REKLAMA

Post-pc puka również do Della, a Michael Dell wciąż w doskonałym humorze

23.05.2012 08.57
Post-pc puka również do Della, a Michael Dell wciąż w doskonałym humorze
REKLAMA
REKLAMA

Na dźwięk frazy ‚post-PC’ wiele osób, w tym spora liczba Czytelników Spider’s Web, reaguje oburzeniem. A tymczasem trudno wręcz zliczyć wszystkie informacje, dane i wyniki, które z każdym tygodniem potwierdzają istnienie fenomenu zmniejszania dynamiki rynku PC (pieniędzy, know-howu i ludzi) i przejścia w kierunku rynku mobilnych urządzeń komputerowych. Finansowe kłopoty największych producentów komputerów PC, które historycznie definiowały tę kategorię produktów, nie są więc zbytnim zaskoczeniem. Po HP poważne kłopoty ma Dell.

Michael Dell przez lata uważany był za geniusza biznesu. Mówiło się, że jeśli nie da się już sprzedać kolejnym firmom kolejnego komputera PC, to należy tam wysłać Michaela Della – on sprzeda ich ze 100. Jednak dobra passa, w tym miano nieposkromionego sprzedawcy musi się kiedyś skończyć. Od pewnego czasu Dell – swego czasu największy producent PC na świecie – zmaga się z kurczącą się sprzedażą, a co za tym idzie spadającymi przychodami i zyskami.

Dell wydaje się być firmą w lekkim zawieszeniu. Nie ma tam takiego popłochu jak w HP, który nową miotłą w rękach Meg Whitman planuje właśnie posprzątanie gabinetów firmy w celu odchudzenia jej o ok 30 tys. pracowników, ale wyraźnego pomysłu na powstrzymanie spadków jakby brakowało. To znaczy Dell czeka na Windows 8, który według słów nieposkromionego nigdy Steve’a Ballmera ma być wielkim, gigantyczny, fenomenalnym sukcesem przynoszącym nowy powiew życia do systemu operacyjnego Microsoftu i współpracujących z nim firm, ale takie nieco bezczynne czekanie nigdy nie wychodzi na dobre.

Dell nie ma szczęścia do inwestycji na rynku mobilnym – żaden z jego tabletów oraz smartfonów nie zdołał przebić się na rynku, a teraz amerykańska firma bardziej kieruje się w kierunku oprogramowania (na rynku bezpieczeństwa) oraz systemów przechowywania danych, przejmując kilka firm na czele z SonicWall. Nie wiadomo jednak, czy można nazywać to już przeobrażeniem się Della w firmę o jakieś nowej rynkowej pozycji. Raczej nie.

Na razie jest za to postępujący problem finansowy. W ostatnim kwartale przychody firmy spadły o 4, a zysk aż o 33%. Nie najlepiej prezentują się także oczekiwania Della odnośnie przyszłego kwartału, więc w rezultacie akcje firmy na giełdzie spadły o 12% do nieco powyżej 15 dol. Co najgorsze w raportowanych wynikach to to, że na komputerach PC, które stanowią ponad 50% przychodów firmy, Dell zarabia najmniej. Gdyby nie pozostałe segmenty działalności, zysk Della spadłby o blisko 50%.

Sprzedaż komputerów osobistych Della spada wyraźnie w obu segmentach: konsumenckim oraz korporacyjnym. Indywidualni klienci kupili o 12% komputerów PC mniej, niż rok wcześniej, a sprzedaż do korporacji skurczyła się o 3%. Sprzedaż do segmentu organizacji publicznych, w których Michael Dell od zawsze czuł się najlepiej, spadła z kolei o 4%. Przypomnijmy, że sprzedaż najlepszych na rynku smartfonów i tabletów rośnie dziś w ponad 100% tempie rok do roku. To porównania o tyle uzasadnione, że wartości wolumenu sprzedaży są dziś – przynajmniej w przypadku tabletów – zbliżone. Lider rynku PC – Hewlett-Packard – sprzedał ok 15,1 mln sztuk komputerów w ostatnim kwartale 2011 r., a lider rynku tabletów – Apple – sprzedał ich 15,4 mln sztuk.

Dobry humor nie opuszcza jednak Michaela Della, który w serwisie Google+ raz po raz zapodaje jakieś śmieszne, często niewybredne komentarze na temat rynku i otaczającego go świata. Warto się zastanowić, czy aby nie jest to – jak to się w Polsce mówi – dobra mina do złej gry.

Chociaż z drugiej strony swoje to już dawno Dell zarobił…

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA