REKLAMA

CES 2014: Wystartowało dual-bootowe szaleństwo, a ja załamałem ręce [AKTUALIZACJA]

Zgodnie z przewidywaniami, jednym z gwoździ programów targów CES 2014 okazały się urządzenia hybrydowe, z dwoma systemami operacyjnymi na pokładzie. Nic, tylko załamać ręce.

07.01.2014 18.04
CES 2014: Wystartowało dual-bootowe szaleństwo, a ja załamałem ręce [AKTUALIZACJA]
REKLAMA

Wbrew moim obawom, targi CES 2014 nie są wypełniane innowacjami wprowadzanymi na siłę, ot po to, by istniały. Pojawia się coraz więcej naprawdę bardzo ciekawych sprzętów i rozwiązań i ciężko narzekać na nudę. Jest jednak jeden pomysł, który powoduje u mnie co najwyżej dobrotliwy uśmiech. Co ciekawe, na ów pomysł wpadł Intel oraz AMD.

REKLAMA

Obie firmy chcą, by na notebookach i tabletach mogły funkcjonować, obok siebie, dwa systemy operacyjne. Chodzi tu o Androida oraz Windows. Innymi słowy, jeżeli w danej chwili chcemy pracować na systemie Microsoftu, to wciskamy odpowiedni przycisk. Wolimy Androida? Wciskamy ten sam przycisk i już trafiamy do systemu Google’a.

Obie firmy realizują swój cel w nieco inny sposób. AMD wykorzystuje rozwiązanie BlueStacks, dzięki czemu właściwie nie mamy dostępu do samego systemu Android, ale możemy bez problemu korzystać z aplikacji napisanych pod ten system. Intel z kolei wykorzystuje mechanizm wirtualizacji, gdzie fundamentem jest Windows, a wirtualizowanym systemem Android.

W teorii, na papierze, to świetny pomysł. Przecież lepiej coś mieć, niż nie mieć, prawda? Możemy w każdej chwili decydować o tym, w jaki sposób chcemy korzystać z komputera. Nie mamy żadnych ograniczeń.

Wszystko się zgadza, dopóki nie zaczniemy z tego korzystać.

Androidowo-windowsowe hybrydy nie są nowością, aczkolwiek do tej pory nie miały wsparcia i poparcia „wielkich”, takich jak wspomniani wyżej Intel i AMD. Mechanizmy jednak były podobne. Miałem przyjemność testować komputer All-in-One firmy Asus, który również pozwalał na płynne przełączanie się między dwoma systemami, a nawet systemy te potrafiły dzielić zasoby pamięci. Niestety, nie sprawdziło się to ni w ząb.

5

Problem leży w całkowicie odmiennej filozofii obu systemów operacyjnych. Sam Windows 8.1 bywa już pod tym względem kłopotliwy, oferując nam dwa środowiska (Modern UI i klasyczny Pulpit). Dodajmy jeszcze do tego Androida, i już mamy całkowite pomieszanie z poplątaniem. Niestety, nie da się na tym pracować równolegle i trzeba się zdecydować: albo Android, albo Windows. Wedle preferencji.

Nie rozumiem motywacji do tworzenia tego typu hybryd. A te są już prezentowane na CES-ie, jak chociażby laptop Transformer Book Duet firmy Asus.

Jedynym wytłumaczeniem jest właściwie sklep Play, znacznie zasobniejszy w porządne aplikacje od Sklepu Windows.

Przyznam jednak szczerze, że testując wspomnianą dwa akapity wyżej hybrydę, wolałem uruchomić webową, uproszczoną wersję danej aplikacji, niż przełączać się na zupełnie inne środowisko. Znający mnie dobrze Czytelnicy pewnie pomyślą, że chodzi o to, że po prostu lubię Windows i nie lubię Androida, i jestem uprzedzony. Nie, to zupełnie nie o to chodzi. Tak samo zachowywałbym się pracując na Androidzie jako głównym systemie: zamiast przełączać się na zupełnie inny system, wolałbym sobie jakoś poradzić na tym głównym. Bo tak jest, najzwyczajniej w świecie, dużo wygodniej i sprawniej.

Intel i AMD (oraz ich partnerzy OEM) nie są jedyni w swoich szalonych pomysłach, które nie podobają się ani Microsoftowi, ani Google’owi.

Wspomniany Microsoft miał pomysł na oferowanie smartfonów, które posiadałyby zarówno Androida, jak i Windows Phone na pokładzie.

Pomysł jeszcze bardziej poroniony, niż opisywany wyżej.

Elektronika użytkowa ma być prosta. Łatwa. Wygodna. Ma być przystępna i pozwalać mi szybko osiągnąć zamierzony cel. To, co w tej chwili robią Intel i AMD z partnerami, to nie jest upraszczanie nam życia, a co najwyżej wytykanie ułomności Windows i Androida. Ten pierwszy zdecydowanie nadaje się lepiej do pracy, ale brakuje mu mnogości dotykowych aplikacji tego drugiego. I nie da się tego problemu usunąć oferując obie platformy „na raz”. Fakt całkowitej niespójności obu platform niweluje korzyści, jakie daje wolność wyboru.

Zdaję sobie sprawę, że moja argumentacja może nie być przekonująca. Sam zacząłem ten tekst od chwalenia możliwości wyboru, a na dodatek „skoro mi się nie podoba, to mogę nie korzystać”. Zgadza się. Nie twierdzę więc, że kupno urządzenia z dwoma systemami to kiepski pomysł.

Wiem jednak, po testach, że jest to ślepa uliczka rozwoju i rozwiązanie, które mało skutecznie próbuje obejść problem, zamiast go rozwiązać.

REKLAMA

Stawiam dolary przeciwko orzechom, że prędzej czy później, każdy użytkownik danego urządzenia będzie spędzać przytłaczającą większość czasu na jednym z dwóch systemów. A jak ktoś ma wątpliwości, proponuję przypomnieć sobie larum, jakie użytkownicy podnieśli po premierze Windows 8 i rozbicia jednego systemu na dwa środowiska…

Aktualizacja: Jeden z przedstawicieli AMD zwrócił mi uwagę na drobną nieścisłość w moim tekście.  Rozwiązanie AMD i Bluestacks to również mechanizm polegający na wirtualizacji Androida w systemie Windows. Co istotne, korzysta z akceleracji APU i instrukcji wirtualizacji, jakie AMD zaszywa we wszystkich swoich procesorach. Warto pamiętać też o tym, że AMD jest w tej unikalnej sytuacji, że jako jedyne na świecie będzie produkować procesory x86+ARM. Nie zmienia to jednak mojego stanowiska jeżeli chodzi o pomysł jako całość.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA