REKLAMA

Brakuje najprostszych rozwiązań, wszyscy za to odkrywają Amerykę na nowo - Krzysztof Gudowski, Kulturawkrakowie.pl

08.06.2012 09.09
krzysztof gudowski
REKLAMA
REKLAMA

Co miasto to inny serwis regionalny. Serwisów opisujących najciekawsze wydarzenia w miastach takich jak Kraków, Warszawa, Gdańsk czy Wrocław nie brakuje. Czy jest sens tworzyć kolejny tego rodzaju serwis? Według Krzysztof Gudowski, szefa Kulturawkrakowie.pl jak najbardziej tak.

Kolejny serwis swoją tematyką oparty na kulturze i rozrywce. Jest zapotrzebowanie na tworzenie po raz „enty” tego samego? 

Owszem, nie da się ukryć, że kolejny. W branży medialnej utarło się już trochę przekonanie, że o kulturze pisze się prosto, a kolejne powstające serwisy są jedynie kalką tego, co można było zobaczyć do tej pory. Z mojej perspektywy najlepiej by było, gdyby takie przekonanie nadal funkcjonowało – daje nam to niezłe pole do popisu. Okazuje się, że jest ogromne zapotrzebowanie na kolejny portal internetowy tego typu. Świadczyć o tym może ilość listów z podziękowaniami, które lądują na naszych skrzynkach mailowych. Okazuje się, że konkurencja jest duża, ale w mocno zasiedziałym środowisku potrzeba trochę świeżej krwi i nowych pomysłów. Jestem przekonany, że stawianie na jakość oraz przyjazne stosunki z drugim człowiekiem (co nie jest regułą – proszę mi wierzyć) przyniesie efekty. Już przynosi. Nie ukrywajmy – aby powstał dobry serwis trzeba znać zarówno zagadnienia technologiczne, jak i (w tym przypadku) być po części humanistą. Brak któregokolwiek z tych elementów skutkuje powstawaniem kalek.

To będzie bardzo solidne porównanie, ale proszę sobie przypomnieć jak było w przypadku premiery iPhone’a. Przecież telefony były przed nim. Czy był sens tworzenia czegoś nowego? Od dzieciństwa korzystam z różnego rodzaju komputerów, tak samo od dzieciństwa chodzę do muzeów czy do teatru. Teraz to wszystko gdzieś się łączy. Kiedy patrzę na rozpiskę poszczególnych funkcji portalu oraz plan jego rozwoju na najbliższe 1,5 roku, widzę, że chyba udało mi się znaleźć w tym wszystkim złoty środek – zarówno pod kątem usability strony, jak i jakości publikowanych na niej materiałów.

Od kilku lat zajmuję się testowaniem różnego rodzaju urządzeń – telefonów, tabletów, komputerów. I gdybym miał porównywać drogę, którą idziemy to byłaby ona zbliżona do polityki firmy Apple. Ma być przede wszystkim prosto, czytelnie i użytecznie. To pewnie normalny odruch, ale kiedy wchodzę na stronę swojej bezpośredniej konkurencji to aż skręca mnie w żołądku. Widzę w tym wszystkim bałagan, setki przycisków, linków, migających elementów. A ja nie chcę szukać.  Nie chcę się doktoryzować. Chcę iść do teatru, przeczytać co na temat spektaklu myślą inni, co napisała redakcja. Obejrzeć zdjęcia, zaplanować swój czas.

Proszę zobaczyć na coś tak prostego jak kalendarium. Chcę zaplanować swój miesiąc. Wchodzę na dowolną stronę tego typu i aby to zrobić, muszę przeklikać pół serwisu. Na dodatek wydarzenia jednorazowe pomieszane są z cyklicznymi, panuje totalny bałagan. A w ostateczności wszystkie ciekawe wydarzenia, które znajdę, w końcu zapomnę bo musiałbym zapisać je na kartce. U nas wystarczy najechać myszką na interesujący nas dzień miesiąca lub przejrzeć wszystkie wydarzenia w ramach przewodnika i dodać do swojego personalnego kalendarza. Na rynku brakuje najprostszych rozwiązań, wszyscy zajęci są odkrywaniem Ameryki na nowo.


Macie 6 osobową redakcję, jednak informacji o pozyskanej dotacji z Unii Europejskiej brak. Stoi za wami tajemniczy inwestor, czy po prostu sami finansujecie funkcjonowanie serwisu?

Przez niecałe dwa lata pracowałem w jednym z największych portali internetowych w Polsce, co dało mi nie tylko ogromną wiedzę z zakresu zarządzania, ale również pozwoliło mi zgromadzić środki na stworzenie własnej inicjatywy. Wszystkie elementy, na które pieniędzy już brakło finansowane są przy wsparciu rodziny, która bardzo mocno wierzy w ten projekt. Nie mamy żadnego inwestora, choć jestem otwarty na tego typu współpracę. Myślę, że na wszystko przyjdzie pora. Nie da się ukryć, że nasze istnienie jest również możliwe dzięki zaangażowaniu agencji kreatywnej Freshpixels.pl, która przygotowała nasze zamówienie w taki sposób, aby było ono dla nas przyswajalne pod kątem finansowym.

Podobnie jak inne firmy w wielu miastach polski musicie rywalizować w niekoniecznie zdrowy sposób z konkurencją w postaci medialnych koncernów. Oni mają kasę, czym wy chcecie przyciągnąć użytkowników? 

Ktoś powiedzieć może, że nasze podejście jest naiwne. Uważam jednak, że pieniądze to nie wszystko. Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, że monetyzacja serwisu internetowego musi w końcu nastąpić. I my również w dokumentach taki przewidywany moment mamy zaznaczony czerwonym kolorem. A koncerny boją się wchodzić na rynki lokalne, nie jest to dla nich opłacalne. Prasa? Na zewnątrz się o tym tak często nie mówi, ale w kuluarach da się już słyszeć konkretne terminy, kiedy poszczególne tytuły mogą upaść. Sytuacja naprawdę nie jest wesoła. Tak samo sprawa ma się z telewizją. Pozostaje nam Internet, w którym wciąż panuje przekonanie, że odbiorcy można wrzucić cokolwiek, byle było dobrze pozycjonowane. My unikamy sytuacji, w których musimy zrobić Kopiuj – Wklej. Dodatkowo naszym atutem jest to, że jesteśmy z Krakowa. Ludzie tolerują koncerny, ale pod warunkiem, że nie wchodzą one na ich bardzo zawężone, własne podwórko. Nie wszystko co da się zrobić w ujęciu ogólnopolskim, przejdzie w ujęciu krakowskim, warszawskim czy poznańskim.

Czego możemy spodziewać się po waszej firmie w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Zaskoczycie rynek jakąś innowacyjną usługą, produktem czy po prostu liczycie na łatwy przyrost liczby użytkowników? 

Chcemy zaskoczyć zarówno usługami, jak i produktami, które będą stawiały głównie na solidną integrację i scentralizowanie działań związanych z kulturą – zarówno po stronie odbiorców, jak i twórców kultury. Z ich ujawnieniem czekamy jednak na odpowiedni moment, kiedy trzon całości – portal KulturawKrakowie.pl – będzie wystarczająco silny i stabilny. Oczekuję, że w przeciągu najbliższych 8-10 miesięcy wizyta w teatrze, operze czy też kinie studyjnym będzie również synonimem odwiedzenia naszego serwisu. Jestem doskonale świadomy tego, że rynek kultury w Krakowie oczekuje narzędzia, które pozwoli na pełne scentralizowanie różnego rodzaju działań.

W tej chwili mogę zdradzić, że już w czerwcu zintegrujemy z portalem narzędzie pozwalające na zakup biletów online na poszczególne wydarzenia, w tej kwestii finalizujemy porozumienie z Ekobiletem.

Ostatnio w mediach pojawiła się informacja o tym, że miasto Kraków chce zmniejszyć budżet przeznaczony na finansowanie kultury i rozrywki. Jak to wpłynie nasz wasz rozwój, czy będzie to miało jakikolwiek wpływ? 

Skutki zmniejszenia budżetu na kulturę i rozrywkę w Krakowie widać na każdym kroku. Czasem wystarczy porównać poszczególne edycje festiwali czy ich marketing na przełomie lat. Dla nas fakt ten z biznesowego punktu widzenia jest pozytywny, jednak szczerze mówiąc – wolałbym nieco więcej zawalczyć, a mieć tę świadomość, że na kulturę wydaje się tyle pieniędzy ile wydawać się powinno. Nasza oferta ma być przede wszystkim tania, dobrze stargetowana i dostępna dla wszystkich. Dlatego też wpisujemy się w ten kryzysowy krajobraz.

Kraków to najbardziej kulturalne miasto w Polsce?

To naprawdę bardzo ciężkie pytanie. Kraków jest bardzo kulturalnym miastem, ale wydaje mi się, że na wierzch wyszły pewne zaniedbania w tej kwestii. Sytuacji na pewno nie pomaga fakt, że z finansami miasta jest bardzo krucho. Muszę jednak przyznać, że w ciągu ostatnich trzech/czterech lat zrobiono w Krakowie naprawdę ogromny postęp w sferze świadomości wagi budowania wizerunku instytucji kulturalnej jako marki, również przy wykorzystaniu nowych technologii czy serwisów społecznościowych.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA