REKLAMA

Pebble 2.0 to zupełnie nowy zegarek. Jednak chyba wciąż nie dla przeciętnego Kowalskiego

Znów korzystam z Pebble! To za sprawą nowej wersji oprogramowania, w której wreszcie dostaliśmy dostęp do sklepu z aplikacjami. Teraz ten inteligentny zegarek zaczyna być naprawdę atrakcyjnym produktem, choć - tak mi się wydaje - wciąż nie dla każdego.

05.02.2014 17.45
Pebble 2.0 to zupełnie nowy zegarek. Jednak chyba wciąż nie dla przeciętnego Kowalskiego
REKLAMA

Uwielbiam zegarki, szczególnie te "inteligentne", nowego typu. Dlatego zamówiłem Pebble'a wkrótce po jego rynkowym debiucie. Pierwsze wrażenia z jego użytkowania były pozytywne, jednak ze względu na zbyt intensywne zużywanie baterii w smartfonie, kiepską aplikację na iOS oraz stosunkowo niską funkcjonalność szybko przekonałem się, że to nie był najlepszy z moich dotychczasowych zakupów. W końcu wykorzystywałem Pebble do odczytu powiadomień, zmieniania odtwarzanych utworów muzycznych i... to by było na tyle.

REKLAMA
Pebble faces

Teraz pojawia się jednak zupełnie nowa wersja oprogramowania dla zegarka Pebble, a wraz z nią nowe możliwości. Sam zegarek zyskał zakładkę 'powiadomienia' z opcją 'nie przeszkadzać' oraz lekko zmodyfikowane alarmy. Prawdziwe zmiany nie są jednak widoczne gołym okiem, przynajmniej do momentu, gdy nie uruchomimy nowej aplikacji dla iOS.

Aplikacja do aplikacji

Geekowska prowizorka - tak nazwałbym stan panujący do 3 lutego 2014 r. w świecie Pebble. To nie był zegarek, który można byłoby polecić każdemu użytkownikowi, nawet łaknącemu technologicznych nowinek. Radość z użytkowania Pebble mogli mieć co najwyżej ci, którzy fascynują się również produktami pokroju Raspberry pi, czy rootujący smartfony z Androidem lub kombinujący z jailbreakiem na iPhone’ach. Zadowolenie z Pebble oznaczało bowiem spędzanie sporo czasu na jego konfiguracji i dopieszczaniu.

Uruchamiając nową aplikację na iOS 7 od początku widać naprawdę daleko idące zmiany. Przede wszystkim Pebble na iOS nie wygląda już brzydko - teraz wyśmienicie łączy styl strony internetowej getpebble.com ze stylem zaserwowanym przez Johny’ego Ive’a w iOS 7.

Pierwszym krokiem po uruchomieniu jest założenie konta w serwisie Pebble lub zalogowanie się do już istniejącego, jeśli korzystaliście wcześniej z forum. Co ważne - nie podajemy twórcom zbyt wielu danych. Nie ma też konieczności podawania numeru swojej karty kredytowej. Następnie należy połączyć zegarek przez bluetooth i dokonać konfiguracji Pebble'a.

Gdy wszystko przebiegnie poprawnie znajdziemy się na ekranie MY PEBBLE. Nim będziemy też witani po każdym uruchomieniu aplikacji oraz w momencie, gdy zegarek zostanie poprawnie wykryty. Ekran ten podzielony jest na dwie części, na których znajdą się lub już znajdują się aplikacje. U góry są to aplikacje zainstalowane na zegarku, na dole jest locker, czyli półka na aplikacje zapisane w pamięci telefonu, które możemy w dowolnym momencie zainstalować na Pebble'u. Taki podział wynika z tego, że na Pebble jednocześnie możemy posiadać wyłącznie 8 aplikacji, na co składają się zarówno rozbudowane programy i gry, jak i tarcze zegarka (watchfaces). Ponadto w lewym górnym rogu znajduje się odnośnik do wysuwanego menu, które pozwala na przejście do katalogu z aplikacjami oraz tarczami dla Pebble.

To największa nowość i progres względem poprzedniej wersji oprogramowania dla tego inteligentnego zegarka. Do tej pory użytkownik sam musiał odnajdywać aplikacje w odmętach Sieci i instalować je. Teraz proces ten został uproszczony na wzór sklepu z aplikacjami App Store czy Google Play. Jednocześnie nadal z powodzeniem można instalować zewnętrzne aplikacje niepochodzące z dedykowanego katalogu.

1000 tarcz, gier oraz aplikacji na start

Na starcie dostępnych jest imponujące tysiąc aplikacji. Niestety to stwierdzenie jest równie prawdziwe jak to, że w Google Play jest ponad milion aplikacji. Owszem liczba dostępnych rzeczy się zgadza, ale większość z nich stanowią tarcze, czyli różnorodne motywy zegarka. Jeśli mowa o klasycznych aplikacjach, to jest ich kilkadziesiąt i większość z nich jest raczej mało użyteczna. Tych naprawdę użytecznych jest zaledwie kilka. Należy jednak pamiętać, że są to dopiero początki i sytuacja powinna się zmieniać w kolejnych tygodniach i miesiącach.

Sam katalog aplikacji podzielony jest na kategorie: Daily, Tools & Utilities, notifications, remotes, fitness i games. Powyżej, niczym w App Store, prezentowane są polecane aplikacje, pod listą kategorii natomiast odnośniki do wszystkich aplikacji, najpopularniejszych, wybranych przez twórców (pebble essentials) oraz najlepsze w danym tygodniu.

pebble-nowy-soft-sw-2

Sam proces wyboru aplikacji i jej instalacji jest prosty. W katalogu odnajdujemy interesujący nas program, możemy przejrzeć jego opis, obejrzeć zrzuty ekranu oraz dowiedzieć się, czy nie wymaga dodatkowej aplikacji do instalacji na smartfonie. Wystarczy wcisnąć przycisk ADD, a interesujący nas program zainstaluje się na zegarku i automatycznie się na nim uruchomi. W przypadku gdy potrzebna jest dodatkowa aplikacja, zostaniemy przekierowani do App Store’a.

Całość jest przejrzysta, prosta w obsłudze i intuicyjna. Teraz w korzystaniu z aplikacji Pebble nie powinien mieć problemów nikt kto potrafi pobrać aplikacje z Google Play, czy App Store. Pod tym względem Pebble stał się zdecydowanie bardziej przyjazny przeciętnemu użytkownikowi.

Niestety wiele do życzenia pozostawia sama stabilność i prędkość działania aplikacji. Podczas korzystania z niej napotkałem też na liczne wizualne błędy. Są one nieco irytujące i powodują, że przeglądanie sklepu potrafi trwać wieki.

Sterowanie, kontrola aparatu, powiadomienia i fitness - to by było na tyle

Na obecną chwilę trudno jest znaleźć coś wybitnie ciekawego w „Pebble Store”. Wśród promowanych aplikacji znajdziemy: Yelpa, Foursquare, GoPro oraz PebbleCam. Jest tu też sporo rozkładów jazdy, aplikacji do monitorowania stanu telefonu (poziom głośności, naładowanie baterii), ponadto kilka prostych gier, wirtualne linijki, timery pomagające podczas mycia zębów, test na znajomość Java i wiele innych mniej lub bardziej udanych pomysłów.

Odrębną wręcz kategorię stanowią aplikacje sportowe - tych jest dużo i wiele z nich jest całkiem nieźle przemyślanych. Do korzystania z takich aplikacji jak Runkeeper, Runtastic , Pumatrac, Run Tracker, FreeCaddie nie potrzebujemy instalacji dodatkowego softu na zegarku; wystarczą te na telefonie. Do dyspozycji jest jednak jeszcze wiele innych aplikacji do ćwiczeń, biegania, gry w golfa, czy tenisa.

pebble 2.0, d
pebble 2.0, e

Najciekawiej prezentują się jednak aplikacje wyróżnione przez Pebble na banerach u góry katalogu. PebbleCam oraz GoPro wymagają instalacji aplikacji również na telefonie. Ta pierwsza pozwala na podgląd na żywo podczas robienia zdjęć telefonem i wykonania zdalnie tego zdjęcia, natomiast aplikacja GoPro służy - jak nazwa wskazuje - do sterowania tymi popularnymi sportowymi kamerkami.

Wręcz przełomowe są jednak Foursquare oraz Yelp, ponieważ to natywne aplikacje, które wykorzystują jedynie połączenie internetowe z telefonu, a tak naprawdę działają całkowicie niezależnie, nie potrzebując aplikacji w smartfonie.

U mnie niestety Yelp nie działa poprawnie, gdyż nie jest w stanie odnaleźć miejsc w okolicy. Jednak samo uruchomienie aplikacji pozwala stwierdzić, że jest to rozwiązanie całkiem sprytne i wykorzystujące potencjał zegarka. Idąc ulicą możemy sprawdzić miejsca w pobliżu i przeczytać opinie na ich temat. Myślę, że w te zimowe dni jeszcze bardziej docenimy takie rozwiązanie. Klasyczne przyciski Pebbe’a nie wymagają od nas zdejmowania rękawiczek, natomiast do obsługi smartfona musimy się ich pozbyć lub nabyć takie przystosowane do ekranów dotykowych.

Działa za to Foursquare, który jest minimalistycznym klientem tej popularnej geolokalizacyjnej apikacji. Wyświetla najbliższe lokalizacje, a środkowym przyciskiem Pebble pozwala dokonać check-inu. Jest to szybkie i naprawdę wygodne. Myślę, że dzięki temu częściej będę się meldował w niektórych miejscach.

pebble 2.0, a
pebble 2.0, b

Nowe życie Pebble

Największym plusem nowego oprogramowania Pebble jest umiejscowienie wszystkich aplikacji w jednym miejscu i ich opisanie oraz posegregowanie. Jednak zarówno dostępne programy, jak i sam zegarek wciąż pozostaje tylko gadżetem dla wybranych. Jako posiadaczowi Pebble'a wciąż ciężko jest mi wskazać powód, dla którego przeciętny Kowalski miałby  kupić.

REKLAMA

Twórcy Pebble obierają jednak właściwą drogę wprowadzając do oferty Pebble Steel oraz nową aplikację i nowe możliwości. Teraz zegarek jest teraz bardziej przystępny w obsłudze, posiada szerszą funkcjonalność. Wydaje się jednak, że to wciąż za mało, aby przyciągnąć przeciętnego konsumenta. Natomiast jako wczesnemu nabywcy zmiany mi się bardzo podobają.

Istnieje więc spora szansa, że znów każdego dnia na moim nadgarstku pojawiać się będzie Pebble.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA