REKLAMA

Dropbox podwaja pojemność, bo obawia się gigantów

10.07.2012 18.14
dropbox
REKLAMA
REKLAMA

Walka na usługi chmurowe się zaostrza. Dropbox zdecydował się na odważny, ale słuszny ruch podwojenia przestrzeni dyskowej dla użytkowników płacących abonament. 50 GB zamieni się w 102 GB, a 100 GB w 202 GB. Wszystko wliczone w cenę. Obecni użytkownicy dostaną wiadomości potwierdzające zmiany, a nowi mogą kupować powiększoną przestrzeń w tych samych cenach. Mocny ruch, którym Dropbox pokazuje, że wciąż będzie konkurentem, ale cenowo wciąż nie wyróżnia się specjalnie na tle największych konkurentów.

Konto 102 GB (wcześniejsze 50) to wydatek 100 dolarów rocznie, konto 202 GB to cena 200 dolarów rocznie. Dla porównania 100 GB na Google Drive kosztuje 60 dolarów, a na SkyDrive’ie 50 dolarów rocznie. Z której strony by nie spojrzeć, Dropbox wciąż jest droższy. Jego przewagą jest za to możliwość uzyskania dodatkowej przestrzeni w zamian za polecenia, lub wygranie jej w kolejnych konkursach i promocjach. Jednak podstawowa oferta, oferta, która prezentuje się na starcie, jest droga.

Menadżerowie Droboksa przyznają, że takie powiększenie spowodowane jest coraz większym zapotrzebowaniem na przestrzeń ze strony zwykłych konsumentów – początkowo opcje „Pro” przeznaczone były dla klientów prowadzących małe biznesy, jednak z czasem granica między klientami się zaciera. Ci domowi, „zwykli” użytkownicy wrzucają coraz więcej zdjęć wysokiej rozdzielczości, wideo i innych plików w chmurę i nie wystarczają im nawet promocje powiększenia przestrzeni w zamian za uploadowanie zdjęć bezpośrednio ze smartfona.

To bardzo ciekawa informacja. Okazuje się bowiem, że chmura przestaje być wynalazkiem tylko dla wtajemniczonych – kampanie polegające na wzajemnym, refferalowym polecaniu sobie Dropboksa przynosi oczekiwane skutki w postaci nowych użytkowników. Użytkowników, którzy zaczęli realnie korzystać z Dropboksa jako narzędzia codziennej pracy – jeśli tak by nie było, to nie byłoby też potrzeby powiększania przestrzeni.

Dropbox ma jednak mały kłopot. Wprawdzie jest jedną z niewielu popularnych, konsumenckich usług chmurowych, które zdobyły sobie mocną pozycję na rynku, jednak jego przyszłość w ciągu najbliższych lat stoi pod znakiem zapytania. Windows 8 już na horyzoncie, Apple coraz mocniej promuje iCloud, Google stworzył – trochę z konieczności, jednak stworzył – Google Drive, a Amazon jak najmocniej zamyka się na swoją własną chmurę. SkyDrive będzie do cna zintegrowany z Windowsem 8, jak zresztą chmury każdego innego producenta sprzętów i systemów w ich urządzeniach.

Użytkownicy, którzy jeszcze nie korzystają z chmury będą więc łatwym kąskiem dla tych producentów – a jeśli zaczniesz korzystać z jednej chmury, to potem ciężko ją porzucić. Tam zwykły użytkownik przechowa zdjęcia ze smartfona, trochę swoich plików, i nawet jeśli będzie chciał zamienić ją na inną, to przeniesienie danych często będzie stanowiło przeszkodę, stracony czas i nie będzie warte całego zachodu.

Dropbox o tym wie i stara się zdobyć jak największą liczbę klientów, zanim giganci zaczną mocno promować swoje rozwiązania. Czy Dropbox przetrwa? Pewnie tak, w końcu nie na darmo synchronizuje się z Sense od HTC na Androidzie, jednak nie będzie mu łatwo.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA