REKLAMA

Endless Space: genialna strategia, która przekonała mnie do powrotu do grania na PC

04.07.2012 11.09
Endless space keyart
REKLAMA
REKLAMA

Acendancy, Master of Orion… to prawdziwe gry-legendy dla mnie. Niestety, od wielu lat niezastąpione. Nie dlatego, że ich następcy są kiepscy. Takich gier po prostu się już nie robi. Wcale. Kosmiczne, rozbudowane strategie umarły na rzecz RTS-ów, których nie cierpię. Dziś jednak na Steamie pokaże się gra, przez którą mam ochotę wziąć urlop. Taki tygodniowy.

Jestem fanem science-fiction i turowych gier strategicznych. Oznacza to, niestety, absolutny brak spełnienia. Jeżeli mnie pamięć nie myli, ostatnią genialną grą łączącą te oba aspekty był Master of Orion III. Potem już nikt się czymś takim nie zajmował. Modne są teraz RTS-y, takie jak Starcraft II. Gry, które jak najbardziej wymagają myślenia, ale kluczowe w nich są refleks, zręczność palców i akcja. A mi tęskno do eksploracji, ekonomii, podbojów w trybie turowym, „szachowym”, w których mogę zaplanować swoją taktykę. Rozbudowanej dyplomacji. Kreatywnego relaksu.

W stare gry z tego gatunku grać już nie mogę. Wymaga to męczenia się z wirtualną maszyną lub DosBoxem, patrzenia na oprawę graficzną w SVGA a przede wszystkim grania na PC. Od paru lat jestem zadeklarowanym „konsolowcem” a na gry PC jestem śmiertelnie obrażony z uwagi na wieczne problemy ze sterownikami, łatkami i wymaganiami sprzętowymi, które mojemu Xboxowi nie są znane. Amplitude Studios być może jednak pozwoli mi się przełamać. Endless Space zapowiada się na spełnienie moich marzeń.

Gra dziś ma swoją premierę na platformie Steam i zapowiada się po prostu przegenialnie. To klon Master of Orion czy Ascendancy, ale z dużą ilością własnych pomysłów i przepiękną oprawą audiowizualną i po prostu cudownym interfejsem. W Endless Space wcielasz się w jedną z ras. Twoje zadanie? Rozprzestrzenić swoją cywilizację na całą, potężną galaktykę. Zarządzasz absolutnie wszystkim. Od wyposażenia każdego okrętu w swoich flotach, poprzez naukę, dyplomację, po ekonomię i gospodarkę każdej z planet. Wszystko, rzecz jasna, w trybie turowym. Zręczność palców nie ma tu więc żadnego znaczenia. Liczy się tylko i wyłącznie planowanie, taktyka, strategia. A wszystko to w przyjemnym, świetnie pomyślanym interfejsie, który nie pozwala się pogubić w gąszczu spraw do ogarnięcia.

Kolejnym plusem gry jest… atmosfera. Grafika jest po prostu prześliczna, muzyka bardzo klimatyczna a każdy obiekt w grze, każda rasa, jej kultura, religia, filozofia, drogi rozwoju, każda planeta w każdym układzie gwiezdnym w gigantycznej galaktyce są ładnie opisane, bardzo przemyślane, oryginalne i prawdziwą gratką dla fanów twórczości Arthura C. Clarke’a czy Carla Sagana. Grając w Endless Space można po prostu odpłynąć, dać się ponieść wyobraźni.

Bitwy są również fajnie pomyślane. Dzielą się na trzy fazy, determinowane zasięgiem uzbrojenia twojej floty. W każdej fazie determinujemy taktykę, jednak nie mamy bezpośredniej kontroli nad każdym okrętem. Jesteśmy imperatorem, instruujemy komandorów jak mają postępować. Ci stosują się do naszych wskazówek, jednak szczegółowe decyzje podejmują już sami. Całość wygląda po prostu spektakularnie.

Jestem całkowicie zgrzany po beta-testach. Grę dziś kupuję. Życzę jej komercyjnego sukcesu. Niech pojawi się więcej takich. Najlepiej na Xboxa, bo jednak wolę pada i kanapę, niż biurko i laptopa. A teraz wybaczcie, odpływam…

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA