REKLAMA

Z wizytą w nowym studio YouTube w Londynie

30.07.2012 08.43
Z wizytą w nowym studio YouTube w Londynie
REKLAMA
REKLAMA

Autorem tekstu jest Michał Stępień. wydawca serwisu kulinarnego wideo kotlet.tv (www.kotlet.tv).

Pierwsze profesjonalne studio telewizyjne należące do YouTube’a zostało właśnie otwarte w Londynie. Nic nie świadczy lepiej o tym, jak poważnie YouTube podchodzi do kwestii pozyskiwania profesjonalnych treści wideo. Jak wygląda telewizja internetowa od środka?

Na imprezę otwarcia londyńskiego studia YouTube Next Lab zaproszono wybranych partnerów YouTube’a z różnych krajów. Polskę reprezentował serwis kulinarny kotlet.tv (na YouTubie obecny pod adresem youtube.pl/kotlettv, gdzie zgromadzono już blisko 2 tys. autorskich filmów kulinarnych). Jako partnerzy mogliśmy zapoznać się z wyposażeniem studia i poeksperymentować z udostępnionym w nim profesjonalnym sprzętem do nagrywania oraz montażu dźwięku i obrazu. Była to także doskonała okazja do wymiany doświadczeń z partnerami YouTube’a z zagranicy.

Samo studio zajmuje jedno z pięter londyńskiego biurowca Google’a w dzielnicy Soho. Znalazło się tutaj miejsce dla dużego studio nagraniowego (w tym oddzielnego do nagrywania dźwięku i drugiego z zielonym ekranem do kręcenia efektów specjalnych), stanowisk do makijażu, pomieszczenia reżyserki i stanowisk do montażu wideo.

Przy okazji otwarcia studio wspomniano o największych partnerach, którzy dorobili się już ponadmilionowej rzeszy subskrybentów (ci zostali wyróżnieni złotym przyciskiem odtwarzania), ale wśród zaproszonych gości nie zabrakło również przedstawicieli mniejszych kanałów, którzy także otrzymują wsparcie od YouTube’a.

Przykładowo każdy, kto przekroczy liczbę 100 tys. subskrybentów może liczyć na bony gotówkowe, ale mowa przede wszystkim o finalistach takich programów jak organizowany w zeszłym roku YouTube Next Chef, gdzie twórcy wybranych programów kulinarnych mogli wziąć udział w szkoleniach, otrzymać pomocny sprzęt oraz promocję od YouTube’a. Takie programy cały czas są prowadzone, tegoroczne to chociażby YouTube Next Vlogger czy YouTube Next Comic.

Niektórzy twórcy przebywali w Londynie także z racji na udział w innym programie YouTube’a pod nazwą Creators Invade London. Ich zadaniem jest kręcenie filmów ukazujących trwające teraz Igrzyska Olimpijskie z nowej perspektywy. Zbiór filmów można znaleźć na stronie kanału Creator Hub (www.youtube.com/user/creatorhub).

Obecność takich programów, a także wsparcie w postaci dostępu do profesjonalnego studia nagraniowego, szkoleń i możliwości współudziału w tak dużych wydarzeniach jak Igrzyska Olimpijskie pokazują, jak w dłuższej perspektywie YouTube mocno stawia na oryginalne i autorskie treści. To już można chyba nazwać budowaniem własnej oferty programowej, a to dotychczas była rzecz zarezerwowana dla stacji telewizyjnych.

Powodów do zadowolenia dostarcza fakt, że nowe studio zostało otwarte w Londynie, bo to pokazuje że Europa w tym planie się liczy. Liczy się także Polska, gdzie już w marcu w warszawskiej siedzibie Google’a odbyło się oficjalne spotkanie YouTube Meet-Up dla polskich partnerów YouTube’a.

Z perspektywy wydawcy wideo ostatnie zmiany na różnych frontach łączą się w jedną całość. YouTube coraz mocniej wspiera partnerów i tworzenie autorskich treści, konsekwentnie przebudowując w tym samym czasie swój serwis.

Dla widzów zauważalne są przede wszystkim takie elementy jak odchodzenie od anonimowych komentarzy czy zmiana layoutu, ale cały czas pojawia się także szereg mniej widocznych z zewnątrz zmian które w dużym stopniu wpływają na to, jak powinno się publikować w YouTubie, aby utrzymać oglądalność. Taką zmianą było np. niedawne przejście na inny algorytm dobierania polecanych filmów, który w większym stopniu stawia na filmy utrzymujące uwagę widzów do samego końca, a nie tylko na pierwsze kilka sekund.

A przecież jeszcze kilka lat temu za wzór udanej strategii publikowania w YouTubie stawiało się Demand Media, firmę która publikowała tysiące poradników wideo na dowolne tematy i w ten sposób generowała ruch. To nie były filmy, do których chciało się wracać.

Trudno więc nie odnieść wrażenia, że YouTube w coraz mniejszym stopniu jest tylko wyszukiwarką treści w formie wideo. Obok całej masy różnorodnych filmów wgrywanych przez zwykłych użytkowników rośnie tutaj zbiór solidnie prowadzonych kanałów, z których każdy ma wyrobioną markę i odbiorców czekających na kolejny odcinek swojego ulubionego show. Wydawcy jak mało kto widzą już, który model jest skuteczniejszy.

Michał Stępień, wydawca serwisu kulinarnego wideo kotlet.tv (www.kotlet.tv).

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA