REKLAMA

Patent Total War - strategia czasu rzeczywistego by Apple & Samsung

01.08.2012 21.12
Patent Total War – strategia czasu rzeczywistego by Apple & Samsung
REKLAMA
REKLAMA

Witam,
dzisiaj 68 rocznica Powstania Warszawskiego i jednocześnie pierwszy dzień największej wojny w dziejach technologii mobilnej. Po jednej stronie barykady Apple, który jest stroną skarżącą – po drugiej Samsung jako oskarżony o plagiat. Wojna to niekonwencjonalna, wszak nie używa się w niej broni białej, palnej, chemicznej czy biologicznej. Artylerią są tutaj bowiem patenty i to w niemałej ilości. Niczym kule na polu walki świszczą w ustach prawników. I o co to wszystko? Hmm między innymi kształt prostokąta z zaokrąglonymi rogami. Matematyka jednak poddaje w wątpliwość ten argument. Wszak prostokąt zgodnie z nazwą ma wszystkie wewnętrzne kąty proste. Bój zatem idzie nie o prostokąt a o kształt do niego zbliżony. Na kształcie się jednak nie kończy, dochodzą animacje, sposób odblokowania ekranu, umiejscowienie wyłącznika i wymieniać tak można dość długo. Z punktu widzenia konsumenta bój toczy się o detale bez większego znaczenia. Czy dla kogoś będzie problemem włączenie telefonu za pomocą włącznika z boku jeśli w poprzednim telefonie był on na górze? Nie sądzę. Raz, że ów przycisk jest odpowiednio duży i dobrze oznaczony, dwa że do każdego urządzenia dołączona jest instrukcja obsługi i tzw. Szybki start. Odblokowywanie ekranu przesunięciem palca w bok? Dość kontrowersyjna i zarazem śmieszna sprawa. Obecnie używam urządzeń z WP7 i odblokowując ekran przesunięciem palca w górę uważam, że to bardzo ergonomiczne rozwiązanie. Wygląda na to, że jedna strona chce mieć jakieś rozwiązanie na wyłączność a druga jakby na złość implementuje w systemie podobną funkcjonalność. Niemniej patrząc na poczynania Apple na polu patentowym wychodzi na to, że firma ta chce swoimi lekko konserwatycznymi poglądami zablokować i w konsekwencji regulować postęp w świecie urządzeń mobilnych. Jak inaczej można podsumować opatentowanie znikającego paska przewijania? Z drugiej strony polityka firmy nie dziwi – w końcu od 2007 roku iPhone jest jak VW Golf. Niby się zmienia z każdą generacją, ale zawsze wygląda jak stary znajomy. Między światem motoryzacji a strefą technologii mobilnych istnieje jednak różnica w szybkości rozwoju. Technologie mobilne rozwijają się dużo szybciej i konserwatyzm w tym przypadku nie jest wskazany. Dlatego niewskazane jest opóźnianie rozwoju tego rynku poprzez patentowanie dość oczywistych rozwiązań. Czas jednak przemieścić się do drugiego okopu, żeby nie zostać uznanym za stronniczego 😉 Pamiętam jak dziś gdy wchodził na rynek Galaxy pierwszej generacji. Porzuciwszy wtedy wysłużonego Iphone’a 3G szukałem dla siebie nowego urządzenia. Będąc na zakupach zauważyłem stoisko Samsunga i prezentację nowych urządzeń. Zaciekawiony skierowałem się tam i co ja widzę? Urządzenie przypominające mi coś z wyglądu, ale o lekko większych rozmiarach i z ogromnym jak na tamte czasy ekranem. Pomyślałem sobie, że w dobie ówczesnych możliwości można być bardziej oryginalnym w kwestii designu. Był to rok 2010. W kalendarzu zmieniła się data i świat ujrzał następcę. Myślałem, że wraz z dojrzewaniem linii Galaxy wygląd kolejnych urządzeń będzie również bardziej dojrzały. Moim oczom ukazało się urządzenie przypominające prostokąt o zaokrąglonych rogach jeszcze bardziej zbliżonych do tych z Iphone’a. Zaczyna to przypominać bitwę małych dzieci w piaskownicy, które zamiast przerwać obrzucanie się piachem robią sobie wzajemnie na złość. Szkoda tylko, że przy okazji wciągają do tej nieprzemyślanej zabawy inne dzieci. Jest rok 2012 i wojna patentowa rozgorzał na dobre. Apple bije się z Samsungiem każdym możliwym sposobem wciągając patentami do tej rozróby HTC, Motorolę, Google i inne firmy. Pomyśleć, że robią to dla nas abyśmy mogli mieć oryginalne i niepowtarzalne urządzenia. Nic bardziej mylnego. Na tej wojnie jak na każdej cierpią cywile czyli my konsumenci. A to nie można czegoś kupić, bo pozwy zablokowały sprzedaż, to dostajemy urządzenie wybrakowane z funkcji, które niby łamią jakieś patenty, itp itd. Dołóżmy do tego zaporowe ceny tych urządzeń wynikające chyba z kolejnej potyczki: cena = prestiż. Zaporowe, ponieważ nieadekwatne do kosztów projektowania, produkcji i sprzedaży. Jak sądzicie – kto ma rację a kto powinien zostać ukarany? A może walka nie ma sensu a przeprosiny nie należą się konkurencji tylko nam niczemu nie winnym konsumentom? Czy prawo patentowe w dzisiejszym wymiarze ma sens czy może niszczy rynek? Jakie są Wasze opinie? Jak zwykle zapraszam do dyskusji w komentarzach.
Wstąpiłem na działo, 200 patentów grzmiało ;(

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA