REKLAMA

Xboksie, twój czas się skończył! Czas na coś nowego!

11.05.2012 08.46
Xboksie, twój czas się skończył! Czas na coś nowego!
REKLAMA
REKLAMA

Muszę przyznać, że mam wiele produktów Microsoftu, swego czasu ulubionym była konsola Xbox 360. Teraz jednak najchętniej bym ją pożegnał, bo jej życie przypomina wegetację.  Moc jej podzespołów nie pozwala na uruchamianie gier w jakości znanej z komputerów PC. Czas wprowadzić nowe urządzenia lub porzucić ideę konsol do gier.

Wszystko zaczęło się od ściągnięcia dema Dirt Showdown. Sama gra jest beznadziejna, płytka, miałka i nie przypomina w żaden sposób samochodówek kojarzonych ze świętej pamięci Colinem McRae, jednak nie o tym chciałem pisać. Swojej konsoli nie używałem przez kilka długich miesięcy i po jej włączeniu bardzo się rozczarowałem. Przyzwyczajony włączaniem wszystkich najnowszych gier z najwyższymi ustawieniami szczegółowości grafiki na swoim komputerze nie mogłem sobie poradzić z graniem na konsoli. Grafika w niskiej, niedostosowanej do telewizora Full HD rozdzielczości, brak wygładzania krawędzi, kiepskie tekstury, można by długo wymieniać. Gry na konsolach są na tyle brzydkie, że zbytnio nie pomaga im nawet duża odległość gracza od obrazu. Sądzę jednak, że na wszystkie te mankamenty można by przymknąć oko, gdyby  grafika była całkowicie płynna. Tak jednak nie jest. Xbox 360 bardzo często oferuje nam niezbyt płynną animację. Można to zobaczyć zwłaszcza w grach z częściowo otwartym światem, np. w Assassin’s Creed: Revelations. Powyższe zarzuty można postawić również Playstation 3. Mówię tu o Xboksie, bo jestem jego posiadaczem i to z niego najczęściej korzystam.

Konsole ratuje tylko komfort grania. Chyba każdy przyzna, że o wiele wygodniej jest usiąść z padem przed telewizorem o przekątnej 42” i większej niż siedzieć z klawiaturą i myszką lub nawet tym samym padem przed monitorem o przekątnej 24”. Warto zatem się zastanowić, czy da się połączyć komfort grania na konsoli z jakością grafiki zbliżonej lub równej komputerom osobistym. Pierwszą możliwością są tu serwisy OnLive lub Gaikai zintegrowane w telewizorach nowej generacji (Smart TV). Wszystkie obliczenia związane z grą byłyby obliczane przez zewnętrzne serwery. Oznacza to, że nie będziemy musieli posiadać fizycznie sprzętu innego niż telewizor. Gry będą kupowane cyfrowo i ściągane z internetu. Rozwiązanie to nie da jakości grafiki znanej z najlepszych komputerów (ceny serwerów), jednak z całą pewnością gry będą wyglądać lepiej niż na obecnej generacji konsol. Sprzęt będzie ulepszany przez daną firmę, dzięki czemu wygląd gier będzie poprawiać się z roku na rok. Na szczęście rozwiazanie te, a konkretnie OnLive, już jest zintegrowane z Google TV.

Drugie wyjście to stworzenie technologii bezprzewodowego przesyłania obrazu i dźwięku z prawdziwego zdarzenia. Co prawda Intel opracował i wdrożył Wireless Display, jednak opóźnienia związane z nim są za duże, by komfortowo się bawić przed dużym ekranem. Dzięki takiej technologii każdy by mógł komfortowo grać w tytuły z domowego peceta, jednocześnie korzystając z telewizora znajdującego się w innym pokoju. Trzecim wyjściem jest zwiększanie się mocy urządzeń przenośnych. Jeśli Apple stworzy jeszcze mocniejszego iPada i pozwoli podłączyć do niego fizyczne kontrolery, konsole do gier nie będą potrzebne. Apple ma świetny sprzęt, sklep z aplikacjami i bez problemu zyskałoby wsparcie producentów gier. Sądzę, że za jakiś czas smartfony i tablety będą mogły zastąpić konsole do gier.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA