REKLAMA

MWC i CeBIT to impreza dla prasy i grubych ryb. Ty prawdopodobnie tam nie wejdziesz

Niedawno zakończyły się targi CeBIT, które kilka lat temu były niemal najważniejszym wydarzeniem w branży IT na świecie, a na pewno w Europie. Czasy jednak się zmieniają i teraz najważniejszym wydarzeniem tego typu można określić Mobile World Congress. Nie warto jednak jechać na ani jedną, ani drugą imprezę, bo pokazuje się tam niewiele ciekawych urządzeń. To miejsca do promowania siebie, swojego biznesu i ustalania interesów, nie zaś do pokazywania premierowych produktów i kontaktu ze zwykłymi zjadaczami chleba lub bitów.

13.03.2013 17.42
MWC i CeBIT to impreza dla prasy i grubych ryb. Ty prawdopodobnie tam nie wejdziesz
REKLAMA

Nie wiem jak dla Was, ale mi targi kojarzą się z imprezą otwartą, na którą każdy może wejść. Swoistym forum, na którym można zobaczyć sprzęt, porozmawiać z pracownikiem zajmującym się nim, a nawet podrzucić kilka swoich pomysłów. Pomostem, który łączy świat mediów technicznych oraz korporacji ze światem zwykłych zjadaczy bitów. I w teorii rzeczywiście tak jest. Z kolei praktycznie nie znam nikogo, kto by wyłożył 699 Euro ze swojej kieszeni, bo właśnie tyle kosztuje wejściówka. Lepiej, ale nadal drogo jest w przypadku CeBITu – na niego wejście kosztuje 90 Euro, ale za blisko 8 razy mniejszą ceną idzie proporcjonalnie mniejsze znaczenie tej imprezy. Nikt, kto pisze newsy z CeBIT-u i MWC, nie zapłacił za to z własnej kieszeni. Dziennikarze, blogerzy, PR-owcy są sponsorowani przez firmy, które chcą, by osoby te wypromowały ich produkty i zaprezentowały je światu.

REKLAMA
Samsung Galaxy Note 8.0, c

Obniżenie ceny biletów wpłynęłoby też na liczbą pojawiających się z targów relacji. Swoje spostrzeżenia publikowałby nie tylko Spider’s Web, AntyWeb i kilka innych większych redakcji, a nawet zwykli blogerzy, którzy byliby gotowi wydać kilkaset złotych na techniczną wycieczkę po Europie. Z całą pewnością targi wówczas zarobiły by mniej, ale… kwotę tę można ściągnąć od firm. Zabrzmi to nieco populistycznie, ale naprawdę sądzę, że odrobinę większa wpłata nie zrobiłaby różnicy firmom tworzącym. To naprawdę ogromne koncerny, którzy do Barcelony wysyłają sztab ludzi, z których wielu ma droższe wejściówki kosztujące od 2 do 5 tysięcy Euro.

MWC2013

Poza tym naprawdę ciężko nie odnieść wrażenia, że tegoroczne targi MWC nie wyglądały tak jak powinny, przynajmniej według mnie. Wyraźnie zdominowały je interesy, co widać po stosunku liczby ludzi ubranych w garnitury do  tych ze znacznie luźniejszym ubiorem. Naprawdę rozumiem, że techniki mobilne to bardzo dobry biznes, ale bez przesady. Dla mnie bardziej niż z biznesem kojarzy się z gadżetami, luzem i nowoczesnością. Czemu nie wpuścić użytkowników smartfonów i tabletów na targi? Firmy, które przyjechały tylko po to, by ubić interes (Swoją drogą, stoiska ZTE i Qualcomma były na MWC bardzo blisko, a początkowo ZTE zapierało się, że w Grand Memo będzie inny procesor niż Snapdragon 600. Przypadek? Nie sądzę.) mogą wprowadzić restrykcje i zapraszać na swoje stoiska tylko osoby z określonym rodzajem wejściówki.

CeBIT_Poland_4C
REKLAMA

Nawet jeśli zdecydowałoby się na to wielu dużych graczy, to wiele azjatyckich firm, z chęcią by powitało jak największą liczbę zwiedzających na swoich stoiskach. W ostatnich, najmniej prestiżowych halach na MWC niekiedy było po kilkudziesięciu zwiedzających, większość wolała tłoczyć się  przy stoiskach LG, Nokii i innych rozpoznawalnych firm. Sądzę, że fanów technik mobilnych bardziej od pokazania kolejnego flagowego smartfona zainteresowałyby chińskie konstrukcje z procesorami czterordzeniowymi, które mają kosztować 150 dolarów. Podejrzewam, że tak naprawdę mało kogo stać (lub mało kto ma ochotę) wydać grube pieniądze na topowe smartfony, takie jak iPhone 5, Samsung Galaxy S III czy HTC One.

Przy okazji i Wy powiedzcie – gdyby wejściówka była tańsza, pojechalibyście na MWC lub CeBIT? Muszę przyznać, że ja tak, mimo ich mizernego poziomu – kilka lat temu było to moje marzenie, które z czasem stało się przyjemną pracą. Z niektórych rzeczy, mimo ich coraz gorszego poziomu, się po prostu nie wyrasta. Wygrywa tu sentyment i siła przyzwyczajenia.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA