REKLAMA

Kim jest Satoshi Nakamoto - twórca Bitcoin - i co ma wspólnego z giełdą narkotyków Silk Road?

Nikt nie wie kim jest, a przynajmniej ci, którzy wiedzą, nie chwalą się tym. Nie wiadomo również skąd pochodzi i czym się zajmuje na co dzień. Stworzył kryptowalutę Bitcoin. Mowa o Satoshim Nakamoto. Kim  jest naprawdę i co ma wspólnego z Slik Road, czyli niedawno zamkniętą internetową giełdą narkotyków?

27.11.2013 14.36
bitcoin
REKLAMA

Nakamoto jest wielką tajemnicą, ale coś o nim wiadomo

REKLAMA

Satoshi Nakamoto to człowiek widmo. Nikt nie wie kim tak naprawdę jest. Znanych jest zaledwie kilka faktów, które w żaden sposób nie wskazują na konkretnego człowieka. Historia związana z Nakamoto zaczęła się w 2008 roku, kiedy pod takim właśnie nazwiskiem opublikowana została koncepcja stworzenia cyfrowej kryptowaluty (plik PDF 180 KB). Z dokumentu można wyczytać, że jego autor pracował na koncepcją od 2 lat, czyli od 2006 roku.

W styczniu 2009 roku powstał pierwszy blok Bitcoinów, nazywany blokiem początku (Genesis block), czasami oznaczany także jako Block 0. Sześć dni później uruchomiony został Bitcoin w wersji v0.1. W tym momencie zaczęła się historia najpopularniejszej dziś kryptowaluty. Do końca 2009 roku dodano jeszcze 32 tys. bloków, co przełożyło się na ogólną liczbę 1,62 mln Bitcoinów. Wszystkie transakcje są dostępne publiczne (dzięki blockchain) i można z nich wyczytać, że zaledwie 1/4 z początkowej liczby Bitcoinów kiedykolwiek zmieniła właściciela. To oznacza, że ich twórca jest w posiadaniu ponad miliona BTC (1 mln BTC to dzisiaj prawie 1 mld dol.).

Nakamoto był aktywnym użytkownikiem forów o Bitcoinach i cały czas usprawniał swój produkt. Działo się tak do mniej więcej połowy 2010 roku. Po tym czasie był już zdecydowanie mniej aktywny, a w kwietniu 2011 roku napisał do jednego z deweloperów, że „teraz zajmuje się innymi sprawami”. Przestał odpisywać na maile. Ślad po nim zaginął.

Satoshi to jedna osoba, cała grupa czy może organizacja rządowa?

Do tej pory nie wiadomo, kim jest Satoshi Nakamoto. Tak na dobrą sprawę, to tajemnicą pozostają nawet takie kwestie jak jego płeć (również dobrze może to być kobieta, ukrywająca się pod pseudonimem), a nawet to, czy to pojedyncza osoba. Niektórzy sugerują, że Satoshi Nakamoto to tak naprawdę 2 osoby, cała grupa, a nawet tajemnicza organizacja rządowa. Za tym ostatnim przemawia imię i nazwisko. Satoshi oznacza „mądry” lub „trzeźwo myślący”, Naka to „wewnątrz” lub „związek”, a Moto można przetłumaczyć jako „pochodzenie” lub „fundacja”. Po połączeniu daje nam to „Myśl trzeźwo wewnątrz fundacji”. To oczywiście jedna z wielu teorii. Moim osobistym zdaniem dość mocno naciągana.

Według danych konta na P2P Fundation, Nakamoto jest 37-letnim Japończykiem, które potrafi swobodnie posługiwać się językiem angielskim. Jednak w swoich konwersacjach używał zarówno zwrotów charakterystycznych dla amerykańskiego, jak i brytyjskiego, co może oznaczać jedną z dwóch rzeczy – albo za wszelką cenę chciał zamaskować swoje prawdziwe pochodzenie, albo nie jest jedną osobą. Na dodatek godziny, w których pisał na forum i odpisywał na maile, w żaden sposób nie pokazują żadnego wzoru. Nie da się ich przypisać do żadnej strefy czasowej. Mówiąc inaczej – godziny aktywności były kompletnie przypadkowe.

Wiadomo natomiast, że Satoshi jest bardzo inteligentny, zna się na ekonomii i jest genialnym matematykiem. Oczywiście zna się także na kryptografii, ale wiele osób twierdzi, że jego zdolności – choć bardzo duże – i pisany kod wskazują na to, że nie jest profesjonalistą. Wiele wskazuje na to, że Nakamoto mógł być studentem, który z czasem przestraszył się tego, co zrobił i jakie może to nieść konsekwencje dla światowej gospodarki i po prostu odciął się od Bitcoinów. Ale to kolejna z teorii, której nijak nie da się potwierdzić twardymi dowodami.

Co Nakamoto ma wspólnego z Rossem Ulbrichtem – twórcą Silk Road?

Silk Road było największym „sklepem”, w którym transakcje były przeprowadzane przy pomocy Bitcoinów. Jednak internetowa giełda narkotyków została zamknięta na początku października, a jej twórca – Ross Ulbricht – zatrzymany przez FBI. Funkcjonariusze przechwycili także 174 tys. BTC i postanowili wykorzystać ich właściwości, czyli wspomnianej już jawności wszystkich transakcji, które są zapisywane w blockchain.

Analiza wykazała, że niemal 90 proc. przechwyconej kwoty pochodziło z zaledwie 19 adresów, a pozostałe 10 proc. z 2862 adresów. FBI zrobiło to, co zrobiłbym każdy trzeźwo myślący człowiek, czyli skupiło się właśnie na tych 19 adresach. Logicznym wydawało się to, że były one wykorzystywane przez Rossa Ublrichta.

Okazało się, że te aż 15 z 19 portfeli zostało założonych w kwietniu 2013 roku. Dodatkowo znajdujące się na nich kwoty do maja 2013 roku były regularnie przelewane na inne konta. Służby przeanalizowały także te przelewy i trafili na kolejne konto, na którym znajdowało się aż 100 tys. BTC, a ostatnia transakcja na tym portfelu została wykonana 1 października 2013 roku, czyli kilka godzin przed aresztowaniem Ulbrichta.

Ale co to wszystko na wspólnego z Nakamoto? Okazuje się, że jedna z transakcji – przeprowadzona 20 marca 2013 roku na kwotę 1000 BTC – jest powiązana z jednym z pierwszych portfeli, założonym jeszcze w styczniu 2009 roku, dokładnie 4 dni po uruchomieniu kryptowaluty. Nie oznacza to, że Satoshi i Ross to ta sama osoba. Jednak przy założeniu, że spora część pierwszych Bitcoinów należała do Japończyka, jest spora szansa, że to właśnie on dokonał przelewu na portfel twórcy Silk Road. Sądzono, że jeśli Ross Ulbricht to nie Nakamoto, to przynajmniej ten drugi mógł finansować Silk Road.

Jednak i to okazało się niczym więcej, jak tylko domysłami. Dustin Trammell, ekspert ds. bezpieczeństwa, poinformował, że to on jest właścicielem tajemniczego konta. Jednocześnie zaznaczył, że nie jest ani Satoshim Nakamoto, ani nie ma nic wspólnego z Silk Road. Giełdy narkotyków użył jedynie jako pośrednika, aby Bitcoiny w końcu trafiły na tokijską giełdę Mt. Gox. Tyle i nic więcej.

Podejrzani o bycie Satoshim Nakamoto

Wiele osób próbowało się dowiedzieć, kim jest twórca BTC. Podejrzenia padały na kilka osób. Wśród nich są między innymi Michael Clear – student kryptografii na Trinity College, a w sumie to grupa o nazwie Cypto Mano Group, do której należeli także między innymi jeden z profesorów uczelni i asystentka. Kolejni podejrzani to Neal J. King, Charles Bry oraz Vladamir Oksman, którzy kilka dni przed uruchomieniem Bitcoinów złożyli wniosek patentowy dotyczący sieci, komunikacji i kryptografii oraz Jed McCaleb – twórca jednej z największych giełd BTC o nazwie... Mt. Gox oraz człowiek stojący z legendarny już klientem P2P – eDonkey.

Oczywiście żadna z tych osób nie potwierdziła, że jest Satoshim Nakamoto. Co więcej, wszyscy kategorycznie zaprzeczyli i tak naprawdę nie ma dowodów na to, że to mogli być oni. Na każdego wskazują pewne poszlaki, które – po raz kolejny – należy uznać jedynie za domysły, a nie konkretne dowody.

Jedna z teorii zakłada także, że za Bitcoinami stoi tajemniczy rząd lub organizacja rządowa. Kryptowaluta miała zostać stworzona po to, aby zachwiać amerykańskim dolarem i przy okazji gospodarką USA. Dodatkowo podejrzane jest też to, że wszystkie transakcje dokonywane przy pomocy BTC są zapisywane, a przez to jawne. Miłośnicy teorii spiskowych twierdzą, że to sposób na monitorowanie wszystkich naszych dochodów i wydatków.

Wiem, że nic nie wiem

Historię twórcy Bitcoin można podsumować właśnie powyższymi słowami – wszystko to tylko domysły, spekulacje i ślepe strzały w nadziei, że może w końcu uda się trafić. Satoshi Nakamoto to w tym momencie jedna z największych tajemnic świata internetowego i finansowego. Jest spora szansa na to, że odejdzie ona wraz ze śmiercią prawdziwego twórcy lub twórców Bitcoinów, a my nigdy się nie dowiemy, czy za tym pseudonimem stoi jeden człowiek, grupa czy też rząd.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA