REKLAMA

Microsoft z kolejną kampanią przeciw Google'owi, która wychodzi na złe twórcy

Microsoft nową kampanią nazwaną Scroogled pokazuje, że zamiast skupić się na produkcie i jego ulepszaniu woli bawić się w gierki i wytykanie palcami.

28.11.2012 20.44
Microsoft z kolejną kampanią przeciw Google'owi, która wychodzi na złe twórcy
REKLAMA

Już sama nazwa Scroogled to przedswiąteczne nawiązanie do Ebenezera Scrooge’a, czarnego charakteru z “Opowieści Wigilijnej” Dickensa oraz dodanie do tego Google’a. Scroogled jako kampania ma pokazać, jak użytkownicy kupujący produkty, które wyszukują w Google dają się nabrać i tak naprawdę kupują przez reklamy, a nie wyniki wyszukiwania.

REKLAMA

Microsoft punktuje, że przez Google Shopping i wprowadzanie zmian polegających na wyświetlaniu reklam produktów w wynikach wyszukiwania wprowadza w błąd klientów.

scroogled

Świetnie! Mimo, że ani Google Shopping, ani Bing Shopping nie są dostępne w Polsce, to można je wypróbować. Porównałam więc te rzetelne wyniki wyszukiwania z reklamami z Google Shopping.

google shopping

Oprócz tego, że po wejściu na Google Shopping wyświetla mi się dymek informujący, że jest to komercyjna strona (a wyniki z Shipping w wyszukiwarce pojawiają się na miejscu reklam, zamiast AdSense), a Bing informację o tym, że wyniki NIE SĄ opłacone, oto co zauważyłam (przyjrzyjcie się dokładnie trafności produktów i liczbie sklepów):

google shopping 2
bing shopping
google shopping 3
bing shopping 2

Nie ma co znęcać się dalej, podobnie wyglądają wyniki przy praktycznie większości produktów. Może i złe Google sprzedaje miejsce, może i jest nie fair, ale przynajmniej stara się, by wyniki były trafne, by jak najwięcej sklepów dodawało swoje produkty do Shopping i - co ważne - aktualizowało informacje na bieżąco. W Bingu zakupy zrobimy, może i nawet całkowicie fair, ale wyboru dużego nie dostaniemy.

Pytanie więc, co liczy się bardziej dla użytkownika poszukującego konkretnego produktu: to, że ktoś zapłacił, by produkt pojawił się w wynikach wyszukiwania (według algorytmu biorącego pod uwagę opłatę, trafność wyszukania i cenę produktu), czy to, że wyniki są fair, nawet jeśli jest ich o wiele mniej?

Zresztą odpowiedź jest chyba jasna. Microsoft kolejny raz chce zwrócić na siebie uwagę, i to w starym, ordynarnym stylu. Chodzi przecież tylko o to, by zdobyć Bingowi więcej użytkowników, bo ten wciąż jest mniejszością.

REKLAMA

A ja mam takie małe marzenie odnośnie Microsoftu. Żeby zamiast skupiać się na złym Google’u i reklamowaniu na jego barkach wziął się za swojego Binga i skupił na jego rozwoju. Nie mam pojęcia, jak Bing chce stać się najpopularniejszą wyszukiwarką na świecie nie wspierając wyszukiwania w większości językach świata, w tym po Polsku. Może i nawet użyłoby się czasem Binga, gdyby rozumiał, o co się go pyta.

A już myślałam, że Microsoft wziął się do roboty, zamiast narzekać i marudzić.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA