REKLAMA

Czy problem powolnej aktualizacji urządzeń z Androidem w końcu zniknie?

10.07.2012 11.21
Platform Development Kit
REKLAMA
REKLAMA

Problem fragmentacji widoczny na androidowym rynku spędza sen z powiek zarówno użytkownikom jak i deweloperom. Mogłoby się wydawać, że Google nic nie robi, aby ukrócić ten problem, co jednak nie jest prawdą. Czy dobry wujek dojdzie do ładu z rozwydrzonymi producentami sprzętu?

Temat aktualizacji nowych smartfonów zawsze wzbudza falę krytyki uderzającą w Androida. Zwolennicy iOS oraz Windows Phone nie dają spokoju Androidomaniakom, często atakując i wytykają to jak wielkie koncerny mają ich głęboko w poważaniu. Ale czy tak jest naprawdę?

Czy na iOS wszystko jest taki różowe jakby mogło się wydawać? Ok, iPhone 3GS, który ma milion lat dostanie aktualizację do najnowszej wersji oprogramowania. Ale to że będzie ona obcięta jak róg nosorożca białego po wizycie kłusowników to już nikomu jakoś nie przeszkadza. Ważne, że będzie iOS 6 i kropka. Na dobrą sprawę Apple mogłoby ten update nazwać iOS 5.99, ale wtedy nie było by już takim świetnym producentem, który dba o użytkowników.

Na podwórku Windows Phone’a też nie jest tak słodko, jak mogłoby się do niedawna wydawać. Z jednej strony Microsoft narzuca wymagania odnośnie specyfikacji sprzętowej, a jednak aktualizacji do wersji WP 8 nie dostanie nikt. Oczywiście zaraz dostanę po głowie, że przecież będzie update 7.8, który przyniesie wiele zmian. Jednak prawda jest taka, że będzie to brat nosorożca z historii o Apple.

Czy w Androidzie też tak jest? Jest. Samsung Galaxy S nie poznał smaku Lodowej Kanapki, a otrzymał jedynie Value Packa, który można porównać do sztucznego barwnika w cieście. Wygląda apetycznie, ale smakuje jak dętka. HTC też pamięta o swoich klientach, dając im aktualizacje, ale niestety tylko te mniejsze, ale za to z odświeżonym interfejsem Sense. Czy nikt nie widzi, że ludzie nie chcą nakładek? Oni chcą się zajadać Lodową Kanapką i Żelowymi Fasolkami!

Czy coś się zmieni w tej tragicznej komedii, w której gramy aktorów pierwszoplanowych? Cierpimy jak Werter, harujemy jak Syzyf, umieramy w bólu jak Romeo, tylko po co? Przecież Google nawet nie zapłacze nad naszym losem. A może jednak?

Stosunkowo bez wielkiego echa przeszedł jeden z ważnych tematów konferencji Google I/O 2012. Mianowicie Platform Development Kit (PDK). Projekt ten ma na celu szybsze udostępnianie deweloperom kodu źródłowego nowego Androida. Do tej pory producenci, którzy wzbogacają interfejs swoich urządzeń rewelacyjnymi nakładkami mogli wystartować z pracą dopiero po tym jak Google zaprezentowało nową wersję systemu i udostępniło jej kod. Teraz będzie inaczej, będzie znacznie szybciej.

Dzięki Platform Development Kit producenci urządzeń z Androidem dostaną część kodu źródłowego na 2-3 miesięcy przed premierą nowej wersji systemu. Czas ten będą mogli spożytkować na pracę nad dostosowaniem swojego oprogramowania do zbliżającej się aktualizacji. Pomysł genialny i bez wątpienia może być dobrze wykorzystany. Ale czy tak się stanie?

Czy najwięksi producenci zmobilizują się i podejdą w końcu poważniej do tematu aktualizacji? Google zdradził, że na miesiąc przed premierą Żelowych Fasolek kilka firm uzyskało już dostęp do kodu źródłowego. Jeżeli projekt Platform Development Kit wypali i wielkie koncerny zaczną z niego aktywnie korzystać może doczekamy się nieco szybciej Androida Jelly Bean na kilkunastu najnowszych modelach urządzeń. Czego sobie i Wam życzę!

grafika: 1

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA