REKLAMA

Gigantyczne telewizory wchodzą pod strzechy! 1080p będzie musiało odejść do lamusa

30.06.2012 12.52
Huge TV
REKLAMA
REKLAMA

Wraz z nadejściem płaskich ekranów telewizory zrobiły się coraz większe. Teraz duże ekrany przestały być domeną amerykańskich domów i trafiły do polskich salonów. Sharp promuje olbrzymie przekątne, w sklepach można znaleźć 60 calowe ekrany w rozsądnej cenie, a do sprzedaży na całym świecie trafia właśnie gigant o przekątnej 90 cali i pełnym podświetlaniu LED. Niestety wraz z nadejściem dużych przekątnych pojawił się nowy problem – rozdzielczość.

Po testach kilkunastu modeli w ostatnim czasie w domowych warunkach wiem już, że nie ma za dużych telewizorów. Nadal preferuję projektor, który oferuje kinowe wrażenia w domu, jednak trudno odmówić „amazingu” 70-calowemu Sharpowi, który gościł na łamach Spider’s Web na początku roku. Teraz dostępne będą jeszcze większe ekrany i zapewne wkrótce Japończycy – i nie tylko oni – zaoferują model w cenach stosunkowo przystępnych w przeliczeniu kosztu jednego cala.

Słabością nowych telewizorów zaczyna być jednak rozdzielczość. Full HD jest świetne, szczególnie na tych ekranach 40-50 calowych, jednak gdy do czynienia mamy z nowymi kolosami to 1920×1080 doskwiera. W końcu na rynku jest 10-calowy tablet Apple o rozdzielczości 2048 na 1536. Choć nadal powątpiewam w sens montowania takiej rozdzielczości w tak małym urządzeniu, skoro mógłby działać dłużej przy 1024×768, to jednak porównanie takiego ekranu z rozdzielczością 1920 na 1080 w telewizorze o przekątnej sięgającej ponad 2 metry sprawia, że najwyższy czas na 4K, a nawet i 8K.

Na razie na rynku jest Toshiba ZL2 z rozdzielczością 4K, zapewne jesienią pojawię się kolejne modele, a jeszcze więcej będzie ich w następnym sezonie. Rewolucja w rozdzielczości telewizorów jest potrzebna. Jednak do tego potrzebne będą kolejne zmiany z systemach nadawania i dostępności materiałów. Niezbędny jest też zaawansowany system skalowania montowany w telewizorach i dekoderach. W przypadku konwersji z SD do HD tylko Toshibie udało się uzyskać rezultaty w miarę zadowalające ale i tak odbiegające od ideału.

Jeszcze rok temu przeskok w rozdzielczości wydawał się być pieśnią na kolejną dekadę. Teraz jesteśmy coraz bliżej tej zmiany i jeszcze przed 2020 rokiem z całą pewnością pojawi się szereg telewizorów o tak dużej rozdzielczości, że gołym okiem nie zobaczymy pojedynczego piksela nawet z bliska. Tego wymagają coraz to większe ekrany, na które powoli będziemy przechodzić. Może nie każdy z nas w domu będzie miał 90 calowego giganta, ale zamiast obecnych 32 i tak wstawi 46 cali.

Super wielkość, wymaga super rozdzielczości, a ta wymaga dobrego materiału źródłowego i to chyba będzie największy problem.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA