Lepsze wrogiem dobrego, czyli o przewadze chmury nad serwerami dedykowanymi i VPS

Lokowanie produktu

Wszystko jest dobre, jeśli do rąk nie dostaniesz czegoś lepszego. Tak jest również z tradycyjnymi serwerami oraz tymi uruchomionymi w chmurze obliczeniowej. Czym więc różni się serwer dedykowany od serwera w chmurze i jakie są konkretne przewagi tego drugiego? W poniższym materiale zestawiamy ze sobą technologie, które tylko na pierwszy rzut oka są podobne pod względem możliwości. Pokazujemy też zmianę w sposobie wykorzystywania zasobów wprowadzoną przez cloud computing oraz wskazujemy, jak można na niej skorzystać.

09.05.2014 17.38
Lepsze wrogiem dobrego, czyli o przewadze chmury nad serwerami dedykowanymi i VPS

Zapraszamy do kolejnego artykułu z naszego cyklu poświęconego zagadnieniu cloud computingu. Dzisiaj skupimy się na tym, czym różni się serwer uruchomiony w chmurze obliczeniowej od klasycznego rozwiązania zwanego “dedykiem”. Osoby, które dopiero zdobywają wiedzę na temat chmury, zachęcamy przed dalszą lekturą do zapoznania się z przygotowanym przez nas wcześniej słowniczkiem najważniejszych pojęć.

Zrozumieć rewolucję chmury

Cloud computing concept

Serwery dedykowane jeszcze kilka lat temu uznawane były za szczyt możliwości branży hostingowej lub po prostu obowiązujący standard. Być może wówczas nic więcej nie było nam potrzebne, a być może nie wiedzieliśmy, że pewne procesy można zrealizować bardziej elastycznie i bezpieczniej. Dzisiaj sytuacja zmieniła się znacząco - widzimy, że rynek maszyn dedykowanych kurczy się, a rynek chmury obliczeniowej rośnie. Potwierdzają to regularnie raporty Gartnera czy choćby ostatnie dane finansowe firmy IBM za Q1 2014.

Co więc sprawia, że firmy na całym świecie (tak, w Polsce również) porzucają tradycyjne rozwiązania i tak szybko migrują do chmury obliczeniowej? Jeśli mielibyśmy odpowiedzieć jednym argumentem, wskazalibyśmy chyba: elastyczność. Ale tych powodów jest znacznie więcej i w tym tekście chcielibyśmy je precyzyjnie omówić.

Sprawdźmy zatem już na wstępie, jaka jest różnica pomiędzy chmurą, a popularnie nazywanym "dedykiem". Chyba najłatwiej będziemy to mogli zrobić za pomocą tabeli zestawiającej cechy poszczególnych produktów. Na marginesie: dodaliśmy także kolumnę z serwerami VPS, choć nie są one głównym tematem tego artykułu.

oktawave chmura dedyk vps tabela porównanie

Legenda: tabela zawiera uśrednione porównanie ofert dostawców obecnych na rynku polskim i zagranicznym. Staraliśmy się w nim ukazać najczęściej oferowane typy usług. Może ona jednak nie odzwierciedlać w pełni stanu obecnego, ponieważ różni dostawcy w różny sposób konfigurują swoje produkty, wykraczając nieraz poza rynkowy standard.

Zrozumieć istotę zmiany

W powyższej tabeli zestawiliśmy najważniejsze cechy zasobów infrastrukturalnych, które różnicują trzy typy produktów dostępnych na rynku. Widać, że cloud computing ma kilka przewag nad pozostałymi rozwiązaniami.

Po pierwsze, w odróżnieniu od VPS chmura daje podobną definiowalność zasobów, jak infrastruktura fizyczna. To oznacza, że klienci chmury mogą liczyć na usługę wyrażoną w postaci konkretnych wartości parametrów, a parametry te dotyczą wszystkich aspektów: CPU, pamięci RAM, dostępu do dysku, transferu etc. A więc tak jak w wypadku fizycznej maszyny dostajemy określoną statyczną konfigurację parametrów, na którą nie wpływają inni użytkownicy, tak samo taką konfigurację parametrów oferuje chmura. Co więcej, ta mierzalność jest właśnie cechą definicyjną bycia chmurą IaaS w ogóle.

Chmura obliczeniowa przynosi nowe. Ale żeby to nowe w pełni wykorzystać, trzeba ja najpierw przyswoić i zrozumieć.

chmura

To oznacza, że klienci prawdziwej chmury obliczeniowej muszą być rozliczani ze wszystkich parametrów zużycia, ponieważ tylko w ten sposób chmura jest w stanie je zagwarantować (takiej gwarancji - dodajmy - wymaga przecież każdy poważny biznes). Nikt nie chce uruchamiać swojego środowiska produkcyjnego w otoczeniu, które jest narażone na brak dostępności zasobów - a tak właśnie w skrajnej sytuacji może się przydarzyć np. w wypadku VPS-ów.

Po drugie, w przypadku konieczności zdalnej reinstalacji systemu sprawa wygląda dość podobnie w przypadku każdego z rozwiązań i obecność tej funkcji zależy od konkretnego usługodawcy.

Serwer dedykowany natomiast nie zawsze, choć dość często, ma możliwość zdalnego restartu po jego zawieszeniu się (z czym bez problemu radzi sobie chmura oraz VPS) oraz dość rzadko spotykana jest tutaj możliwość automatycznej instalacji wybranych aplikacji (przy czym nie należy tego mylić z instalacją z poziomu konta root, gdzie w każdym wypadku administrator zainstaluje sobie dowolne oprogramowanie).

Z automatyczną instalacją dedykowanych aplikacji dużo łatwiej radzą sobie natomiast chmury obliczeniowe, a czasem nawet VPS-y.

future

Po trzecie, zazwyczaj tylko rozwiązania oparte o chmurę pozwalają na natychmiastową zmianę klasy maszyny oraz automatyczne skalowanie liczby rdzeni CPU oraz ilości pamięci RAM. Serwery dedykowane nie mają możliwości zdalnego skalowania zasobów, a w przypadku VPS-ów obecność tej funkcji zależy od usługodawcy. Co być może najważniejsze: tylko chmura pozwala na automatyzację procesu zarządzania skalowaniem maszyn.

Chmura gwarantuje także brak przestoju podczas naprawy lub modernizacji sprzętu i oferuje dostęp do kontenerów i loadbalancingu.

Snapshoty i klony to natomiast funkcje serwerów w chmurze, które rzadko występują w przypadku VPS-ów i nie są dostępne w serwerach dedykowanych od ręki - mogą być ewentualnie zaimplementowane na poziomie systemu operacyjnego i/lub systemu plików – jednak nie zawsze taka możliwość istnieje i nie jest to funkcjonalność samego serwera dedykowanego.

Po czwarte wreszcie, nie bez znaczenia jest też sposób rozliczania się z usługodawcą. W przypadku chmury można płacić wyłącznie za realnie zużyte zasoby. Rozliczanie godzinowe zaś, które w serwerze opartym o cloud computing jest standardem, w przypadku serwerów dedykowanych nie jest dostępne, a w VPS-ach nie zawsze jest normą.

No dobrze, ale co to oznacza dla mojego biznesu?

Female hand presenting cloud computing graphic against grey

Decydując się na dedyka, musimy być przede wszystkim świadomi jego podstawowej wady - taki wydzielony w serwerowni dedyk to po prostu fizyczna maszyna. Można pomyśleć: "to przecież plus, bo z nikim nie dzielę zasobów", ale oprócz oczywistych zalet płynących z tego, że nie dzielimy zasobów z innymi klientami danego dostawcy, płynie z tego zasadnicza wada dedyka. W chwili, kiedy ta fizyczna maszyna ulegnie awarii, prowadzony przez nas biznes staje.

W chmurze obliczeniowej w takiej sytuacji rolę uszkodzonej maszyny przejmuje następna, a nasz biznes zazwyczaj nawet nie odczuje tego, że była jakaś awaria. Jest to przewaga chmury obliczeniowej, o której warto pamiętać. Nie zapominajmy, że nie tylko awaria sprzętowa może zatrzymać serwer dedykowany. Nawet coś tak trywialnego jak dołożenie kości z pamięcią RAM może oznaczać przestój w pracy dedyka.

A co z backupami? Przecież mając serwer dedykowany, musimy samodzielnie zadbać o wykonywanie kopii zapasowych i codzienne zarządzanie nim. W chmurze wszystkie nasze dane są zabezpieczone poprzez stosowanie redundantnych rozwiązań storagowych, ale jeśli chcemy - możemy wykonać dodatkową kopię zapasową za pomocą wbudowanych mechanizmów.

Co więcej, możemy również wyeksportować z chmury obliczeniowej obraz swojego serwera (w formacie .ovf) i uruchomić go w każdym momencie u siebie w firmie, we własnych środowisku wirtualizacyjnym. I tak, to działa we dwie strony – jeśli chcemy, możemy przenieść do chmury obliczeniowej już posiadane zwirtualizowane serwery. W każdym momencie możemy to zrobić z wykorzystaniem funkcji importu plików .ovf.

Niektórych znanych Ci problemów z serwerami dedykowanymi w chmurze po prostu nigdy nie uświadczysz.

Żyrafa

Równie istotną sprawą jest coś, co można nazwać "sztywnością" samej konfiguracji serwerów dedykowanych. W momencie zamówienia takiego serwera ma on pewne parametry i nie prędko ulegną one zmianie, a już na pewno nie bez negocjacji z dostawcą usługi. To oczywiście cenny czas i zasoby ludzkie, które z pewnością wolelibyśmy spożytkować w inny sposób. W Oktawave - z zegarkiem na ręku - zmiana klasy maszyny to kilka minut (i nie musisz nikogo o to prosić).

Płacenie za realnie zużyte zasoby to nasz ulubiony argument w dyskusjach na temat tego, która technologia (dedyk czy chmura) jest lepsza. Wiecie już, że chmura daje wam dostęp do niemal nieograniczonych zasobów i być może wyobrażaliście sobie, że za taką rezerwacje zasobów musicie dodatkowo płacić. Przeciwnie: nie tylko nie płacimy tutaj za rezerwację zasobów, ale nie płacimy również w sytuacji, kiedy z zasobów nie korzystamy.

Obrazowym przykładem dobrego wykorzystania chmury jest np. infrastruktura firmowa.

Wszelkiego rodzaju CRM-y, CMS-y czy systemy ERP działają w godzinach operacyjnych firmy, ale wybija szesnasta, a pracownicy wyłączają komputery i idą do domów. Jeśli infrastruktura firmowa działa w oparciu o serwer dedykowany, to pomimo tego, że nasi pracownicy smacznie śpią, my cały czas płacimy za pracę dedyka (lub jego amortyzację), także za prąd, który konsumuje.

Będąc w chmurze, możemy całkowicie wyłączyć swoje instancje lub, co wydaje się bardziej rozsądne, pozwolić Autoskalerowi zrobić to, do czego został stworzony - dostosować klasę maszyny do aktualnego zapotrzebowania na zasoby. To tak na wszelki wypadek, gdyby znalazł się jakiś nadgorliwy pracownik, który nie lubi spać.

Puszczając nieco wodze fantazji, przy odrobinie inwencji możemy także stworzyć taką konfigurację, w której po uzbrojeniu alarmu w biurze, w którym pracujemy, wszystkie zbędne serwery w chmurze są wyłączane. Rano, po rozbrojeniu alarmu i przyjściu do pracy pierwszego pracownika, serwery w chmurze zostaną natychmiast uruchomione. Jak to zrobić ? A to już proste, wystarczy odpowiednio oskryptować API chmury obliczeniowej.

Kto powinien skorzystać z chmury?

niebo

Najprostszą odpowiedzią na to pytanie byłoby: każdy, kto ma potrzebę pewności zasobów, kontroli i szybkiej skalowalności. W naszej ocenie obecnie rozwiązania oparte na cloud computingu sprawdzą się w 95% przypadków potrzeb biznesowych. Po prostu, nie ma innego typu usługi dla współczesnego biznesu, która tak dobrze zaspokaja potrzeby najróżniejszych typów klientów. Odnosi się to zresztą do firm hostingowych, twórców oprogramowania, serwisów e-commerce, a nawet agencji marketingowych.

Rozwiązania nie-chmurowe, które stosowało się do tej pory, bazowały na serwerach umieszczonych w konkretnej lokalizacji: siedzibie firmy lub wynajętej serwerowni. Niestety, nie jest łatwo określić - a także przewidzieć na przyszłość - jak dużo zasobów będzie potrzebne do prowadzenia biznesu. Jeśli postawiony serwer jest zbyt mocny, to oznacza, że wyrzucono pieniądze na jego zakup. W sytuacji, gdy zasoby okażą się niewystarczające, mamy do czynienia z jeszcze gorszą sytuacją, bo naraża to firmę na straty.

Cloud computing daje spore możliwości: firmom każdej wielkości.

Dzięki mechanizmom skalowania okazuje się, że nawet mniejsze podmioty stać na naprawdę wydajną infrastrukturę, która do tej pory była domeną wyłącznie olbrzymich przedsiębiorstw zdolnych wybudować własną serwerownię oraz… zatrudnić zespół do jej obsługi. W przypadku rozwiązań dedykowanych powiązanie fizycznej maszyny z oprogramowaniem było hamulcem dla rozwoju.

Chmura pozwala znieść te ograniczenia. Taki serwer w zwirtualizowanym środowisku to też świetne rozwiązanie dla firm, w których IT nie jest trzonem działalności. Skorzystanie z cloud computingu pozwoli przedsiębiorstwu skupić się na ich głównym obszarze zainteresowań, bez konieczności zatrudniania całego sztabu informatyków i budowania własnej serwerowni.

Chmura pozwala bowiem wejść do niej na bardzo niskim poziomie kosztów i rosnąć wraz z rozwojem realnego zapotrzebowania biznesowe. Odtąd posiadanie zasobów IT przestaje być inwestycją, już nie musimy mieć środków na zakup dedyka.

Rozwiązania dedykowane po prostu nie są w stanie zapewnić należytej płynności w alokacji zasobów.

chmura cloud

W kryzysowych sytuacjach dostawienie lub nawet wynajęcie kolejnego serwera i jego konfiguracja zajmuje po prostu zbyt dużo czasu. Strach zresztą myśleć o sytuacji, w której nastąpi awaria i konieczne jest przywracanie kopii zapasowej. A ile to zajmuje czasu, ile danych w międzyczasie będzie bezpowrotnie stracone? To wszystko generuje straty dla firmy, dlatego warto korzystać z rozwiązań, które są pozbawione takich problemów i ograniczeń.

Przejście z rozwiązań dedykowanych na chmurę pozwala na uzyskanie należytej elastyczności i skalowalności. Zapewnia też znacznie wyższy poziom bezpieczeństwa i minimalizuje przestoje. Możliwe to było dzięki oderwaniu środowiska programowego od hardware’u. W przypadkach awarii jest możliwe, że klient nawet nie zaobserwuje przełączenia go na nowy, sprawny sprzęt.

Dzięki wirtualizacji i oderwaniu uruchomionych w ramach wirtualnych maszyn systemów operacyjnych klienci mogą dowolnie lokować zasoby i moc obliczeniową. W przypadku chmury zwraca się też uwagę na zupełnie inne parametry: nie jest istotnym parametrem pojemność twardego dysku, a jego szybkość. Chmura gwarantuje nie tylko ilość przestrzeni dyskowej liczoną w gigabajtach, ale też wydajność, wyrażoną parametrem IOPS (Input/Output Operations Per Second, czyli liczba operacji odczytu i zapisu na dysku w czasie jednej sekundy).

A co z VPS-ami?

Warto też określić, jak prezentuje się zwykły VPS na tle dedyka i chmury. Serwer wirtualny to jedynie wydzielone miejsce na jednej fizycznej maszynie, a to oznacza, że oprócz wszystkich wspomnianych wad serwerów (maszyn) dedykowanych, ma jeszcze tą jedną, ale za to zasadniczą - zasoby dzieli z innymi klientami hostera. To, jakie są wady tego rozwiązania, możecie wywnioskować sami.

VPS pod naporem ruchu po prostu się "zapcha".

Co jest tutaj niebezpieczeństwem? Przykładowo, jeśli na jednej maszynie swój internetowy sklep prowadzi firma zajmująca się sprzedażą sezonową (naszym ulubionym przykładem są bombki na choinkę), to w okresie przedświątecznym taki sklep zagarnie dla siebie sporą część zasobów takiego VPS-a. Wtedy dla Twojego biznesu oznacza to przestój i sfrustrowanych potencjalnych klientów, a jeśli i Ty prowadzisz również sezonową sprzedaż - załóżmy choinek - to oba biznesy staną: zarówno Twój (sprzedający choinki), jak i tego handlarza bombkami.

Wypróbuj chmurę bez ponoszenia kosztów

Z chmury trzeba umieć korzystać, trzeba mieć wiedzę. Ale nie jest to wiedza niedostępna lub coś, czego nie da się ogarnąć - wystarczy rzucić okiem na naszą Bazę wiedzy, aby się przekonać, że niektóre rzeczy są po prostu banalne, a te które nie są, to dla przeciętnego admina jedna noc z mocniejszą kawą. Jeśli nie wiesz, jak zacząć, spróbuj przejść sobie ten tutorial, na pewno Ci pomoże.

Zajawka_Oktawawe

Każdy może przetestować Oktawave za darmo. Nowi użytkownicy dostają 25 zł zasilenia konta na start.

Na koniec jeszcze tylko mała dygresja - chmura chmurze nie jest równa. Nie dajmy się nabierać na VPS-y czy dedyki sprzedawane z metką “cloud”. To, że na stronie z konfiguratorem u dostawcy są jakieś suwaki do zmiany parametrów maszyny, nie oznacza że jest to prawdziwa chmura. Prawdziwy serwer w chmurze jest:

  1. dostępny na żądanie i całkowicie zarządzany przez użytkownika,
  2. niezależny od sprzętu fizycznego,
  3. skalowalny na żądanie,
  4. w pełni mierzalny parametrycznie,
  5. dostępny z każdego urządzenia w sieci.

Spragnionych dalszej lektury w poruszonym temacie odsyłamy do tekstu O chmurach i niechmurach. Czyli czym się różni cloud computing od zwykłego hostingu, który ukazał się na łamach Spider’s Web jakiś czas temu, oraz do naszego white papera.

PS Pamiętajcie, że każdy nowy użytkownik Oktawave dostaje na start 25 zł, by móc przetestować swoją maszynkę. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj.

Maciej Kuźniar President Oktawave

Maciej Kuźniar, prezes Oktawave sp. z o.o. oraz główny architekt. Pasjonat technologii związanych z przetwarzaniem i przechowywaniem danych, posiadający 12 lat doświadczenia w pracy dla klientów klasy enterprise (banki, telekomy, FMCG). Autor koncepcji technologicznie wspierających rozwój startupów oraz rozwiązań architektonicznych gwarantujących wysokie HA i SLA dla systemów IT.

Lokowanie produktu
Najnowsze