REKLAMA

„Za 30 lat możemy być nieśmiertelni”

Zapomnijcie o latających samochodach, robotach i miastach przyszłości – dzięki technologii człowiek będzie mógł osiągnąć nieśmiertelność już w 2045 roku. Tak przynajmniej uważa wenezuelski naukowiec Jose Luis Cordeiro, wykładający na Singularity University, gdzie jeden z kursów nazywa się "Sztuczna inteligencja i przyszłość gatunku człowieka". Pytanie czy nieśmiertelność naprawdę jest tak bliska człowieka i czy w ogóle jest potrzebna?

01.08.2014 19.07
„Za 30 lat możemy być nieśmiertelni”
REKLAMA
REKLAMA

Hogwart dla fanów Star Treka

Wspomniany Singularity University to swojego rodzaju Hogwart dla fanów Star Treka. Placówka ta z siedzibą w Dolinie Krzemowej w USA została utworzona przez NASA, a obecnie jest finansowana m.in. przez Google. Jej progi są chronione przed „Mugolami” głównie zaporowymi cenami kursów, które w przypadku 10 dniowych programów sięgają bagatela 25 tysięcy dolarów.

Grupą docelową są pracownicy korporacji wysokiego szczebla, biznesmeni oraz światowi przywódcy, a tematyka kierunków oscyluje wokół biotechnologii, neurologii, robotyki, kognitywistyki, nowych form energii i finansów. Wśród sponsorów i fundatorów są NASA, Google, Nokia, Autodesk, IDEO, LinkedIn, ePlanet Ventures oraz fundacja X-Prize.

Choć placówka ta nie ma statutu uniwersytetu pozwalającego jej nadawać tytuły naukowe to nie brakuje chętnych do uczęszczania na tamtejsze kursy oraz dołączenia do globalnego think-tanku. Jednym z ich jest José Cordeiro, który wcześniej pracował w konsultingu i branży paliwowej, a który dziś skupia się na wybieganiu mocno wprzód jeśli chodzi o rozwój ludzkości. Nawet maile jakie wysyła kończy słowami „futuristically yours”, podkreślając na każdym kroku, że znacznie bardziej interesuje go to co będzie za kilka lat, niż obecny stan rozwoju.

Zdaniem José Cordeiro era cyborgów, którymi ludzie mają się stać już za kilkanaście lat, jest praktycznie na wyciągnięcie ręki dzięki gwałtownemu rozwojowi technologii.

nauka medycyna genetyka laboratorium

W pierwszej kolejności po głębokie modyfikacje organizmu miałyby sięgnąć osoby z dysfunkcjami – przykładowo niewidomi, głusi i inwalidzi. Brzmi to sensownie, gdyż zazwyczaj ludzie ci nie mają nic do stracenia, a zyskać mogą utraconą sprawność. Bardzo możliwe jednak, że dzięki temu otrzymają lepszy wzrok, słuch oraz sprawność mięśni od innych ludzi.

To zapewne skłoni inne, zupełnie zdrowe osoby, do sięgnięcia po taką technologię w celu maksymalizacji swoich możliwości. José Cordeiro zwraca uwagę, że już teraz uciekamy się do tzw. miękkiej integracji z technologiami, czego doskonałym przykładem jest Google Glass, zresztą nie jest to jedyna firma która prowadzi badania w tym obszarze.

Jednym z projektów badawczych pracujących nad umożliwieniem przetrwania świadomości po biologicznej śmierci jest inicjatywa 2045, założona przez rosyjskiego milionera Dmitrij Itskowa. Apeluje on, aby przestać "marnować" pieniądze na "bieżące problemy" i przeznaczyć je na rozwój cybernetki, biotechnologii, nanotechnologii, genetyki, robotyki oraz technologii kognitywistycznych. Dzięki osiągniętej w ten sposób rewolucja ludzkości wkroczy w nową epokę.

Projekt wystartował w 2011 roku, a poparcie dla niego zadeklarowało już kilkuset naukowców oraz liczni sponsorzy.

Całość odbywa się według następującego schematu:

2045

Projekt HUGO

Niektórzy naukowcy za kamień węgielny wszelki przyszłych modyfikacji człowieka wskazują projekt poznania ludzkiego genomu (en. Human Genome Project, HUGO Project). Był to program naukowy mający na celu poznanie sekwencji wszystkich komplementarnych par zasad tworzących ludzki genom. Wystartował on w USA w 1990 roku z budżetem rzędu 3 mld dolarów. Z czasem do zespołu dołączyły inne kraje, m.in. Chiny, Japonia i Wielka Brytania.

Wstępny opis genomu człowieka opublikowano już w roku 2000. Prezydent USA Bill Clinton oraz premier Wielkiej Brytanii Tony Blair ogłosili ten fakt na wspólnej konferencji prasowej, stwierdzając: „Bez wątpienia, jest to najważniejsza, najbardziej cudowna mapa, którą rodzajowi ludzkiemu udało się stworzyć (...). Uczymy się dziś języka, poprzez który Bóg stworzył świat. Zostajemy przeniknięci głębszym niż kiedykolwiek podziwem wobec złożoności, piękna, i niezwykłości najświętszego daru Bożego”.

Ostatecznie 14 kwietnia 2003 r. opublikowano dokument stwierdzający zakończenie sekwencjonowania 99% genomu z trafnością 99,99%. Zajęło to 13 lat i pochłonęło miliardy dolarów.

Dzięki projektowi ludzkiego genomu nastąpił gwałtowny postęp w badaniu nukleotydów zawartych w żywych organizmach. Obecnie poznanie genomu grożącego pandemią zarazka zajmuje tygodnie, a nie lata. Natomiast sekwencja ludzkiego DNA jest zapisana w bazie powszechnie dostępnej w Internecie, a bioinformatyka przeżywa rozkwit. Tak naprawdę praca nad zastosowaniem wiedzy o genomie w medycynie dopiero się rozpoczęła.

naukowcy genetyka laboratorium medycyna nauka

Międzynarodowe badania toczą się również w obszarze zgłębienie tajemnic naszego mózgu. Na tym polu działa europejski Human Brain Project, szwajcarski the Blue Brain Project i japoński Riken Institute, które pracują nad stworzeniem syntetycznego mózgu.

Niektórzy naukowcy argumentują nawet, że w zasadzie ludzki mózg to przestarzały organ, który nie został poddany żadnym zmianom od 60,000 lat i najwyższa pora na dalszą ewolucję. Pojawią się też wizje, w który nasz mózg będzie podlegał modyfikacjom na wzór sprzętu komputerowe, gdzie będziemy mogli zwiększyć nasz RAM oraz pojemność dysków.

Młodym, nie wiecznym

W literaturze i sztuce znajdziemy wiele odniesień do nieśmiertelności, której człowiek poszukiwał od dawna. Trudno się temu dziwić, mając na uwadze fakt, że w starożytności człowiek 35-40 letni był uważany za starego. Owa "granica" starości na świecie najbardziej wydłużyła się w XVIII, XIX oraz XX wieku, wraz z poprawą warunków życia, rozwojem medycyny oraz upowszechnieniem takich przełomowych wynalazków jak np. kanalizacja, które podwyższały poziom higieny, oraz wynalezieniem szczepionek, które zapobiegały chorobom i umieralności.

Największe zmiany dokonały się oczywiście w najbogatszych krajach. Dla przykładu w 1900 roku średnia długość życia w USA wynosiła około 47 lat, a obecnie jest to ok. 77 lat. W Indiach w 1950 roku średnia długość życia wynosiła około 32 lata, a dziś 68 lat.

Wieczność zawsze jednak była kojarzona z młodością i zdrowiem, nawet życie wieczne, które jest nieodłącznym elementem wielu religii, zazwyczaj oferuje również gwarancje niskiego wieku. Mało kto chciałby być kurczowo trzymającym się życia seniorem – chodzi bardziej o zachowanie młodzieńczej witalności.

Problem jednak w tym, że obecny rozwój medycyny bardziej skłania się do maksymalizacji długości życia samego w sobie niż na zachowaniu młodości w zdrowym tego słowa znaczeniu (czyli nie za pomocą chirurgii plastycznej). Jest to też problem ekonomiczny – już teraz dojrzałe społeczeństwa starzeją się, przybywa osób w podeszłym i poprodukcyjny wieku, a liczba nowych dzieci maleje. W Polsce statystycznie najwięcej pieniędzy wydaje się na leczenie w ostatnim roku życia, co może wskazywać na to że nadal profilaktyka jest zaniedbywana.

Stąd też dylemat czy zamiast skupiać się nad sposobem zapewnienia przetrwania świadomości po śmierci ciała nie lepiej jest zintensyfikować prace w kierunku ograniczenia ilości chorób, z jakimi człowiek spotyka się w ciągu swojego życia.

Przemysław Gerschmann - Założyciel Equity Magazine, analityk inwestycyjny w globalnym banku. Pasjonat rynków finansowych, biegacz długodystansowy, wielbiciel południowych Włoch i fan książek Murakamiego.

REKLAMA

---

Zdjęcia i grafiki pochodzą z Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA