REKLAMA

Nowa decyzja! Dyrektywa nakazująca operatorom zbieranie i przechowywanie danych o połączeniach jest niezgodna z prawem

Po licznych protestach ze strony krajów członkowskich, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał dyrektywę nakazującą operatorom zbieranie oraz przechowywanie danych na temat wykonywanych przez ich abonentów połączeń za nieprawidłową.

08.04.2014 14.37
Nowa decyzja! Dyrektywa nakazująca operatorom zbieranie i przechowywanie danych o połączeniach jest niezgodna z prawem
REKLAMA

Zdaniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest ona sprzeczna m.in. z zapisami z Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, w związku z czym nie jest zgodne z prawem i nie można egzekwować na krajowych operatorach jej postanowień. Zgodnie z nimi, mieli oni gromadzić na bieżąco oraz zapisywać na okres od 6 do 24 miesięcy zapisy informacji dotyczących wszystkich połączeń. Wśród nich nie było wprawdzie samej treści rozmów, ale operator i tak dysponował informacjami na temat tożsamości klienta, jego lokalizacji w momencie połączenia, typu połączenia, numeru na który połączenie wykonane zostało, czasu inicjacji oraz czasu jego zakończenia.

REKLAMA

Dyrektywa wprowadzona została w 2006 roku po serii zamachów terrorystycznych w Londynie oraz Madrycie.

telefon-w-samolocie

W Polsce, zgodnie z krajowym prawem wynikającym właśnie z europejskiej dyrektywy 2006/24/WE, operatorzy mają obowiązek przechowywać wymienione dane na temat wszystkich połączeń wykonanych przez wszystkich abonentów sieci przez pełne 12 miesięcy. Dostęp do tych danych mogły uzyskać w uzasadnionych wypadkach, m.in. prokuratura, sądy, policja, Straż Graniczna, Żandarmeria Wojskowa, SKW, ABW, CBA oraz służby skarbowe. Obawy budził w tym przypadku fakt, że przy uzyskiwaniu danych nie było żadnej weryfikacji tego, czy są one faktycznie potrzebne określonym służbom. Dostęp do tych informacji nie był też kontrolowany przez sądy, ani prokuraturę, a według Fundacji Panoptykon, działania w tej kwestii niektórych służb nie podlegały nawet kontroli Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Efektem tego, zgodnie z przewidywaniami, były nadużycia, jak chociażby w przypadku z ostatnich lat, kiedy CBA uzyskało w ten sposób dostęp do billingów jednego z dziennikarzy Gazety Wyborczej.

Operatorzy mieli wprawdzie możliwość odmowy i nieudzielenia wymaganych informacji, ale w 2012 roku miało to miejsce zaledwie w 2,5% przypadków.

MyPhone S-Line Recenzja (5)

Zgodnie z ujawnionymi danymi, od wprowadzenia tego rozwiązania do 2011 roku liczba zapytań ze strony organów państwowych z roku na rok regularnie rosła. W 2009 wyniosła nieco ponad milion, aby rok później zbliżyć się do 1,4 miliona, a w 2011 przekroczyć 1,8 miliona zapytań. W 2012 częstotliwość sięgania po tego typu dane zaczęła jednak maleć, spadając do 1,7 miliona. Niezależne organizacje, w tym Fundacja Panoptykon, zakwestionowały jednak tę informację, sugerując, że przedstawione dane są niespójne z wcześniejszymi publikacjami i według danych uzyskanych z policji oraz innych uprawnionych służb, liczba ta powinna być wyraźnie wyższa i wynosić około 2,1 miliona. W niektórych krajach Unii Europejskiej rocznie rejestrowano… zaledwie kilkadziesiąt tysięcy zapytań.

Początkowo okres obowiązkowego przechowywania danych wynosił 24 miesiące, jednak przechowywanie takiej ilości informacji było niezwykle kosztowne, a zdecydowana większość zapytań dotyczyła i tak zapisów pochodzących z ostatnich 3 miesięcy.

Obecne działania i decyzje Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mają związek m.in. z wnioskami złożonymi w tej sprawie przez sądy w Austrii oraz Irlandii, gdzie trwały procesy dotyczące właśnie naruszenia prywatności przez dyrektywę retencyjną. Wypowiedź TS nie pozostawia wiele wątpliwości:

Jak ostatecznie wycofanie się z tej dyrektywy wpłynie na prawa obowiązujące w poszczególnych państwach członkowskich – tego jeszcze nie wiadomo. Wiadomo natomiast tyle, że niektóre z nich już od pewnego czasu starają się w jak największym stopniu złagodzić wypływ dyrektywy retencyjnej na użytkowników urządzeń mobilnych. Przykładowo m.in. w Czechach, Niemczech, Rumunii i na Węgrzech TK uznał zawarte w niej przepisy za niezgodne z konstytucją, natomiast w Polsce to samo stwierdził Rzecznik Praw Obywatelskich oraz NIK, a swoje zastrzeżenia miał również Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. RPO złożył także wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie, wzorem innych krajów, dyrektywy za niezgodną z konstytucją.

wifi w intercity
REKLAMA

Przed wprowadzeniem zmian wymaganych przez dyrektywę UE najdłużej broniła się Szwecja, na którą z tytułu opóźnienia i niedostosowania się do wymogów nałożono karę w wysokości 3 milionów euro.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA