Amazon Appstore trafi do 200 krajów, w tym Polski, ale mało kogo to obchodzi

Trafiłem jakiś czas temu na informację, że Amazon otwiera dostęp do swojego sklepu z aplikacjami mobilnymi na platformę Android dla 200 nowych państw. Super, założyłem że jeśli na liście jest nawet Watykan, to Polska też na niej jest. Zdziwiłem się mocno, ponieważ po zainstalowaniu sklepu nadal nie da się pobierać aplikacji Przy próbie “zakupu” nawet darmowej aplikacji sklep Informuje o konieczności zaktualizowania danych swojej karty płatniczej.

Chociaż Polska faktycznie jest na liście 200 nowych krajów obsługiwanych przez sklep, to na możliwość ściągania aplikacji dziś rano nadal była niedostępna. Okazuje się, że zapowiedź dostępności była nieco na wyrost. Po wczytaniu się w informacje na temat zwiększenia zasięgu sklepu okazało się, że Amazon dopiero planuje wystartować z własną ofertą w tych krajach. To dość mylące. Amazon i tak już zwleka z ekspansją na nowe rynku bardzo długi.

Z nagłówków zapowiedzi rozszerzenia dostępności można było wywnioskować, że aplikacje można ściągać już dziś. Okazuje się, że Amazon dopiero rozpoczyna proces uruchamiania sklepu i nie wiadomo, kiedy faktycznie aplikacja sklepu przestanie zwracać błąd. Tylko tak naprawdę nie wiem, kto jeszcze czeka na to z wypiekami na twarzy. Amazon nie ma nam zbyt wiele do zaoferowania.

Amazon AppStore można umieścić na swoim urządzeniu poprzez ściągnięcie z oficjalnej strony pliku instalacyjnego .apk. Sama aplikacja działa sprawnie, ale nawigacja po niej nie jest tak wygodna i przyjemna jak w przypadku oficjalnego sklepu Google. Program pozwala na przeglądanie aplikacji, instalowanie wcześniej zakupionych i pobranych programów, a także aktualizację programów.

To co wyróżnia Amazon to promocje. Codziennie dostępna jest bezpłatnie nowa pozycja, która normalnie kosztuje od jednego do kilku euro. Owszem, w Google Play Store także trafiają się promocje i upusty, ale nigdy płatna aplikacja nie jest udostępniana całkowicie bezpłatnie. Gdy wsparcie dla Polski będzie już w mocy, nic nie zaszkodzi trzymać aplikacji sklepu, ale zastąpienia nią Google Play sobie nie wyobrażam.

Amazon oprócz czytników Kindle ma w swojej ofercie własne tablety nazwane Kindle Fire. Urządzenia te działają pod kontrolą systemu Android, ale specjalnie zmodyfikowanego, a także pozbawionego dostępu do usług Google, w tym oficjalnego sklepu z aplikacjami dla zielonego robota. W takich krajach jak Polska, gdzie Amazon nie ma swojego oficjalnego przedstawicielstwa, urządzenia te są niemal bezużyteczne.

Osoby posiadające tablet Kindle Fire nie mogą korzystać z większości usług Amazonu, a przez brak wsparcia dla Google nie mogą instalować aplikacji. Jeśli ktoś w Polsce skusił się na taki tablet ma do wyboru samodzielnie modyfikować oprogramowanie, bądź czekać na faktyczne wsparcie dla Amazon AppStore. Oferta sklepu Amazonu nie jest tak bogata jak Google, ale i tak można w nim znaleźć przynajmniej część potrzebnych programów.

Jeśli kiedykolwiek Amazon miał szansę na nawiązanie konkurencji z Google na polu dystrybucji aplikacji, to ten czas dawno minął. Ucieszyć to może bardziej deweloperów, których obecność w Amazon AppStore może przynieść teraz większe profity, ale nie liczyłbym na rozkwit i dominację tego sklepu na wewnętrznych rynku Androida. Pytanie też, czy Amazon upora się w końcu z problemem aktualizacji aplikacji.

Do tej pory często zdarzało się, że w Amazon AppStore aplikacje były dostępne w przestarzałych wersjach w porównaniu z Google Play.