REKLAMA

Globalny internet zaczyna pękać. Rosja chce mieć dane internautów tylko dla siebie

Internet niemal od samego początku pojmowany był jako produkt nie uznający żadnych granic, różnic kulturowych czy odległości. Mieszkając w jednym kraju korzystaliśmy bezproblemowo z usług firm znajdujących się na drugim końcu świata. W przyszłości jednak może się to zmienić.

02.07.2014 11.29
Globalny internet zaczyna pękać. Rosja chce mieć dane internautów tylko dla siebie
REKLAMA
REKLAMA

Na razie osoby mieszkające w Polsce nie muszą się jeszcze obawiać, że wizja internetu z ograniczonym dostępem zrealizuje się w ciągu kilku najbliższych lat. Mogą to zacząć jednak robić mieszkańcy Rosji - lokalne media informują, że tamtejsza Duma przyjęła w pierwszym czytaniu ustawę, nakazującą internetowi... stać się bardziej rosyjskim.

klawiatura komputer

I choć sprawa może wydawać się pozornie błaha i istotna dla Rosjan, rozgłos jaki zyskała ona w zagranicznych mediach potwierdza, że pod żadnym pozorem nie należy jej lekceważyć. Nie jest to bowiem ani pierwszy, ani ostatni przypadek i na podobne posunięcia decydowały się już w przeszłości inne kraje.

Ustawa o której mowa nakazuje bowiem wszystkim zagranicznym podmiotom działającym w internecie, ale świadczącym usługi na terenie Rosji, przechowywanie danych związanych z rosyjskimi użytkownikami lokalnie - w bazach danych na serwerach zlokalizowanych właśnie w tym kraju. Dodatkowo miałyby one być szyfrowane z wykorzystaniem rosyjskich algorytmów szyfrujących.

lock

W rezultacie, oczywiście teoretycznie, można byłoby uniknąć sytuacji, kiedy często istotne informacje znajdują się nagle na serwerach na drugim końcu świata. W jakiś sposób muszą zresztą na ten koniec świata dotrzeć, wiec ich bezpieczeństwo stoi pod znakiem zapytania.

Biorąc pod uwagę rewelacje z ostatnich miesięcy, związane z uzyskiwaniem m.in. przez NSA dostępu do baz danych największych firm internetowych, trudno jest dziwić się Rosji, że chce ten proceder ukrócić. Jednocześnie przetrzymywanie tych danych lokalnie z całą pewnością ułatwiłoby dostęp do nich ze strony... krajowych służb bezpieczeństwa.

Drugi wariant może potwierdzać chociażby przypadek indyjski. W 2011 roku, jeszcze na długo przed ujawnieniem przez Snowdena szokujących prawd na temat prywatności w internecie, tamtejszy rząd zaczął największym zagranicznym producentom działającym na lokalnym rynku "sugerować" konieczność postawienia lokalnych serwerowni. Nie było przy tym tajemnicą, że chodzi tu właśnie o ewentualny dostęp do wiadomości przesyłanych przez mieszkańców Indii - nie tylko o ich ochronę przed NSA i podobnymi.

tablet-na-gazetach

W kolejce do dostosowania się ustawione zostało najpierw BlackBerry, a później mówiło się dodatkowo o Microsofcie ze Skype, Facebooku i Twitterze. Co ciekawe, tam odpowiednie prawo funkcjonowało już od 2000 roku, jednak dopiero po ponad 10 latach zaczęto je egzekwować.

W przypadku sprzeciwienia się tym nakazom, kara była oczywista - odcięcie użytkowników od danej usługi lub grupy produktów. To samo zresztą grozi Rosjanom, jeśli ustawa zostanie ostatecznie wprowadzona w życie. Gdyby tak się stało, od ostatnich miesięcy 2016 roku, witryny takie jak Google czy Facebook mogą przestać być po prostu dostępne dla wszystkich mieszkańców Rosji. Chyba, że zdecydują się one na postępowanie zgodnie z nowym prawem.

bezpieczenstwo smartfona

Pozostają jeszcze mniejsze firmy spoza Rosji. One również będą zmuszone do przechowywania swoich danych w tym kraju, mnożąc formalności oraz ponosząc przy tym dodatkowe koszty związane z obsługą serwerowni i dodatkowych pracowników. Czy przyczyni się to do nagłego rozwoju lokalnego rynku usług internetowych czy też może wręcz odwrotnie - spowolni go, poprzez brak zagranicznej konkurencji, najnowszych rozwiązań i inspiracji?

REKLAMA

I najważniejsze - jak długo takie narzędzie w rękach któregokolwiek rządu będzie jedynie narzędziem faktycznie pozwalającym na przynajmniej częściową ochronę danych obywateli, a w którym momencie stanie się narzędziem umożliwiającym manipulację lub wypchnięcie z rynku niewygodnych podmiotów?

Zdjęcie pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA