionym, ale wciąż plastikiem. Bardzo żałuję, że Samsung nie trzyma się tego, co stworzył z DA-E750 - tamta lampowa stacja dźwiękowa zaprezentowana ponad 2 lata temu naprawdę robiła wrażenie swoim wykonaniem. Tutaj mamy do czynienia z tym co znamy chociażby z Galaxy S5 - jedni to lubią, drudzy od małego audio powyżej tysiąca wymagają trochę więcej.

[gallery ids="220273,220291,220288"]

Trzeba zauważyć, że jest to produkt Samsunga z wyższej półki. I mimo upodobania do plastiku Samsung zadbał o detale. Z tyłu zmyślną klapką zadbano o zamaskowanie wejść i ewentualnego wyprowadzenia większej liczby przewodów. W tym miejscu możemy też zamontować nóżkę, która jest dołączona do zestawu. Wyjmując M7 z trójkątnego pudełka nie będziemy zawiedzeni i od pierwszej chwili będziemy czuć, że obcujemy z naszym nowym muzycznym kompanem.

Festiwal dźwięków, na który czekałem od DA-E750

Najważniejszą kwestią głośnika jest oczywiście dźwięk, a to nie jest mocna strona firm zajmujących się szeroko pojętą elektroniką użytkową. W wielu przypadkach sprzęty audio od popularnych producentów nie mogą się równać z tym, co oferuje wyspecjalizowana konkurencja. Wkraczając na rynek multiroom, Samsung wchodzi na pole opanowane przez Sonosa, gdzie od roku wedrzeć się próbuje też Bose. Obie firmy naprawdę wiedzą co robią i choć zdarzają im się słabsze produkty, to w większości przypadków o ich walorach dźwiękowych nie można powiedzieć złego słowa. Natomiast w przypadku Samsunga bywa różnie - niektóre urządzenia audio są naprawdę niezłe, inne znacznie słabsze.

[gallery columns="2" ids="220266,220269"]

M7 należy do tej pierwszej kategorii. Spisuje się dobrze, a wręcz bardzo dobrze. Znalazło się jednak „ale”. Samsung M7 nie jest sprzętem audiofilskim, nie jest głośnikiem, którym zachwycać będą się fani muzyki. To głośnik oferujący wysoką jakość dźwięku i brzmienie dla mainstreamu. To dźwięk, który ma się podobać współczesnemu słuchaczowi.

W słuchanych utworach brakuje więc nieco głębi, ale mamy za to niezły bas - ten dźwięk jest soczysty i z pewnością nadaje się do codziennego słuchania przeróżnych gatunków muzycznych.

[gallery ids="220285,220272,220263"]

Poezja śpiewana w wykonaniu Cohena nie brzmi na M7 perfekcyjnie, dźwięk jest nieco zbyt ubarwiony, ale gdy włączyłem ze Spotify Rush R30 czy Soundtrack z filmu Mamma Mia! to dźwięk bardzo mi się podobał. W osobistym porównaniu przegrywał z Bose Soundtouch 20, którego brzmienie uwielbiam, ale znacząco przewyższał strasznie płaskie dźwięki z Sonos Play:3 (trzeba jednak pamiętać, że M7 jest w rzeczywistości konkurentem dla Play:5). Jeszcze lepiej sprawują się dwa głośnik M7 w parze, łącząc je razem otrzymujemy dobre stereo.

Samsung_multiroom_audio_m7_wam750_recenzja_spidersweb_12

Przed zakupem warto wybrać się do jednego z salonów, które znajdziemy na stronie Samsunga i posłuchać osobiście utworów, które najbardziej lubimy, zwłaszcza jeśli jesteśmy bardziej wymagającymi odbiorcami audio. Ręczę, że przeciętnemu użytkownikowi to co oferuje M7 będzie się podobało, a może nawet i wprowadzało w zachwyt. Osoby o specyficznych gustach muzycznych, które już z nie jednego głośnika słuchały Floydów, mogą trochę powybrzydzać, ale i one będą musiały przyznać, że nie ma tragedii. Jak na masówkę jest naprawdę nieźle. Osobiście byłem bardzo pozytywnie zaskoczony i z dużą przyjemnością na M7 przesłuchałem sobie kilku utworów Johnego Casha, a nawet Oldfielda.

Co odtworzymy dzięki koszmarnej aplikacji?

Jak nakarmić M7 muzyką? Możemy zrobić to przez wejścia z tyłu, albo bluetooth ale kable są passe, a bluetooth niezbyt wydajny. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest zawartość naszego smartfona oraz internet. M7 jest sprzętem sieciowym, dodajemy go do naszej sieci WiFi i możemy zarządzać z poziomu smartfonów i tabletów z systemem Android lub iOS. Samo łączenie ułatwione jest w przypadku urządzeń z Androidem dzięki NFC. W ten sposób szybko skonfigurujemy urządzenie bez większych komplikacji.

Samsung Mutliroom_app_1

Z poziomu aplikacji uruchomimy muzykę z naszego telefonu. Szkoda, że Samsung M7 nie wspiera AirPlay jak konkurencja. Muzyka z telefonu musi być uruchamiana bezpośrednio przez aplikację, a to trochę uciążliwe. W aplikacji też znajdziemy wsparcie dla TuneIn, czy Deezera. Na szczęście muzykę ze Spotify kontrolujemy już z poziomu aplikacji Spotify. Odbywa się to na takiej samej zasadzie jak obsługa Spotify na jednym urządzeniu mobilny z poziomu drugiego. Prosto, ładnie i wygodnie. I to właśnie użytkownikom Spotify i Deezera przede wszystkim należy polecić ten system multiroom.

Samsung Mutliroom_app_3

Niestety sama aplikacja pozostawia bardzo dużo do życzenia i jest najsłabszym elementem całego zestawu. Po pierwsze Samsung w 2014 roku zdecydował się wydać aplikację wyglądającą jak... interfejs Windowsa Me. Niby już nowocześniej niż Windows 98, a jednak wciąż lata 90-te. Jest to i tak nieco lepiej, niż w przypadku Bose, gdzie aplikacja po prostu jest okrojona do granic możliwości, ale interfejs znacząco odbiega od tego co oferuje najnowsza wersja Sonosa i Rocki. Ten interfejs po prostu razi, brakuje mu spójności i stylu samych głośników. Zastanawia mnie jak do tak ładnych głośników, można było stworzyć takie paskudztwo?

Na domiar złego aplikacja działa, szczególnie w wersji na iPhone’a, strasznie wolno. Testowałem też wersję dla iPada i Samsunga Galaxy S5. Tam jest trochę lepiej, ale wciąż nie jest to demon prędkości. Załadowanie się muzyki z pamięci telefonu trwa całe wieki. Wiem, że Samsung nad tym mocno pracuje i trzymam kciuki, by się udało. Na razie najlepiej po skonfigurowaniu przesiąść się po prostu do Spotify. Najlepszym elementem aplikacji jest samo parowanie kilku głośników i zarządzanie nimi - to wyszło Samsungowi naprawdę dobrze.

Samsung musi poprawić tę aplikację i usprawnić całość jeśli chce, aby nabywcy czerpali satysfakcję z tych urządzeń. Tutaj Koreańczycy muszą pamiętać, że soft idzie w parze z urządzeniami. Zarządzanie naszymi głośnikami musi być przyjemne i intuicyjne, na razie nie jest to w pełni zoptymalizowane.

Dobry start, a wierzę, że będzie taniej i lepiej

Samsung M7 i cały system multiroom zrobiły na mnie ogólnie bardzo pozytywne wrażenie, zarówno cały koncept ekosystemu, wygląd głośników, jakość dźwięku, jak i możliwości. W szkolnej skali oceniania byłaby to mocna 4+. Jeszcze raz powtórzę - Samsung musi popracować nad aplikacją, musi też zadbać o lepszą łączność urządzeń. Podczas testów nie zawsze sprzęt za pierwszym razem był wykrywalny, podobnie z łączeniem go w grupy. Z tego co wiem, już głośniki dostały aktualizację firmware i jest z tym lepiej.

Dla kogo to sprzęt? Pragnę wierzyć w to, że multiroom audio w niedalekiej przyszłości stanie się powszechny w naszych domach. Chciałbym, by słuchanie muzyki wróciło do odpowiedniej jakości i zamiast słuchania z głośników w telefonie, tablecie, laptopie dźwięk ten był przesyłany właśnie do systemów mulitroom. Dlatego Samsung M7 to dla każdego, kto jeszcze nie ma w domu sprzętu audio, a korzysta dużo z serwisów streamingowych. Korzystając ze smartfona uruchamiamy playlistę na Spotify i ona już niezależnie gra na głośniku.

Samsung_multiroom_audio_m7_wam750_recenzja_spidersweb_08

M7 to dopiero początek. Mam nadzieję, że Samsung bardzo konsekwentnie będzie rozwijać tę linię, w przyszłorocznych telewizorach pojawi się opcja szerszej współpracy z tymi głośnikami, a sam sprzęt jeszcze stanieje. Multiroom Samsunga jest cenowo zbliżony do Sonosa i Bose na tym tle jako młodzieniaszek plasuje się nieźle, oferuje dostęp do usług streamingowych, czego poza internetowym radiem nie ma jeszcze system Bose SoundTouch i dźwiękowo też nie jest źle.

REKLAMA

Ekosystem firmy Sonos jest jednak znacznie bardziej rozwinięty, a Bose oferuje rewelacyjną jakość dźwięku. To sprawia, że dziś Samsung jest dla mnie dopiero drugą opcją. Może się to jednak zmienić, gdy ceny będą jeszcze spadać, a Samsung poprawi aplikację i zwiększy kompatybilność z resztą swoich urządzeń.

Samsung nie zamiótł rynku, ale chyba nikt tego nie oczekiwał. Przy tworzeniu M7 i M5 wykonano solidną robotę, która będzie procentować w przyszłości. Już dziś mogę gorąco polecić ten system. Wiążę z nim spore nadzieje na przyszłość.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA