REKLAMA

Lewandowski inwestuje w startupy. A na co wydają pieniądze inni piłkarze?

Robert Lewandowski został wspólnikiem w funduszu inwestycyjnym Protos Venture Capital SPV. W ten sposób został współwłaścicielem aż siedmiu startupów. A gdzie swoje pieniądze lokują inni piłkarze?

21.01.2014 15.41
sport w sieci
REKLAMA

Do portfolio Lewandowskiego trafiły takie startupy, jak: Allani.pl, Shoplo.com, Scondoo.de, Positionly.com, Twojasuknia.pl, Kekemeke.pl oraz Dogry.pl – informuje Puls Biznesu. Niestety, nie wiadomo, jak dużo Robert wniósł do funduszu inwestycyjnego. Ważne jest jednak to, że dba o swoją przyszłość i już teraz stara się zapewnić sobie odpowiednie źródła dochodu, nawet po zakończeniu kariery.

REKLAMA

Za ten sezon gry w Borussi Dortmund napastnik reprezentacji Polski otrzyma około 8 milionów euro. Od przyszłego, kiedy to przeniesie się do Bayernu Monachium, ma otrzymywać aż 11 milionów euro i tak przez 5 kolejnych lat. Są to pieniądze niewyobrażalne dla przeciętnego zjadacz chleba. Nie oznacza to jednak, że dobrze zarabiający piłkarze do końca życia mają spokój. Oczywiście nie wszyscy zarabiają tak astronomiczne sumy jak Lewandowski, ale często zdarza się, że zawodnicy kończą jako bankruci. Głośny był przypadek Radosława Kałużnego, który po zakończeniu kariery skończył jako szeregowy pracownik DHL w Wielkiej Brytanii. Zresztą na Wyspach istnieje nawet organizacja XPro, która zajmuje się zawodnikami, którzy przestali zawodowo uprawiać sport.

Na szczęście nie wszyscy działają w ten sposób

Coraz więcej piłkarzy zdaje sobie sprawę z tego, że koniec kariery oznacza też koniec pieniędzy i luksusów. Dlatego też starają się inwestować pieniądze w różne branże gospodarki.

I tak na przykład Jakub Błaszczykowski, razem ze swoim wujkiem i byłym reprezentantem Polski Jerzym Brzęczkiem stworzyli w Opolu centrum rozrywki o nazwie Kubatura. Znaleźć tam można 10-torwą kręgielnie, klubokawiarnie, stoły bilardowe, sale konferencyjną, a nawet klub VIP. Centrum zostało otwarte na początku października 2013 roku.

To jednak nie jedyni polscy piłkarze, którzy zainwestowali swoje pieniądze. Maciej Żurawski na przykład otworzył butik z modą męską, a Radosław Majdan ma własną linię perfum oraz salon tatuażu. Dawid Janczyk swego czasu przeznaczył pieniądze na węgierską winnicę i nawet wypuścił specjalne wino sygnowane swoim nazwiskiem. Tylko mi się wydaje, że sygnowanie czegoś swoim nazwiskiem jest nie tylko świetnym sposobem na bankructwo, ale także oznaką ogromnej próżności, tym bardziej jeśli jest się Majdanem lub Janczykiem. Co innego, gdyby byli to Messi, Ibrahimovic, C. Ronaldo lub inny piłkarz ze światowej czołówki. Ich nazwiska są znane na całym świecie i przyciągają potencjalnych klientów.

Wyobrażacie sobie, że na pytanie dziewczyny o to, jakimi perfumami pachniecie odpowiadacie "Majdan"albo, że na romantycznej kolacji popijacie wino Janczyk?

Na dość ciekawą inwestycję w 2012 roku zdecydowali się zawodnicy Manchesteru United

Wayne Rooney, Paul Scholes, Michael Carrick czy też Ryan Giggs kupili… konie. Napastnik Czerwonych Diabłów i reprezentacji Anglii wydał na źrebaka aż 70 tysięcy euro. Na taką samą inwestycję dał się namówić także Alex Ferguson.

Ale zdecydowanie najpopularniejszym sposobem inwestowania pieniędzy są nieruchomości. W ten sposób swoje oszczędności lokują między innymi Cezary Kucharki, Wojciech Szczęsny, Cristiano Ronaldo czy też Neymar.

REKLAMA

Wracając jeszcze na chwilę do Roberta Lewandowskiego, warto zastanowić się, czy zainwestowane pieniądze kiedyś się zwrócą? Nie jest tajemnicą, że inwestycja w młode startupy jest bardzo ryzykowna, ale jeśli odniosą one sukces, to z czasem może się okazać strzałem w dziesiątkę. Szkoda, że niewielu zawodników decyduje się na podobny krok.

Zdjęcie soccer ball in goal pochodzi z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA