REKLAMA

Martwe media: Laserdisk, czyli jeden film na kilku płytach

Dyski laserowe (laserdisk), nie zdążyły zdobyć popularności w Polsce, a tak naprawdę nigdy jej nie zdobyły w Europie ani Ameryce. Najpopularniejsze były w Azji - w Japonii były wręcz powszechne, a Hong Kongu i Singapurze w latach 90-tych były najczęstszym formatem spotykanym w wypożyczalniach wideo.

12.02.2014 15.45
Martwe media: Laserdisk
REKLAMA

Laserdisk miał możliwość zapisywania obrazu i dźwięku w jakości lepszej niż ówcześni konkurenci w formatach kina domowego: VHS i BetaMax. Technologie użyte do stworzenia laserdisków stały się podstawą do stworzenia późniejszych, o wiele bardziej popularnych formatów, takich jak CD, DVD, czy VideoCD.

REKLAMA
07-562_front

Sam pomysł zapisywania filmów na płytach, odczytywanych przy pomocy lasera, nie jest nowy. Już pod koniec lat 50-tych XX wieku powstał prototyp takiego dysku - używał on jednak przejrzystych dysków, a informacja była zapisywana na zasadzie blokowania wiązki lasera. Dopiero później, w 1969, Philips stworzył dysk działający na zasadzie jaką dziś znamy z CD i DVD, czyli odbicia wiązki lasera. Philips, i MCA (właściciel patentu na laserdisk), zademonstrowali publicznie tę technologię w 1972 roku.

12-001_front

Sprzedawany pod nazwą DiscoVision, na rynku znalazł się z 1978 roku. Pierwszym filmem, udostępnionym w tym formacie były "Szczęki", które ukazały się w grudniu 1978 roku. Jeśli ktoś kupił wtedy odtwarzacz, mógł oglądać właśnie" Szczęki" i nic więcej. Ponieważ na jednej stronie płyty mieściło się około 30 minut filmu, w trakcie oglądania filmu należało przełożyć stronę odtwarzanej płyty, a następnie całą płytę - szczęki zajmowały 5 stron, więc potrzebne były 3 dyski, w tym jeden wykorzystany tylko z jednej strony. Taka "pusta" strona nazywana była przez kolekcjonerów laserdisków "dead side". Czasami było coś na niej nagrane (najczęściej informacja, aby odwrócić dysk).

Mimo, że informacje na temat ścieżki audio i wideo były zapisywane cyfrowo, to sama ścieżka na laserdisku była analogowa. Nie była interpretowana jako seria ze i jedynek, ale jako sygnał AV.

W związku z tym od jakości odtwarzacza zależała jakość obrazu osiąganego na telewizorze (w odróżnieniu od np. DVD, gdzie zdekodowany sygnał jest zawsze taki sam). Ponieważ dane na dysku były analogowe, nie istniały w nich żadne sumy kontrolne w celu korekty błędów - były więc podatne na zarysowania i inne uszkodzenia.

StarWars_laserdisk

Format laserdisków wspierał wiele ścieżek dźwiękowych, dzięki czemu możliwe było stworzenie edycji specjalnych - to pojecie pojawiło się w kontekście laserdisków wcześniej niż DVD. Laserdiskowe wydanie np. "Blade Runnera" ("Łowca Androidów"), zawierało wywiady, dodatkowe ilustracje, analizy scen, oraz ścieżkę z komentarzem.

W latach 90-tych XX wieku pojawiły się laserdiski HD (tzw. format MUSE Laserdisc), pozwalający na przechowywanie filmów w formacie 1125 linii (a więc o większej rozdzielczości niż dzisiejsze Full HD, mające 1080 linii).

W formacie tym wydane były m.in. "Terminator 2", "Lawrence z Arabii", oraz "Bliskie spotkania trzeciego stopnia". Niektórzy kolekcjonerzy i entuzjaści laserdisków twierdzą, że tamte wersje były lepsze i dające lepsze poczucie filmowych kolorów niż dzisiejsze edycje na Blu-Ray.

Istniały próby stworzenia nośnika danych i odpowiedniego czytnika za pomocę technologii LD. Jedną z nich był format LV-ROM, który mógł pomieścić ok 320 MB informacji na każdej ze stron. Innym formatem, będącym odpowiednikiem CD-ROM, był LD-ROM - który mieścił 540 MB na każdej ze stron. Urządzenia wykorzystywały interfejs SCSI do komunikowania się z komputerem.

Na laserdiskach wychodziły też proste gry - najczęściej interaktywne filmy, takie jak Dragon's Lair.

Polegały one zazwyczaj na odtwarzaniu konkretnego fragmentu rozgrywki po wciśnięciu odpowiedniego klawisza, a odpowiednia kombinacja fragmentów prowadziła do zakończenia.

LDDVDComparison-mod

Ciągnąc dalej analogię CD, CD-ROM, dochodzimy do CD-R, czyli nagrywalnych dysków. Tak samo w przypadku Laserdisków, postały media nagrywalne. CRVDisc, czyli Component Recordable Video Disc, był jednym z nich - przeznaczony głównie dla profesjonalistów i telewizji, umożliwiał nagrywanie specjalnie do tego przeznaczonych dysków. Innym formatem był RLV, czyli Recordable LaserVision, który mógł być po nagraniu odtwarzany w każdym normalnym odtwarzaczu laserdisków. Podobnie jak w przypadku CD-ROMów, można było odróżnić laserdiski nagrywane od tłoczonych po kolorze - nagrywane miały powierzchnię fioletowo-granatową.

CRVDisc
REKLAMA

W latach 90-tych laserdiski zaczęły być zastępowane przez swojego, jak się powszechnie uważa, spadkobiercę duchowego, czyli DVD. Uważa się oficjalnie, że ostatnim filmem, jaki ukazał się w szerokiej dystrybucji na laserdisku, była "Ciemna strona miasta" Martina Scorsese z Nicolasem Cagem. Do dziś istnieje duża grupa kolekcjonerów i miłośników formatu laserdisk, wielu z nich uważa go za lepszy od dzisiejszych odpowiedników.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA