REKLAMA

Sytuacja finansowa Research in Motion może zmusić go do zaognienia Wojny Patentowej

31.05.2012 16.22
Sytuacja finansowa Research in Motion może zmusić go do zaognienia Wojny Patentowej
REKLAMA
REKLAMA

Research in Motion i Nokia: dwóch gigantów, których być może już niedługo pożegnamy. Niesamowite, jak rynek biznesu się zmienia. Nokia może jednak liczyć na wsparcie Microsoftu. RIM musi radzić sobie sam, ale nie idzie mu to za dobrze. Daleki jestem od wieszczenia śmierci tej niegdyś wspaniałej firmy, ale twórcom BlackBerry kończą się jednak możliwości i asy w rękawie. A co to są za asy?

Research in Motion słynie przede wszystkim ze znakomitych smartfonów BlackBerry, które kiedyś królowały w świecie biznesu i korporacji. Niestety, kiedyś. Na chwilę obecną kanadyjski gigant jest wart jeden procent kapitalizacji rynku Apple’a. Wieści o upadku RIM są przesadzone, nie ma co jednak ukrywać: sytuacja jest dramatyczna.

RIM ogłosił właśnie, że spodziewa się, że w nadciągającej publikacji wyników finansowych wykazana zostanie strata operacyjna. Sprzedaż BlackBerry idzie jeszcze gorzej, niż przewidywali analitycy, a przecież i oni nie byli zbyt optymistyczni. Wartość akcji RIM zrównała się z wartością odnotowaną w 2003 roku, czyli tuż po przesiadce z produkcji pagerów na smartfony i jest o 93 procent niższa od rekordowej wartości odnotowanej w 2008 roku. RIM przegrał walkę z iPhone’em, a zamiast się odgryźć, pozwolił Androidowi zająć miejsce największego rywala Apple’a. Według badań IDC BlackBerry OS kontroluje 6,4 procent światowego rynku smartfonów, czyli jedną trzecią tego, co kontrolował dwa lata temu. W firmie szykują się masowe zwolnienia.

RIM ma jednak wolę walki. Nowy dyrektor generalny, Thorsten Heins, twierdzi, że BlackBerry wróci do walki dzięki nowemu systemowi operacyjnemu, jaki obecnie jest tworzony. Analitycy nie podzielają jednak jego entuzjazmu. RIM po cichu również szykuje się na najgorsze. Jak twierdzi Heins, Research in Motion nie chce być kupiony, ale szykuje się na taką ewentualność.

Research in Motion ma jednak kilka asów w rękawie. Po pierwsze, na wartość firmy w olbrzymi sposób wpływają umowy operatorskie na całym świecie. Wszędzie tam, gdzie sprzedawane są BlackBerry, RIM zapewnia dla nich unikalną usługę internetową, która dostarcza użytkownikom pocztę i witryny internetowe. Do BlackBerry Internet Services podłączonych jest 78 milionów użytkowników, z czego około 20 milionów to użytkownicy biznesowi i rządowi. Ci  raczej nie będą chcieli się przesiadać na nic innego. Reszta, niestety, to użytkownicy indywidualni, którzy nie będą mieli problemu z przesiadką na Androida czy iPhone’a, jeżeli BlackBerry podupadnie. Wartość BlackBerry Internet Services szacowana jest na zawrotne 2,75 miliarda dolarów.

Drugim, dużo ciekawszym zasobem, są patenty RIM-u. Research in Motion w 2006 został pozwany przez trolla patentowego o bezprawne wykorzystanie „bezprzewodowego dostarczania poczty elektronicznej”. Sprawę przegrał, tracąc 612,5 miliona dolarów. Od tego czasu Kanadyjczycy patentują absolutnie wszystko. Dysponują tysiącami patentów w celach obronnych.

To łakomy kąsek dla Microsoftu i Apple’a, którzy walczą z konkurencją nie tylko lepszymi produktami, ale i patentami. Wartość portfolio patentowego RIM-u szacowana jest na miliard dolarów, ale biorąc pod uwagę, że o te patenty bić się mogą Samsung, Microsoft, Apple czy Google ich wartość może wzrosnąć czterokrotnie.

RIM ma również 2,1 miliarda w gotówce, ale restrukturyzacja oraz odprawy wyczyszczą te rezerwy do czysta. RIM ma więc, po uśrednieniu przez analityków, zasoby do walki warte 5,25 miliarda dolarów. Kapitalizacja rynku RIM-u to 5,4 miliarda dolarów.

RIM ma więc środki do walki, i wbrew temu, co piszą niektórzy narwani blogerzy, do bankructwa jednak droga daleka. Gigant jednak musi stać się sprytny. Przebiegły. Jego obecne zasoby to również jego największe atuty. Sprzedaż któregokolwiek elementu osłabi firmę w znaczący sposób. A wtedy wykup całej firmy przez konkurenta może być jedyną szansą, by uniknąć formalnego bankructwa.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA