REKLAMA

Z VOD i DVB-T kończą się rekordy oglądalności zwykłych programów

03.08.2012 08.47
Sport najchętniej oglądany w tradycyjnej telewizji
REKLAMA
REKLAMA

Nikt już nie ma wątpliwości, że telewizja ulega zmianom – użytkownicy zmienili sposób, w jaki konsumują treści wideo. Powoli kończą się telewizyjne rekordy oglądalności. Jedyną rzeczą, która jeszcze potrafi ujarzmić miliony widzów na kanapie, tak by oglądali przez kilkadziesiąt minut jeden kanał, to wydarzenia sportowe.

Należy zaznaczyć, że mamy bardzo specyficzny sezon wydarzeń sportowych. Najpierw Euro 2012, które ze względu na miejsce rozpalało do czerwoności kibiców, także tych telewizyjnych – teraz Igrzyska Olimpijskich, gdzie kilkanaście naszych sportowych gwiazd walczy o medale, choć niestety na razie bez spektakularnych sukcesów.

To właśnie te transmisje sportowe mają znaczący wpływ na oglądalność kanałów telewizyjnych w ostatnich miesiącach. W czasie tradycyjnych ramówek sporą oglądalność mają seriale – wybrane odcinki M jak Miłość ogląda nawet 7 milionów widzów. Choć jeśli mówimy o najatrakcyjniejszej dla reklamodawców grupie wiekowej 16-49, jest to już tylko trochę ponad 2 miliony.

Wielkie imprezy sportowe uratowały letni sezon ogórkowy, generując milionową widownię. Finał Euro zgromadził przed telewizorami ponad 10 milionów widzów, a pierwszy mecz siatkarzy na Olimpiadzie ponad 6 milionów. Na 20 najpopularniejszych programów w lipcu, aż 8 to relacje sportowe – choć z tego aż 4 powiązane są ściśle z finałem Euro 2012. Dużą popularnością cieszyły się jeszcze programy informacyjne, stare polskie komedie. Co ciekawe, także reklamy marki Tyskie w postaci serialu piąty stadion oglądało ponad 3 miliony widzów.

Już od wielu lat tylko największe sportowe hity, jak wyczyny Adama Małysza, czy starcia piłkarzy na Mundialach i Euro są wstanie przyciągnąć przed telewizory kilkunastu milionową widownię. Dzieje się tak przede wszystkim ze względu na to, iż obecnie widz ma zdecydowanie większy wybór kanałów telewizyjnych niż przed laty, choć to nadal TVP 1, 2, Polsat oraz TVN mogą się chwalić średnią oglądalnością przewyższającą 10% udziału w rynku. Kanały, które nie są szeroko dostępne ogląda kilkanaście, a w porywach kilkaset tysięcy osób.

Telewizyjną oglądalność dobija internet – i bardzo dobrze. To zmusiło nadawców do podjęcia odpowiednich działań. Seriale, które kiedyś oglądały miliony widzów, teraz można znaleźć na platformach VOD. Co więcej, już dziś sami nadawcy starają się dostarczyć chociażby sportowe emocje tam, gdzie ich poszukujemy, czyli do sieci i na nasze tablety czy smartfony.

Natomiast oglądalność serwisów informacyjnych, czy seriali TVP będzie w najbliższym czasie malała – wraz z końcem telewizji analogowej spodziewać możemy się końca dominacji TVP w rekordowych wynikach oglądalności. Główne stacje stracą kolejne kilka procent na rzecz mniejszych kanałów nadawanych w cyfrowej telewizji naziemnej. Nic więc dziwnego, że starają się, by jak najwięcej tych kanałów należało do nich.

Telewizja się zmienia i to na naszą korzyść. Czasy, gdy ulice pustoszały ze względu na nowy odcinek serialu są już dawno za nami, a wkrótce nadawcom będzie jeszcze trudniej zgromadzić kilka milionów osób przed telewizorem. Choć te same audycje mogą być wciąż popularne dzięki nowym funkcjom telewizorów, dekoderów, czy też aplikacją na urządzenia mobilne.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA