REKLAMA

Nexus – od urządzenia dla deweloperów, po smartfon dla wszystkich

Nexus – początkowo nieco niszowy, praktycznie nie reklamowany i oferowany w bardzo ograniczonym zakresie, w ciągu niecałych czterech lat od premiery, wraz z kolejnymi wydaniami, stał się pod wieloma względami wzorem telefonu z systemem operacyjnym Google, pożądanym przez większość użytkowników. Cena, aktualizacje, możliwości i brak często irytujących dodatków od producentów pozwalał często przymykać oko na niedoskonałości, z których niektóre stały się wręcz znakiem rozpoznawczym serii Nexus. Jak jednak historia ta wyglądała od samego początku?

06.11.2013 21.16
Nexus – od urządzenia dla deweloperów, po smartfon dla wszystkich
REKLAMA

Datę premiery pierwszego modelu z tej serii znają prawdopodobnie wszyscy fani Androida.

REKLAMA

To właśnie w styczniu 2010 roku Google zaprezentowało swój pomysł na niemal idealne urządzenie pracujące pod kontrolą swojego autorskiego systemu operacyjnego. Tworzony przy współpracy z HTC (po udanej przygodzie z G1) model Nexus One przypadł do gustu recenzentom, jednak w żaden sposób nie zatrząsł rynkiem urządzeń mobilnych. Owszem, zamknięty w aluminiowej obudowie smartfon był wyjątkowo atrakcyjny, wykonany z wysokiej jakości materiałów, wydajny i jak okazało się niedługo później, gwarantował długie wsparcie i błyskawiczny dostęp do aktualizacji. Był jednak w dużej mierze „kolejnym smartfonem z Androidem”. Trochę lepszym od innych pod niektórymi względami, trochę gorszym pod innymi.

nexus_one

W kwestii podzespołów, prawdopodobnie na nikim nie zrobią one w tym momencie wrażenia. Nexus One witał użytkownika ekranem AMOLED (zastąpionym w późniejszym czasie matrycą SLCD) o przekątnej 3,7” o rozdzielczości 800x480, pod którym znajdował się jednordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon o taktowaniu 1GHz, układ graficzny Adreno 200, wspierane przez 512MB RAM oraz dość standardowy zestaw czujników – od Bluetooth, przez WiFi po GPS. Z ciekawych dodatków należy wspomnieć o fizycznym TrackBallu (przy dotykowych przyciskach) oraz dodatkowym mikrofonie do wyłapywania szumów tła w trakcie rozmowy. Całość zasilana była akumulatorem, okrzykniętym przez testerów jednym z najlepszych w tym okresie.

Nexus One zadebiutował na rynku oczywiście z najnowszą wersją systemu operacyjnego Android – poprawionym wydaniem Eclair – 2.1.

Nie niosło one jednak szczególnie znaczących zmian, poza drobnymi poprawkami, usprawnieniami interfejsu, ekranu głównego, aplikacji Galerii. Warte wzmianki jest natomiast umożliwienie wprowadzania tekstu za pomocą głosu, które niestety działało z różnym skutkiem.

Długo nie trzeba było jednak czekać na aktualizację. W połowie roku Nexus One jako pierwszy powitał Androida 2.2, a wraz z nim m.in. ponownie nieco odświeżone wybrane elementy UI, wsparcie dla mobilnego punktu dostępu WiFi, obsługę filmów z YouTube w wysokiej rozdzielczości, możliwość przenoszenia wybranych aplikacji na kartę pamięci, poprawione wsparcie dla Exchange, Adobe Flash Player 10.1.

Na tym oczywiście się nie skończyło i niedługo później Nexus One otrzymał Androida w wersji 2.2.1 z drobnymi poprawkami, a w lutym 2011 użytkownicy tego smartfonu doczekali się wyraźnie odmienionej odsłony 2.3.3 i późniejszej drobniejszych łatek aż do 2.3.6. Na tym niestety skończyło się oficjalne wsparcie dla „zbyt starego” telefonu, którego posiadacze mogli wprawdzie skorzystać z dobrodziejstw chociażby 4.1 (Jelly Bean), ale wyłącznie dzięki pracy niezależnych programistów.

Na „szczęście” nie było ich zbyt wielu – telefon praktycznie w ogóle nie był promowany ani sprzedawany poza kanałami Google (z niewielkimi odstępstwami od tej reguły), a Google szacowało, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy dystrybucji do klientów trafiło około 100 000 egzemplarzy NO. W lipcu 2010 roku Google oficjalnie ogłosiło wprowadzenie do sprzedaży ostatniej partii telefonów (które zresztą wyprzedały się niemal natychmiast), podczas gdy niemal bliźniaczy model od HTC – Desire, oferowany był wyraźnie dłużej.

Powody zakończenia pierwszego eksperymentu z Nexusem były dwa.

Po pierwsze wybrany przez Google model dystrybucyjny okazał się niesatysfakcjonujący. Po drugie, przynajmniej jeśli wierzyć przedstawicielom Google, Nexus miał do wykonania konkretne zadania, które wykonał z nawiązką. Miał przede wszystkim pokazać światu, zarówno użytkownikom, jak i producentom, jak może i jak powinien działać oraz wyglądać prawdziwy smartfon z Androidem. Zdaniem Erica Schmidta liczba sprzedanych egzemplarzy nie miała tu nic do rzeczy, a projekt okazał się na tyle udany, że... nie planuje się stworzenia następcy One.

Nexus S 1

Rzeczywistość jednak dość szybko zweryfikowała te deklaracje i w grudniu 2010 zaprezentowano następcę pierwszego Nexusa – model S. Tym razem, po dwóch udanych smartfonach stworzonych wraz z HTC, Google postawiło na Samsunga, który opakował „czystego Androida” w nieco zmodyfikowaną wersję swojego Galaxy S.

W plastikowej i niezbyt ciepło przyjętej (z oczywistych względów) obudowie zamknięto tym razem delikatnie wygięty ekran o przekątnej 4,0” (a więc 0,3” większy) i tej samej rozdzielczości – 800x480, przy czym tym razem również dostępne były dwie wersje – z wyświetlaczem Super AMOLED lub Super Clear LCD. Poza tym serce urządzenia nadal stanowił jednordzeniowy procesor (tym razem Exynos 3110), układ graficzny PowerVR SGX-540, 512MB i zestaw podstawowych czujników z jednym tylko wyjątkiem - po raz pierwszy w urządzeniach z Androidem zastosowano moduł NFC (który był jedną z podstawowych różnic pomiędzy Nexusem S a Galaxy S).

Oczywiście nie obyło się bez drobnych problemów, jak chociażby z jakością wyświetlanego obrazu w niektórych przypadkach, irytującymi błędami w oprogramowaniu czy jakością wykonywanych zdjęć.

Nie zmieniało to jednak faktu, że Nexus S po raz kolejny okazał się... bardzo dobrym smartfonem z Androidem, a do tego z jego najnowszą wersją.

Google Nexus S

Najważniejszy był bowiem system operacyjny w wersji 2.3, która nadal (!) pracuje na mniej więcej jednej czwartej urządzeń z OS od Google. Zmiany na pierwszy rzut oka być może nie były zbyt wielkie – ot kolejne wizualne poprawki, jednak zagłębiając się w system można było odkryć kolejne istotne usprawnienia. Nowa klawiatura, poprawiony system operacji na tekście, wsparcie dla NFC, integracja VoIP/SIP, poprawione zarządzanie energią to całkiem sporo jak na „skok” o 0.1. Sporo nowości zaszło także głęboko „pod maską”, co docenili szczególnie deweloperzy.

Tak jak w przypadku One, tak i model S doczekał się serii mniejszych i większych aktualizacji, zaczynając od łatek w rodzaju 2.3.4 czy 2.3.6, przez udostępnioną w grudniu wersję 4.0, aż po ostateczną przystań – wydany lipcu 2012 4.1 i jego październikową poprawkę – 4.1.2.

Oficjalnie Android 4.2 niestety nigdy nie zagościł na pierwszym telefonie Samsunga z tej serii.

galaxy-nexus-product-image-1

W tej kwestii poszczęściło się natomiast pierwszemu dwurdzeniowemu przedstawicielowi rodziny smartfonów z czystym Androidem – zaprezentowanemu w listopadzie 2011 modelowi Galaxy Nexus, przy którego tworzeniu rónież brał udział Samsung. Tym razem efekt był naprawdę okazały, również ze względy na wymiary urządzenia, które musiało pomieścić zakrzywiony ekran o przerażającej (wtedy) przekątnej 4,65” (Super AMOLED 720p). Poza tym, w nieco rozczarowującej (bo znów plastikowej) obudowie znalazło się miejsce dla procesora TI OMAP 4460 (1,2GHz), układu graficznego PowerVR SGX54, 1GB RAM i wszystkich standardowych w danym czasie modułów łączności bezprzewodowej, z dodanym już w poprzedniku NFC.

Problemy związane z tym modelem były oczywiście standardowe – niedoskonały ekran i średnia jakość zdjęć.

Zgodnie z tradycją Galaxy Nexus zadebiutował na rynku z najnowszą wersją Androida – tym razem był to 4.0 ICS, który pół roku później został zastąpiony przez 4.1 Jelly Bean, w listopadzie 2012 przez 4.2, aby w lipcu 2013 ostatecznie zostać wypartym przez 4.3.

Kilka dni temu okazało się, że pomimo stosunkowo młodego wieku, Galaxy Nexus nie doczeka się aktualizacji do OS 4.4. Powód? Zastosowanie procesora TI – firmy, która obecnie wycofuje się z rynku urządzeń mobilnych.

Galaxy Nexus był jednak wyjątkowy nie tylko ze względu na oprogramowanie – był pierwszym od debiutu Nexusa One urządzeniem sprzedawanym nie tylko przez operatorów i sklepy (jak chociażby w przypadku Nexusa S), ale także – jak oryginał – bezpośrednio przez sklep Google i to w cenie niższej niż zdecydowana większość konkurencji. Obok 399$ za jeden z najlepszych (lub zdaniem niektórych – najlepszy) telefon z Androidem nie można przejść obojętnie. Tym bardziej, że nawet poprzednie modele z tej serii były wyraźnie droższe i kosztowały ponad 500$.

lg nexus 4

Kolejny Nexus, nazwany po prostu Nexus 4 jest zbyt nowy, aby ktokolwiek mógł o nim zapomnieć.

Wyprodukowane tym razem przez LG (model oparty był na LG Optimus G) urządzenie wycenione przez Google już nie na niecałe 400$ a zaledwie 299$ (najtańsza wersja o pojemności 8GB), w dalszym ciągu pozostaje jednym z najciekawszych smartfonów z Androidem na rynku.

Tym razem praktycznie wszystko było dopracowane – plastik z poprzednich reprezentantów serii zastąpiony został przez efektowne szkło, a ekran powiększono po raz kolejny, osiągając tym samym przekątną równą 4,7” (rozdzielczość HD). Wewnątrz czekało na nas aż 2GB RAM, czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon (1,5GHz) oraz kolejne ciekawe dodatki w postaci chociażby wsparcia dla standardu bezprzewodowego ładowania Qi.

Nexus 4

Żaden telefon nie jest jednak pozbawiony wad i tak samo było i tym razem.

Łatwo jest przy tym domyślić się na co narzekali recenzenci – na ekran, aparat oraz (tym razem) brak LTE. Nie zmieniło to jednak faktu, że N4 sprzedawał się jak cieple bułeczki, zwłaszcza w krajach z dostępem do sklepu Play, z którego bezpośrednio można było zamówić telefon.

Biorąc pod uwagę historię serii nic dziwnego, że Nexus od LG zadebiutował z najnowszym dostępnym wydaniem Androida, którym w tym przypadku był Jelly Bean 4.2. Nowości w postaci usprawnień dla aplikacji Gmail, wyszukiwania głosowego, Google Now, UI czy aparatu z całą pewnością przypadły do gustu użytkowników. Tym bardziej, że nie minął nawet rok od telefonu premiery w listopadzie 2012, kiedy na N4 trafił Android 4.3, sprawiający, że smartfon stał się jeszcze lepszy, a w ciągu kilku najbliższych tygodni doczeka się aktualizacji do 4.4, pozostając jedynym poza Nexusem 5 modelem z najnowszym oprogramowaniem.

REKLAMA

Historia N5 jest natomiast na razie dość krótka – telefon został zaledwie kilka dni temu oficjalnie zaprezentowany po miesiącach wyczekiwania i plotek na jego temat, a już stał się jednym z urządzeń budzących największe zainteresowanie w tym roku.

Czy stanie się w końcu godnym konkurentem sprzedażowym dla pozostałych telefonów z tym systemem? Do tej pory żaden z produktów sygnowanych przez Google, pomimo dobrej prasy, nawet nie zbliżył się w żaden sposób do wyników np. Samsunga (nieoficjalnie mówi się o 3 milionach N4 sprzedanych do maja 2013). Oczywiście taka konkurencja nie jest w żadnym przypadku w interesie Google – przynajmniej według oficjalnych zapewnień. Pytanie jednak, czy klienci skuszeni niską ceną, aktualizacjami i możliwościami czystego Androida nie zagłosują portfelami za właśnie tym konkretnym graczem.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA