REKLAMA

MBLOK - bezprzewodowy backup zdjęć na dysk mniejszy od pudełka zapałek. Na to czekam!

Przechowywanie i kopia zapasowa zdjęć to jedna z największych udręk współczesnego fotografa. Dyski są niepewne, chmury jeszcze zbyt małe, a o płytach chyba nikt już nie pamięta. MBLOK to nowe urządzenie, które może być rozwiązaniem tych problemów.

19.05.2014 13.51
MBLOK – bezprzewodowy backup zdjęć na dysk mniejszy od pudełka zapałek. Na to czekam!
REKLAMA

O tym, że backup zdjęć to podstawa, wiedzą wszyscy fotografowie. Tyle tylko, że niektórzy nie zdążyli jeszcze przekonać się o tym na własnej skórze. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, że mógłbym stracić całą swoją kolekcję zdjęć. To tak, jakbym stracił część siebie.

REKLAMA

Szczerze mówiąc, cały czas mam problem z backupem zdjęć. Ciągle szukam idealnego rozwiązania, ale poszukiwania te nie mają końca. Zdjęcia przechowuję na zewnętrznych dyskach, ale nie daje mi to całkowitego komfortu, gdyż dyski HDD są w gruncie rzeczy delikatnymi urządzeniami. Alternatywa w postaci dysków SSD brzmi kusząco, ale koszt zakupu takiego dysku o pojemności kilku TB jest zbyt wysoki.

Plextor dysk SSD M5 Pro 2

Poza tym dyski mają to do siebie, że ograniczają dostęp do zdjęć. Czasem jakaś fotografia z przeszłości jest potrzebna na już, na teraz – a z klasycznym dyskiem nie ma tak słodko. Szukanie kabli i podłączanie dysku do komputera jest męczące. Dyski Wi-Fi? Brzmi dobrze, ale to nadal delikatne dyski HDD. Z tego powodu najważniejsze zdjęcia trzymam też w chmurze. To rozwiązanie również nie jest idealne – o ile dużą przestrzeń można dokupić, tak pozostaje kwestia prywatności i - przede wszystkim – łatwego dostępu przez aplikacje. Pod tym względem nie ma ideału.

Dlatego właśnie czekam na urządzenie lub usługę, które raz na zawsze rozwiąże problemy backupu zdjęć. MBLOK ma szansę zostać prekursorem takiego pomysłu.

MBLOK – dlaczego takie urządzenie powstało dopiero teraz?

MBLOK to małe i na swój sposób rewolucyjne urządzenie. Jest to pamięć SSD (prawdopodobnie w formie kart pamięci), zamknięta w kieszonkowej obudowie, która do komunikacji używa łączności Bluetooth (obsłuży do 7 urządzeń jednocześnie) i wbudowanego portu USB. Dzięki Bluetooth przesyłanie zdjęć jest zupełnie niezależne od dostępu do Sieci.

Urządzenie zasilane jest przez wbudowaną baterię (czas pracy to 300 godzin), uzyskiwane transfery osiągają szybkości rzędu 24 Mbit/s, a dodatkowo dane są zabezpieczone poprzez szyfrowanie 128-bitowe. Urządzenie działa pod kontrolą własnego systemu operacyjnego, a użytkownicy Androida i iOS dostaną także aplikacje do zarządzania MBLOK-iem. Inne systemy dostaną aplikację za jakiś czas.

MBLOK_1

Genialne! Tylko tyle i aż tyle – nie ma tu żadnych przełomowych technologii, a całość opiera się na poskładaniu istniejących klocków w odpowiednią całość. Dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?

MBLOK wystartował na Kickstarterze i na razie zebrał 1/3 ze 120 tysięcy kanadyjskich dolarów, jakich potrzebują twórcy. Do końca zbiórki zostało 28 dni i wygląda na to, że cel zostanie osiągnięty bez problemu.

0c05d6883cac610eba649e4059bcf59a_large

Na obecnym etapie urządzenie ma trzy wady. Pierwszą jest dosyć małą pojemność, która wynosi 128 lub 256 GB. Drugi problem to użycie łącza USB 2.0 zamiast standardu 3.0 – w przypadku komputerów zgrywanie plików będzie trwało wieki. Ostatni problem to cena, która wynosi ok. 230 lub 320 amerykańskich dolarów, w zależności od pojemności.

Nie wiem czy to właśnie MBLOK osiągnie globalny sukces, ale czekam na analogiczny projekt, któremu się uda

MBLOK pokazał mi całkowicie kuriozalną sytuacją, jaka panuje na rynku pamięci. Skoro mała firma jest w stanie zaproponować tak rewolucyjne urządzenie, dlaczego nie zrobili tego wcześniej giganci branży? Sytuacja jest jeszcze zabawniejsza, bo w przypadku MBLOK pojęcie „firma” to być może zbyt wielkie słowo - projekt powstał poprzez pracę grupki pasjonatów złożonych z pracowników i uczniów uniwersytetu.

MBLOK_2
REKLAMA

Wydaje mi się, że w obecnej wersji MBLOK może mieć zbyt małą pamięć, aby odnieść globalny sukces. 256 GB to niewiele. W pomyśle jest jednak ogromny potencjał. Można powiedzieć, że jest tu wszystko – bezpieczeństwo danych (pamięć flash i kodowanie 128-bitowe), łatwy dostęp z poziomu komputera i urządzeń mobilnych, zupełny brak kabli, prawdziwa kieszonkowość, a do tego naprawdę ładny design.

Jeżeli pojawi się podobne urządzenie z pamięcią na poziomie nawet 1 TB, zapewniające szybki bezprzewodowy transfer danych, a przy tym złącze w standardzie USB 3.0 – jako pierwszy stanę po nie w kolejce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA