REKLAMA

Telewizor Sony za 2000 zł? Sprawdzamy model KDL-46R470A - recenzja Spider's Web

Czy telewizor od Sony musi kosztować majątek? Okazuje się, że nie. Sony R4 to podstawowa seria telewizorów stworzona w 2013 roku. Za model 46-calowy zapłacimy 2200 zł, wersja 40-calowa z kolei kosztuje 1600 zł. Czy te telewizory są warte uwagi?

14.01.2014 16.03
Telewizor Sony za 2000 zł? Sprawdzamy model KDL-46R470A – recenzja Spider’s Web
REKLAMA

Topowe produkty od japońskiego producenta nie należą do tanich. Sony ma jedne z droższych odbiorników telewizyjnych na rynku. Jednocześnie oferują one rewelacyjną jakość obrazu i wysoką jakość wykonania. Byłem bardzo ciekaw jak sprawują się znacznie tańsze modele japońskiego producenta. Udało mi się je sprawdzić i nie żałuję, choć jednocześnie czuję lekki niedosyt.

REKLAMA

Wygląd KDL-46R470A

Sony udało się to, co wydaje się być niemożliwe - zaoferować tani telewizor, który dodatkowo będzie wciąż dobrze wyglądał. Moim zdaniem dość klasyczne wzornictwo tego ekranu połączone ze smukłą podstawą są najlepszym rozwiązaniem w tej klasie. Plastik użyty w obudowie jest trochę toporny i nie ma tu mowy o tak szlachetnym wykończeniu jak w serii W8, czy W9, ale jednocześnie mamy poczucie wysokiej jakości wykonania. Jedyne do czego można się przyczepić to grubość telewizora, jednak to jest podyktowane technologią Direct LED, o której za chwilę.

Podstawowym mankamentem konstrukcji telewizora jest rozłożenie wejść i ich ubogość. Niezbyt łatwo jest wsunąć pendrive’a i kabel HDMI, mimo że gniazda są z boku. W dodatku do dyspozycji mamy tylko jedno złącze USB oraz dwa HDMI. Znajdziemy tu też eurozłącze (SCART), czy kompozyt oraz wejście antenowe oraz złącze PCMIA dla modułu CI przy korzystaniu z oferty telewizji kablowej.

Sony zdecydowało się ciąć koszty także na pilocie, który jest mały, nieporęczny i kanciaty. Choć przypomina urządzenia sterujące swoich bogatszych braci, to jednak nie zapewnia takiego komfortu obsługi. Trochę szkoda, zwłaszcza że modele z niższej półki powinny oferować piloty przystosowane do obsługi przez osoby starsze i mniej doświadczone. Ten nie jest może fatalny, ale nie należy do moich ulubieńców.

Ten obraz jest wart 2200 zł

Testowałem największą obecną na polskim rynku wersję 46-calową. Jej cena naprawdę nie jest wygórowana, mając na uwadze to jak wysoko ceni się Sony. W serii R4 zastosowano technologię podobną do tej z tanich telewizorów Samsunga w 2012 r., czyli podświetlanie bezpośrednie. Zamiast diod LED na krawędziach, zamocowano diody z tyłu. Przez to telewizor jest grubszy, ale tańszy i stosunkowo równomiernie podświetlony.

Direct LED Sony w KDL-46R470A nie jest więc obarczony mankamentami w postaci jasnych rogów, czy typowego cloudingu. Widać jednak, że tylne podświetlanie działa strefami, przez co przy czarnym tle zobaczymy dużo jaśniejsze miejsca. Wynika to głównie z małej liczby zamontowanych diod. Wydaje się, że jest to lepsze niż clouding, jaki obserwowałem na przykład w tanim telewizorze LED od TCL.

A jak z samą jakością obrazu? Brakuje nieco głębi, nie ma co liczyć na perfekcyjne oddanie koloru skóry, ale jest nieźle, a wręcz bardzo dobrze. W trybie filmowym jakość jest adekwatna do ceny i bije wspomnianego wcześniej TCL, czy testowanego niedawno Sharpa. Moim zdaniem to najlepsze co możemy dostać w takiej cenie, w nowym telewizorze w chwili obecnej.

Król jest nagi

O ile pod względem jakości obrazu Sony R4 może rywalizować z droższymi rywalami, to w przypadku multimediów nie mamy za bardzo o czym mówić. Zabrakło funkcji Smart TV, nie uświadczymy tu też bajerów takich jak 3D. Mamy po prostu zwykły telewizor z jednym gniazdem USB. Dzięki temu możemy odtworzyć pliki wideo, audio oraz zdjęcia. Działa to całkiem przyjemnie.

Ograniczone multimedia sygnalizują, że ma być to sprzęt dla mniej zaawansowanych użytkowników. Ja poleciłbym go babciom i dziadkom, którzy nie potrzebują dodatków oraz osobom, które chcą tanio kupić dobry telewizor, a preferują korzystanie z komputera podłączonego do telewizora lub zamierzają zakupić dongle z Androidem lub odtwarzacz Blu-Ray z funkcjami Smart TV.

Należy zwrócić uwagę na okrojony interfejs użytkownika, który jest nie tylko przejrzysty, ale równie naprawdę intuicyjny i świetnie spolszczony. To sprawia, że problemu z nawigacją nie powinny mieć osoby starsze. Jeszcze gdyby ten pilot był ciut wygodniejszy byłoby rewelacyjnie pod względem komfortu sterowania i zarządzania tym telewizorem.

Sony R4 to budżetowiec, który jest średniakiem

Mógłbym starać się rozpisywać o tym telewizorze, ale nie ma to większego sensu. Nie ma tu nad czym się zachwycać, nie ma żadnych przełomowych funkcji, a obraz jest przyzwoity. To po prostu dobry telewizor oferujący średnią jakość obrazu, w niezwykle atrakcyjnej cenie. Daleko mu do topowych modeli Sony, a jednocześnie jest idealnym rozwiązaniem jeśli oglądamy wyłącznie telewizje bez większych szaleństw.

SONY_R4_recenzja03
REKLAMA

Jestem przekonany, że motywem do zakupu może być sprawdzona marka. Sony wciąż w naszym kraju ma dobrą opinię i moim zdaniem w pełni zasłużoną. Jednocześnie jednak należy zauważyć, że w porównaniu do konkurencji otrzymujemy tutaj kompletnie goły sprzęt - bez funkcji Smart, bez 3D, bez smukłego wyglądu oraz nowoczesnego pilota.

Cóż, coś za coś…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA