REKLAMA

8 to nie 16, czyli dlaczego krytykanci mają rację odnośnie Samsunga Galaxy S 4

Flagowiec Samsunga, Galaxy S 4, zbiera ostatnio cięgi. Okazuje się, że wersja o pojemności pamięci 16 GB użytkownikom daje do dyspozycji tylko 8,49 GB pamięci. Przypomina to trochę problem, jaki kilka miesięcy temu stworzył się wokół Surface'a czy komputerów Lenovo. Czy jednak słusznie?

04.05.2013 14.24
8 to nie 16, czyli dlaczego krytykanci mają rację odnośnie Samsunga Galaxy S 4
REKLAMA

Samsung Galaxy S 4 ma wejście na kartę SD, co odróżnia go od innych topowych smartfonów, takich jak iPhone czy HTC One. Jednak karta microSD nie rozwiązuje wszystkich problemów, ponieważ telefon nie pozwala instalować na niej aplikacji. To jest już spora niedogodność - wiele  gier potrafi zajmować nawet 1-1,5 GB (np. GTA Vice City), a S 4 z mocną specyfikacją i świetnym, pięciocalowym ekranem aż prosi się o takie wykorzystanie.

REKLAMA

Nie tak dawno uwagę mediów i użytkowników przykuł Surface Pro z Windowsem 8. Wersja reklamowana jako 64 GB ma dostępne dla użytkownika 23 GB, a wersja 128 GB ma dostępne 83 GB.

W obu przypadkach system  - czy to Android z mnóstwem samsungowych, dostosowanych do ekranu Full HD, czy Windows ze wszystkimi narzędziami - zajmuje dosyć dużą część pamięci. Tak jest zresztą od dawna, ale nigdy nie wywoływało to podobnych kontrowersji w laptopach czy komputerach stacjonarnych. Byliśmy przyzwyczajeni, że dyski można zmienić, wymienić i tak dalej. Urządzenia mobilne, a takimi są smartfony, tablety i tableto-PC, takich możliwości nie dają.

REKLAMA

Samsung popełnia więc mocne faux pas, tak samo zresztą jak i wszyscy producenci decydujący się na tworzenie urządzeń typowo mobilnych o małych pamięciach i z dużymi systemami. Reklamowanie Surface'a Pro jako urządzenia z dyskiem 64 GB czy Galaxy S 4 jako 16 GB wersji jest po prostu mylące. HTC poradziło sobie z problemem i najmniejsza wersja One ma 32 GB pamięci, a taki Nexus 4 mimo 16 GB pamięci daje użytkownikowi do dyspozycji 12,92 GB.

I tak sobie myślę, że producenci powinni być po prostu fair i podawać w reklamach realne wartości dostępnej pamięci. Oszczędziłoby to wielu problemów. Tylko, że to pewnie nigdy się nie zdarzy. 8,5 GB nie brzmi tak ładnie, jak 16.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA