REKLAMA

Hasselblad znów to zrobił, czyli snobizmu w fotografii ciąg dalszy

Jeżeli uważasz, że standardowe aparaty są zupełnie pozbawione stylu i polotu, Hasselblad ma dla Ciebie nową ofertę. Na stronie producenta możemy przeczytać: „Hasselblad HV – nareszcie lustrzanka ze stylem i duszą”. Czy skusisz się na farbowane Sony A99 w "nieco" wyższej cenie?

05.02.2014 08.48
Hasselblad znów to zrobił, czyli snobizmu w fotografii ciąg dalszy
REKLAMA

Tę historię znamy już doskonale. Hasselblad zaczął jakiś czas temu współpracować z Sony, jednak założenia tej współpracy są zgoła niejasne. No bo jak wytłumaczyć fakt, że Hasselblad bierze standardowy aparat Sony, dorzuca do obudowy kilka drogich błyskotek i sprzedaje taki produkt za cenę kilkukrotnie wyższą niż oryginał?

REKLAMA
Hasselblad-HV-2

Takie rewelacje spotkały modele Sony Nex 7 i Sony RX100, które zostały przerobione odpowiednio na Lunara i Stellara. Hasselblad nie zmienił w tych aparatach żadnych podzespołów, bez zmian pozostała także warstwa software’owa. Co się więc zmieniło? Ano obudowa. Tu troszkę egzotycznego drewna, tu fragment włókna węglowego, a tutaj droga błyskotka. I w taki oto sposób z tysiąca dolarów robi się 7 tysięcy, jak miało to miejsce w przypadku Lunara.

Nowy CEO zrezygnował z kosmicznego nazewnictwa, jednak pozostał przy astronomicznych cenach.

Dr Larry Hansen, CEO Hasselblada od 2009 roku, jest człowiekiem, który rozpoczął współpracę z Sony. Dziwnym trafem, po kontrowersyjnych premierach Lunara i Stellara, pod koniec 2013 roku Dr Larry Hansen stracił swoje stanowisko, a nowym prezesem zarządu został Ian Rawcliffe. Choć przejęcie sterów odbyło się po cichu, poza uwagą głównych mediów, i tak spekulanci zastanawiali się, czy ruch ten położy kres gwiezdnej linii aparatów. Okazuje się, że nie.

Zróbmy cover

Hasselblad-HV-5

Nowy Hasselblad nosi skromne oznaczenie HV i zasadniczo jest lustrzanką Sony A99. Nie zmieniono obsługi, rozkładu przycisków, żadnych podzespołów, ani nawet menu. Zmienił się za to kolor obudowy, a kilka detali i pokręteł zastąpiono tytanowymi wstawkami. No i przede wszystkim – logo Sony zastąpiono dumnym logo Hasselblada.

Hasselblad HV sprzedawany jest w zestawie z obiektywem Zeiss Vario-Sonnar T* 2,8/24-70 ZA. Całość zapakowana jest w gustowną, czarną skrzyneczkę. Taki zestaw wyceniono na 8500 euro lub 11500 dolarów, czyli 36 tysięcy złotych. Dla porównania, na Sony A99 z tym samym obiektywem Zeissa musielibyśmy przeznaczyć 17 tysięcy polskich złotówek.

Hasselblad-HV-3

Muszę jednak przyznać, że Hasselblad HV być może nie jest szczytowym osiągnięciem w dziedzinie designu, ale podoba mi się o wiele bardziej od wcześniejszego Solara i, zwłaszcza, Lunara. Z drugiej strony, zrobienie aparatu brzydszego od Lunara byłoby prawdziwym wyczynem.

REKLAMA

Swoją drogą, ciągle zastanawiam się, jaka jest grupa docelowa tych aparatów. Rosyjscy nowobogaccy milionerzy? Szejkowie z Arabii Saudyjskiej? Szczerze mówiąc, dla nich ten aparat i tak będzie za tani. Z kolei przeciętny fotograf patrząc na taki sprzęt ma odruchowo na twarzy uśmiech politowania. I nie ma to nic wspólnego z zazdrością, zawiścią, czy innymi małymi odczuciami. Ten pomysł po prostu nie trzyma się kupy!

No ale przynajmniej skrzyneczka ładna.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA