REKLAMA

Mks_vir miał pewne ograniczenia... - Mateusz Sell, FileMedic

29.06.2012 08.00
Mateusz-Sell-filemedic
REKLAMA
REKLAMA

Kim jesteś i dlaczego zdecydowałeś się na stworzenie kolejnego antywirusa?
Nazywam się Mateusz Sell, syn Marka i Katarzyny, lat 30 skończone. Absolwent wydziału Matematyki i Nauk Informacyjnych Politechniki Warszawskiej, kawaler. W sferze zawodowej związany byłem od dłuższego czasu z programem mks_vir. W międzyczasie współpracowałem z wieloma osobami odpowiedzialnymi za różne projekty IT jako konsultant. Obszarem, w którym się specjalizuję, są programy antywirusowe, tak więc naturalnym krokiem naprzód było rozpoczęcie prac nad nowym projektem.

Z ojca na syna, ale czy z aplikacji na aplikację? FileMedic powtórzy sukces mks_vir’a?
Mks_vir miał pewne ograniczenia, szczególnie w zakresie ekspansji poza granice Polski. W przypadku FileMedic nie ma już takich przeszkód. Z tego względu uważam, że mamy nawet szansę prześcignąć projekt mojego ojca. Jednocześnie trzeba pamiętać, że czas w branży IT upływa znacznie szybciej i nie można przykładać jednej miarki do dwóch programów, oddalonych od siebie czasowo o ponad 20 lat.

Nie czujesz presji? Nie masz czasem wrażenia, że jesteś w cieniu ojca, że środowisko oczekuje od Ciebie powtórzenia sukcesu?
Identyczne zagadnienie wpisałem na listę pytań, których bałem się 7 lat temu. Teraz już nie czuję presji, bo wbrew pozorom nie działam na tym samym polu. Obecnie firmy jednego programisty w zasadzie już nie występują. Przynajmniej nie w przypadku większych projektów. Rynek antywirusowy urósł do takich rozmiarów, że nie można sobie wyobrazić sytuacji, w której ktoś siada sam przy komputerze i tworzy nowy produkt od podstaw, po czym zaczyna go skutecznie sprzedawać i odnosi sukces. Potrzeba zespołu, który zajmie się wszystkimi aspektami działalności. Co do powtórzenia sukcesu – zdecydowanie wszyscy tego oczekują, łącznie ze mną.

Co wyróżnia FileMedic od konkurencji?
Przede wszystkim łatwość obsługi. Osobom posiadającym zaawansowaną wiedzę z zakresu software’u zapewne nasz interfejs nie przypadnie od razu do gustu, ponieważ jego założeniem jest maksymalne uproszczenie funkcji dla użytkownika końcowego, tak aby ten nie miał problemu z obsługą tak ważnego i potrzebnego programu jak antywirus. Dla osób bardziej zaawansowanych mamy przygotowany rozbudowany moduł do administracji, dający dostęp do dodatkowych funkcjonalności, które dezorientują zazwyczaj większość użytkowników. Dysponujemy także bardzo dobrymi mechanizmami upraszczającymi wyszukiwanie nowych zagrożeń, dzięki czemu nasze bazy wirusów nie rozrastają się do gigantycznych rozmiarów, a sam program jest lekki i nie spowalnia komputera.

Program wkrótce trafi do sprzedaży, w jakiej cenie będzie można go nabyć?
Zaczynamy z bardzo atrakcyjną ceną dla użytkowników. Zachęcam do śledzenia naszej strony internetowej, gdzie ujawnimy ją w dniu premiery wersji sprzedażowej.

Obecnie strona programu dostępna jest tylko w polskiej wersji językowej. Planujecie ekspansję na zachód?
Nie tylko na zachód. Jesteśmy w fazie beta testów, które prowadzimy tylko w Polsce. Po publikacji finalnej wersji programu przyjdzie pora na zagraniczną ekspansję.

W jaki sposób udało się Wam pozyskać inwestora w postaci Piotra Nowaka (właściciela nazwa.pl)?
Przez dłuższy czas prowadziłem rozmowy z różnymi podmiotami zainteresowanymi zainwestowaniem w spółkę z branży informatycznej. Wybrałem ofertę najlepszą, nie tylko pod kątem pozyskania środków finansowych. Większość inwestorów chce tylko zaoferować żywą gotówkę. Dla mnie ważnym czynnikiem była także gwarancja wniesienia biznesowego know how do projektu, które pomoże naszej firmie odnieść sukces. Osobą, która zapewni nam należyte zaplecze biznesowe, okazał się właśnie Piotr Nowak.

Jaki jest cel biznesowy projektu? Ilu klientów chcecie pozyskać do końca obecnego i kolejnego roku?
W chwili obecnej dopiero wchodzimy na rynek, więc cele są bardzo zróżnicowane. Mamy naturalnie pewne określone ilości użytkowników, którym chcemy sprzedać program, natomiast proszę pamiętać, że interesuje nas także ich umiejscowienie i status. Jeden klient korporacyjny może być wart więcej, niż stu prywatnych. Może być też wart znacznie mniej, niż dziesięciu klientów indywidualnych. Sama ilość użytkowników jest więc niewymierna.

W jaki sposób ten cel chcecie osiągnąć, macie na to jakiś złoty środek?
Najlepszym pomysłem jaki mieliśmy jest trzymanie w tajemnicy przed konkurencją naszych unikalnych metod pracy, budowy programu, jak i biznesplanu, tak długo jak to tylko możliwe. Podejmiemy się dystrybucji kanałami tradycyjnymi, mamy także dość dużo pomysłów na niewykorzystane do tej pory sposoby sprzedaży, które będziemy testować i rozwijać.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA