REKLAMA

AdBlock+ vs Readability?

18.07.2012 21.17
AdBlock+ vs Readability?
REKLAMA
REKLAMA

„Pożegnaj się z reklamami i surfuj w spokoju!” – tak brzmi hasło AdBlocka Plus pochodzące z Chrome Web Store. „Readability jest mobilną i sieciową aplikacją, która przetwarza i serwuje użytkownikowi artykuły w czytelny sposób.” – a to z kolei hasło Readability. Co je łączy i dlaczego AdBlock miałby zastąpić popularny dodatek z fotelem w ikonie?

Może warto najpierw zacząć od użytkownika, to on w końcu może zadecydować, używając różnych narzędzi, jak będzie ostatecznie wyglądać strona, która go interesuje. Wielu programistów czy blogerów, którzy utrzymują swoją stronę lub zarabiają na reklamie internetowej, zdaje się tego nie dostrzegać. Namawiają oni do wyłączania AdBlocka, mimo iż niektórzy użytkownicy nawet nie mają zamiaru klikać w reklamy (ja jestem tego dobrym przykładem). Co robi ww. dodatek, że powoduje szybsze bicie serca u ludzi z branży IT? Kastruje stronę www z reklam, czyni ją czystszą i czytelniejszą. Co robi Readability? To samo, a nawet więcej, bo oprócz braku reklam, dany artykuł zostaję przedstawiony w wygodnej formie, z naszą ulubioną czcionką, dobranym tłem oraz odpowiednią szerokością i wielkością tekstu. I tutaj pojawia się moje pytanie – dlaczego nikt nie neguje używania Readability? Cała ta sytuacja trąci nutką hipokryzji…

Przedstawię najbardziej prawdopodobne (dla mnie) odpowiedzi. Pierwszym argumentem jest automatyzm działania (z niewielką różnicą) obu dodatków. Jeżeli w AdBlocku ustawimy filtr, reklamy będą blokowane zanim jeszcze strona się załaduje, użytkownik nawet nie będzie świadomy, jakie reklamy zniknęły. W Readability najpierw zobaczymy artykuł z reklamami, a jeżeli klikniemy w ikonę na pasku, strona zostanie przetworzona i wyświetlona w formie artykułu prasowego. W czasie pomiędzy załadowaniem strony a kliknięciem, użytkownik ma możliwość zapoznać z reklamami, a jeżeli go jakaś interesuje – może kliknąć. I tu jest mały szkopuł, bo istnieje Readability Redux. Dodatek, w którym możemy zdefiniować nasze strony, a „maszyneria” zrobi resztę. Przykład: wchodzimy w np. Google Reader, wybieramy interesujący nasz artykuł, przechodzimy do niego i od razu jest przetwarzany do wygodnej formy bez naszej interwencji. Dlaczego? Przecież już wcześniej wpisaliśmy go na listę w RR. Drugim argumentem jest PR. Każdy wie, że dobre Public Relations potrafią dla firmy zdziałać cuda, a złe odpędzić wielu klientów. Tak też po części jest w naszym przypadku. AdBlock reklamowany jest stwierdzeniem, że blokuje niechciane elementy strony. Blokowanie wiąże się z czymś negatywnym, za to Readability pozwala na wygodę czytania. Wygoda kojarzy się ludziom pozytywnie. A teraz mała zamiana – AdBlock pozwala na wygodę czytania, a Readability blokuje zbędne elementy i zostawia czysty tekst. Mimo iż te dwie aplikacje wykonują podobną „pracę” to właśnie obrywa się AdBlockowi.

Przykład z życia (mam nadzieję, że Przemek nie pogoni mnie stąd za to, co zaraz zobaczy 😉 )

http://i49.tinypic.com/so2snp.png (skopiuj link, aby zobaczyć efekt)

Jak widać, zniknęło wiele elementów, nie tylko reklam, bo możemy również dobrać odpowiedni filtr i zablokować wkurzający nas pasek boczny lub cokolwiek, co nam się nie podoba. To prowadzi do sutyacji, w której mamy nagłówek, zdjęcia i czysty tekst, czyli praktycznie uzyskaliśmy efekt działania Readability. I to tyle jeżeli chodzi o ABP, bo jeżeli mamy Kindle’a to Readability jest dodatkiem typu „must have”, bo nasz artykuł możemy przesłać na ww. urządzenie czy dodać do listy Read Later.
Jestem ciekawy Waszego zdania, liczę na komentarze.

To był pierwszy z serii artykułów – Świat technologii wg Thin Man’a.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA